Przekażę teraz technikę odczytywania intencji dnia (spisane po jej odczytaniu);...przeleciało wczorajsze czytane orędzie Pana Jezusa i zalecenie "trzymajcie się Jana Pawła II". Teraz, gdy to przepisuję (17.09.2019) w TV Trwam nasz papież mówi do nieprzebranych tłumów!

   W sercu trwa zadziwienie zaślepieniem narodu Żydowskiego...odwróceniem bogatych od Kościoła...święto Piotra i Pawła, w różańcu Pana Jezusa wypada wołanie za Jana Pawła II, kardynałów i biskupów, a z włączonego radia płyną słowa; "Kościół przekazuje naukę Pana Jezusa, która wskazuje na Drogę, Prawdę i Życie..wyjaśnia sens naszego życia, zaleca nawrócenie."

    Wyłania się pytanie - czy intencja brzmi; za odrzucających Pana Jezusa, papieża i Kościół?" To pobliże, ale później w koronce do Miłosierdzia Bożego "wypowiedziało się", że "za tych, którzy rozbijają jedność Kościoła katolickiego."

   To rozbijanie jest nie uznawaniem priorytetu papieża, tworzenie "lepszych" religii, ale bez Eucharystii! Skąd wiem, że ta intencja prawidłowa? Ta modlitwa "idzie " z pełną radością...wiesz,że jest przyjmowana w Niebie!

   Jadę do pracy, patrzę na piękne samochody i pytam się "jaki ci ludzie mają sens życia - bez Pana Jezusa." Przezornie, przed ruszeniem spod garaży przeczytałem zalecone przez Pana modlitwy i w nowennie było zawierzenie Najśw. Sercu Pana Jezusa przekazałem dzisiejszy dzień i modlitwy.

   Najpierw praca w oddziale wewnętrznym (zastępstwo), a w przychodni jest typowy  nawał ("młyn"), wielu ludzi z przychodni wpada do oddziału i trzeba ich załatwiać na granicy złości. Chwilkami wołam; "Ojcze pomóż".

   Dziwnie, bo wszystko się układa i punktualnie o 12.00 jestem już w przychodni (tyle oddelegowania, ale pracy mojej pracy nie odjęli)!  W tym nawale trafił się moment w którym upadłem.

   Załatwiałem nadprogramowo ciężko chorą, to miało być prawdziwe dobro, ale powiedziałem jej lekarzowi, że przerzucił swój krzyż na mnie. Poskarżyłem się, a dzień ofiarowałem Panu w intencji tego dnia.

   Dodatkowo - na szczycie udręki wezwano mnie - na wyjazd pogotowiem do umierającej, gdzie trafiłem na biały obrus, świece, oczekiwanie na przyjazd kapłana...ten zajeżdża, kobiety padają na kolana; "Niechaj będzie pochwalony Przenajświętszy Sakrament".

   Moje serce ścisnął ból duchowy, a łzy zalały oczy...uciekłem do karetki, a wszystko przenikało działanie Ducha Św.! Czy to było przypadkowe? Dzisiaj nie mogłem być u Pana Jezusa (duże święto kościelne), a Pan dał taką łaskę!

   Wyczuwam coś niesamowitego; kraczą wrony na drzewach i uderza piorun (trzask)...jakby na złość złych sił niewidzialnych! Nawał trwał aż do 15.40. Można to określić jednym słowem - udręka! Ponownie dziękuję Ojcu za pomoc. Teraz już w pogotowiu odmawiam koronkę do Miłosierdzia Bożego na kolanach, z telewizora płynie wzmianka o protestantach.

   Przeczytałem słowa Pana Jezusa; "Bunt przedostał się do serca Mojego Kościoła. Wewnętrzny bunt wzniecony przez szatana wcisnął się w dusze Moich księży, biskupów, kardynałów, zamroczył ich, a oni przykryci skrzydłem szatana wpadli w jego sidła. Teraz ten bunt jest wśród nich i rozdziera Moje Najświętsze Serce /../ ten posiew Buntu dał im siłę do otwartego ogłoszenia własnego buntu /../ do miotania zatrutych strzał na mój Kościół /../."

   Po nawale napływa poczucie dobra Matki Bożej, a ja zaczynam moją modlitwę. Nagle jest wyjazd do chorego psychicznie z napadem szału, a ja wołam o pomoc do Boga Ojca, aby to się zmieniło...przekazano mi podejrzenie zawału serca!

  Popłynie moja modlitwa, która skończę oparty o poręcz schodów szpitalnych z wołaniem; "Ojcze! nie wiedzieli i nie wiedzą, co czynią, wybacz im, miej miłosierdzie nad nimi". Napłynie natchnienie;

   "Módl się - o odnowienie Mojego Kościoła. Módl się za te dusze,które przeciwstawiają się Piotrowi /../ Moje Najśw. Serce zalane jest goryczą /../ przeciwstawiają się Mojemu Prawu, przeciwstawiają się Mnie, Swemu Panu i Bogu".

   Napłynie błędna celebracja kreowana przez arcybiskupa Marcela Lefebvre (Msza Św. trydencka, po łacinie)! To ostateczne potwierdzenie intencji modlitewnej... APeeL