Idę na Mszę św. z pokusą kupienia „małpki”. Wołam do Matki naszej, a łza kręci się w oczach, bo przepływają obrazy potrzebujących specjalnej ochrony (bogacze, osobistości i rządzący). Później w telewizji pokażą szyby kuloodporne, a w ręku znajdzie się modlitwa do św. Michała Archanioła.

   Pan Jezus pokazuje wszystko. Przypomniało się Schroniska Dla Nieletnich z kratami i specjalną ochroną, gdzie trafiłem karetką...osadzenie mówili o gorszym miejscu czyli ciupie. Zetknąłem się też ze spawaczami mającymi ochronę głowy i oczu.

   Ja stanowię ochronę dla chorych...właśnie usunąłem kolkę nerkową! W myślach banki, sejfy, „patrzy” tablica ze zdjęciami dzieci. Kierowca pobierał gaz, a tam jest strefa ochronna.

   Przy mnie ojciec czuwał krok w krok nad dzieciątkiem, które uczyło się stawiać pierwsze kroki. Kapłan mówił o przelatujących ptakach (do takich nie wolno strzelać), a później Pan Jezus podejdzie do mnie, bo kapłan będzie rozdawał Eucharystię wzdłuż szpaleru ludzi.

    W ręku znajdzie się artykuł o dających nam ochronę. Przepływały banki i alarmy oraz firmy ochroniarskie. Wizerunek Pana Jezusa spadł w samochodzie i znalazł się w moim ręku, a ja dodatkowo zawołałem do Pana Jezusa o ochronę. Zapisuję to wszystko dla Ciebie „na żywo”, abyś ujrzał, co oznacza życie w łączności z Bogiem Ojcem.

    Wróciła wizja Marii Valtorty o zimnej Grocie Narodzenia Zbawiciela, gdzie św. Józef pilnował ogniska. Teraz późnym wieczorem widzę ochronę Pana, Dobrego Pasterza.

   Podczas mojej modlitwy personel palił ognisko, przypomniało się zwarcie we wtyczce od grzejnika...pomyślałem o straży, a w ręku znalazł się cierń z akacji i kasztan w skorupie (ochronie). W telewizji Marek Kotański mówił o problemach z bezdomnymi i narkomanami. Jakby na próbę jest minus 12 stopni, a ja nie mam czapki i rękawiczek.

   Wieczór przebiegał z sercem zalanym smutkiem bycia na wygnaniu i poczuciu zagubienia dziecka...dziecka Bożego. Pod krzyżem przed kościołem poprawiłem wazon wołając: "Panie Jezu! Jakże chciałbym postawić Ci najpiękniejsze kwiaty świata!”

    W piśmie „Pani domu” było świadectwo wiary: „Matka Boża ostrzegła mnie przed powodzią” (Oława), a z radia Maryja popłynie prośba kapłana o dawanie przez nas świadectwa wiary, przyjmowania cierpienia i niesienia krzyża Pana Jezusa z radością.

    Teraz, gdy to opracowuję płynie relacja z wiecu w obronie miejsc pracy (Szczecin). Dziwne, bo Bóg mówi na ten moment („Prawdziwe Życie w Bogu” z dnia 03.01.1996); „[...] jestem znany ze stawania w obronie prostych, a Najświętsze Serce wzruszają serca czyste. [...] Przyjdź więc do Mnie jak dziecko [...]”.

   Teraz w smutku patrzymy na siebie z Panem Jezusem z Całunu. To wzrok zakochanego i taki może mnie zrozumieć. Dla normalnych to głupstwa, bo trzeba żyć, codziennie tyle spraw i nie ma czasu na głupoty. Wiem, że Pan da ochronę. Podziękowałem za ten dzień po wołaniu za dzieciątka adaptowane...

                                                                                                                       APeeL