Pamiętaj, że Szatan nigdy nie śpi i jest wszechobecny...może za przyzwoleniem atakować w różny sposób...szczególnie wezwanych i wybranych przez Boga Ojca. Jak zwykle siedziałem w nocy, a teraz o 6.00 mam jechać na poranną Mszę Św. Nawet miałem się zerwać, bo nie wiedziałem, że na Mszy Św. o 19.00 będzie koncert zespołu chrześcijańskiego "Bene".

   Kiedyś byłem wstrząśnięty śpiewem ich lidera pieśni "Jezu ufam Tobie"...innej niż ta na którą jest akces władz kościelnych. Później uda się kupić płytę z pieśniami religijnymi, gdzie jest ten utwór.

   Dzisiaj św. Paweł prosi (1 Tm4,12), abyśmy nie zaniedbywali charyzmatu otrzymanego w proroctwie (tam chodziło o tych, na których kolegium prezbiterów nałożyło ręce). Należy być wzorem wiary i wytrwałości.

   Pokazuje to wielki pająk, który od szeregu dni siedzi na swojej sieci...mimo wielkiej wichury, deszczu i zimna. Pan pokazuje wytrwałość, która ma być zaletą takich jak ja, a zarazem przestrzega, bo w niewidoczną sieć demona wpadają słabi...szczególnie namaszczeni przez Boga. To zarazem są wielkie próby w których trzeba się ćwiczyć.

   W Ew (Łk7, 36-50) rozpustnica podeszła do Pana Jezusa i olejkiem alabastrowym zaczęła oblewać stopy Zbawiciela, a później swoimi włosami je wycierała i całowała. Popłakałem się podczas zapisywania tego, ponieważ przepłynęło moje grzeszne życie i ujrzałem stopy Pana na figurze drewnianej zjadanej przez korniki. Kiedyś spryskałem je środkiem przeciw tym szkodnikom oraz pomalowałem uzupełniając większe ubytki.

   Pan Jezus wskazał, że ci, którzy mają więcej odpuszczone bardziej miłują. Wówczas nie znane było bezgraniczne miłosierdzie Boga Ojca traktowanego jako groźnego sędzię, który wymaga wypełniania Prawa.

   Po Eucharystii płakałem podczas gry zespołu "Bene"...szkoda, że nie popłynęła pieśń "Jezu ufam Tobie". Później poprosiłem, aby grali ją w każdym kościele.

    Wstrząśnięty przebiegiem tego spotkania z Panem Jezusem wyszedłem w ciemność na boisko "Orlika", gdzie lubię się modlić podczas oglądania meczów piłki nożnej amatorów, ponieważ na otwartej przestrzeni natychmiast odczytuję intencje modlitewne danego dnia.

   Tak też stało się dzisiaj i pod rozgwieżdżonym niebem, w zimnie jak w Wigilię przez godzinę płynęła moja modlitwa z powtarzaniem niektórych stacji drogi krzyżowej (u mnie jest ich dziesięć) i umierania Pana Jezusa na krzyżu (też dziesięć). Szczególny ból wywoływało przybijanie Zbawiciela do krzyża oraz Jego podniesienie, a także 7 słów z przebiciem św. Boku.

   Jakże Bóg mnie prowadzi, jakże daje ukojenie w wołaniu za podobnych do mnie, bo większość ocalenie traktuje jako uratowanie tego życia, a garstka martwi się o życie wieczne...

                                                                                                                       APeeL

 

Aktualnie przepisane

04.09.1993(s) Nie lekceważ ataków demona...

   Na dyżurze w pogotowiu - w środku głębokiego snu - zrywają na wyjazd. Po chwilce żegnam się i cieszę, że "to już dzisiaj". Płyniemy karetką w szarówce, a ja zaczynam swoje modlitwy. Babuszka w nadciśnieniu krwawiła z nosa. Po zrobieniu tamponady i podaniu zastrzyków czekałem na jej zabranie, a z radia płynęła piękna melodia...tak jak teraz, gdy to przepisuję, bo Demis Roussos śpiewa mi; "Goodbay, my love, goodbye!" Ja wiem, że wówczas i teraz jest to pocieszenie - na tym zesłaniu - od Pana Jezusa...łzy ponownie zalały oczy (19.09.2019 o g. 3.00).

   Później z natchnienia włączę radia Maryja, gdzie padną słowa z mojego serca; "rano głoszę Twoją łaskawość Panie". Po chwilce napadł na mnie demon, bo wyskoczyłem z pogotowia na śniadanie ("będę pod telefonem"), a dom zamknięty, zagotowałem zsiadłe mleko, kupowałem gazety i wstąpiłem do apteki oraz do zakładu z pieczątkami.

   W takim czasie może zdarzyć się śmiertelny wypadek i trafiasz do więzienia. Jakże trzeba być cały czas czujnym! Działanie demona rozpoznasz po pośpiechu, rozdrażnieniu i złości, a także po owocach, bo;

- wróciłem do apteki, oddałem leki, ale nie wziąłem zwrotu pieniędzy, a w tym czasie czekali pacjenci w przychodni

- mam pisać świadectwo wiary na maszynie, a cały czas będą przybywali chorzy. 

   Wyraźny atak złego trwał do g. 10.00, a po tym czasie ustąpił ucisk w nadbrzuszu oraz w okolicy serca. Pytam sam siebie; dlaczego zły mnie atakuje? Naprawdę nie wiem! Zważ, że był to początek mojego nawrócenia. Szatan chyba znał mój los do przodu, wiedział, że stanę się groźnym przeciwnikiem ujawniającym tajniki jego działania...także jego wysłanników.

   Nie podoba się dotychczas wskazywanie na opętanych przez władzę oraz nienawiść do Prawdy wiary katolickiej. Wejdź na blog "Listy ateistów" Jacka Kowalczyka (Poliyka.pl), a zrozumiesz śmiertelny bój duchowy. 99% ludzkości nie zawraca sobie głowy istnieniem świata nadprzyrodzonego z Szatanem i Stwórcą oraz odpowiednimi agendami; wrogami Prawdy i "resztką Pana" głosząca Królestwo Boże.

   Jakby na znak przybędą fałszywi świadkowie Jehowy (nasz Bóg Ojciec to Jahwe), a Pan Jezus powie do mnie przez Vassulę (cytat); Jestem na waszych spotkaniach! Ja wiem o tym, bo Bóg jest przy każdym z nas na całym świecie (wszechobecny), a nawet w nas samych.

   Pod kościołem moja dusza oderwała się od ciała. Podczas modlitw nie ma mnie dla tego świata. Nie wyjaśnię tego naszym językiem...wzrok zatrzymują tylko krzyże na placu, Apostołowie na starej bramie.

   Trwa okres wyborczy, a to dla mnie udręka ("wróg ludu")...muszę kluczyć, aby omijać ludzi. Ponadto podczas modlitw, a nawet w kościele podchodzą do mnie pacjenci. W ich intencji odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego, a radość sprawiło stado gołębi. To znak Bożego pokoju...

   Zaczyna się Msza św. ślubna, ale weselnicy "polubili" kościół jako budynek...trwał szmer i szum przez cały czas!  Kapłan mówił, że każda sobota jest dniem Matki, a w moich myślach przepłynęły figury Matki z porannego wyjazdu karetką...

   Pan sprawił, że można zostać w kościele, ponieważ siostry układały kwiaty (normalnie zamykają). Chwilkę rozmawiałem z delikatnym kapłanem, który prowadził tę Mszę św. Zaleciłem mu obserwacje dotyczące działania Szatana na jego osobę. Z krótkiej rozmowy wynika, że on - jak większość kapłanów - nic nie wie z własnej praktyki o tym boju. Mówiłem też o odczytywaniu Woli Ojca w której przeszkadza zły...

    W domu wzrok zatrzymała figura Pana Jezusa w koronie cierniowej...to było ostrzeżenie przed piciem alkoholu (tylko "po lampce" z żoną), po którym nastąpi moje pijaństwo.

     Dziękuję za ten dzień życia...

                                                                                                                          APeeL

 

 

06.09.1993(p) ZA DZIECI OKRUTNYCH RODZICÓW

   Na dyżurze w pogotowiu zrywają do wypadku (3.00)...patrzy Pan Jezus z Całunu, a to czas pobytu w Ciemnicy! Ubieram się zaspany, a wzrok zatrzymał napis na wystającym brzegu gazety; "Okaż serce dzieciom." Nagle zrozumiałem, że rzadko modlę się za dzieci! Od razu zacząłem "św. Osamotnienie" Pana Jezusa, ale nie znałem jeszcze intencji.

   Na poboczu drogi leżała wielka cysterna, lal się spirytus, a kierowca karetki wyraźnie żałował, że nie ma czystego kanistra. Kiedyś tak właśnie zdobył "gorzelniak" i starczyło na parę dni! Kabina rozbita, kierowca żyje, ale ma złamany kręgosłup, a jego zmiennik wypadł z łóżkiem i ma złamany palec!

   Transportujemy poszkodowanego do szpitala i w tym czasie odczytałem intencję; "za dzieci okrutnych rodziców." Przepływają obrazy wynaturzonych rodziców i ich dzieci, które są bezsilne i bardzo cierpią, ponieważ, kochają ojca lub matkę pijaczkę i prostytutkę.

   Jakże pasuje tutaj cierpienie Pana Jezusa w Ciemnicy, przecież o tych dzieciach i ich udrękach nikt nie słyszy. Jakże cierpi Pan Jezus, gdy to widzi. Teraz krótki sen, a w nim młodzieniec podaje Janowi Pawłowi II małe dzieciątko...

    Przed pracą w przychodni na kolanach płynie "Anioł Pański". Wczoraj miałem zamiar odebrać dzień i dzisiaj mieć "wolne na złość", ale tak nie można, bo dodatkowo wyraźnie czuję Obecność Pana Jezusa, który wprost mówi; wielu przyjdzie do ciebie, a Ja pamiętam o wszystkich!

   To prawda, bo my jesteśmy samolubni! Dziwnie sprawnie wszystko przebiegało. Nie ma ciepłej wody, a włosy umyte...wylałem cały czajnik na głowę! Radość zalewa serce i w niej dzielę się rybą z kotkiem, który przeciąga się tuż po obudzeniu.

   Moja głowa jest pełna "agentów", a nie wróży to nic dobrego...tym bardziej, że każdy mój krok jest pilnowany. Wprost chciałbym do tych braci krzyczeć, aby się przebudzili, bo tkwią w bolszewickim fałszu, a w tym czasie jestem niewolnikiem w pracy i cały czas modlę się. To jest podejrzane, bo przecież Tam Nic Nie Ma!

   W przychodni było kilka osób, wszystko płynie niezwykle sprawnie, a pokój zalewał serce aż do godziny 11.00...wprost czułem obecność Pana Jezusa i dziękowałem. Wciąż napływali chorzy, ale to nie robiło na mnie wrażenia, ponieważ Pan był ze mną z towarzyszącą miłością i pokojem!

   Nawet nic nie gadałem tylko pomagałem...w ten sposób chwaląc Boga Ojca! Około 14.00 zaczęła napływać złość, ale nikomu nie odmówiłem. Zobacz ile zrobiłbym kłopotu wielu potrzebującym, a zły nie dałby mi spokoju.

   Podczas odmawiania koronki do Miłosierdzia Bożego, w intencji tego dnia zatrzymałem się przy Rumunce siedzącej na chodniku z rocznym dzieciątkiem, które było udręczane dla interesu starszych. To wyraźny znak potwierdzający intencję i modlitwy!

   Właśnie przysłano przekazy "Prawdziwego Życia w Bogu", a ja podziękowałem za to Panu Jezusowi, bo Biblia jest językiem nauczania, a tutaj Pan Jezus schodzi do nas i zbliża się jak Najlepszy Ojciec. Co przeszkadza uczonym w czytaniu z Watykanu, aby nie uznawać tego objawienia osobistego.

   To ja też nie mam łaski wiary tylko wszystko wymyślam, a skąd bierze się pragnienie bycia na codziennej Mszy Św. z Eucharystią? Szatan dobrze wie, gdzie jest Prawda i atakuje decydentów, którzy uważają, że w ich głowach są ich myśli!

   Teraz trwa zrezygnowanie z powodu córki lekomanki. Nie wiem czy wolno mi błagać Pana Jezusa o jej uwolnienie, gdy sama ma zamknięte serce! Zobacz masz nałóg, ale cierpisz i chcesz się jego pozbyć. Tutaj jest odwrotność, bo pragniesz tkwić w nim!

   W tej chwilce otwieram zakupione tomy "PŻB", a Pan Jezus mówi, że da mi więcej niż to o co poproszę! Tak jest naprawdę, przecież ojciec ziemski jest hojny, a cóż dopiero Bóg Ojciec!

   Nie wiem czy jechać na działkę, ale pamiętam o radzie Pana Jezusa; "cokolwiek masz zamiar czynić przyjdź najpierw do Mnie." Tak uczyniłem i trzy razy napływało, aby pozostać w domu. Po 20 minutach pojawiła się straszna,czarna chmura i zimny wiatr z deszczem!

   Wieczorem w kuchni, bo nie mam własnego kąta popłynie "św. Agonia" za dusze dzieci okrutnych rodziców...wielu takich cierpi w Czyśćcu, mogą tam być dusze dzieciobójców z odwetu lub obrony młodszych.

   Stwórca patrzy na wszystko z Miłością, a wiele tych dusz opierało się złu płynącemu od rodziców. Teraz nie budzi zdziwienia figurka drewniana Matki z Dzieciątkiem, która "patrzy" na mnie! Odruchowo przełączyłem program telewizyjny, a tam była relacja z Indii...o niedotykalnych i ich dzieciach (najniższa kasta).

   Pokazano cierpienia tych ludzi, którzy muszą oczyszczać miasto, a to samo czeka ich dzieci! Niektóre płaczą, ponieważ nie mają równego startu z innymi...

                                                                                                                                    APeeL