Przebudziłem się skacowany i nie wiem, co mam począć, ale "opieka" zaleca, aby wstać, a po toalecie zacząć modlitwy. Z jasnością przelatuje postępowanie strony; złej (Szatana) i dobrej (Boga Ojca);
demony namawiają do picia, "leczenia się" po zatruciu oraz dodatkowo poniżają!
strona Boża - to opieka ojca ziemskiego nad dzieciątkiem - które przewróciło się i płacze...w sercu pojawia się zalecenie unikania alkoholu, aby wrócić do normy. Jakże cierpi człowiek skacowany...także duchowo!
Posłuchałem Deus Abba i zaczynam "Anioł Pański" z cz. radosną różańca Jezusa ("Narodzenie" z wołaniem o pokój). W tym pomaga mi "Słowo na dzień", gdzie Michel Quist o miłości i wskazuje na Mędrca, aby modlić się.
Jakże to piękne. Jakże dobrze i naprawdę z serca wołam do Ojca o pokój w Jugosławii! "Dlaczego Ojcze zostawiłeś moich braci i moje siostry...proszę, Panie Jezu przekaż Ojcu moje wołanie"...
Żona ma migrenę, jest cichutko, ukoił sen. Teraz pokój na działce, wielki to dar...skrawek własnej ziemi z trawą i malinami. Trwa też więź miłosna z żoną...
W czasie koronki do Miłosierdzia Bożego błagam o miłosierdzie dla oprawców w b. Jugosławii; "Spraw Ojcze, aby ujrzeli, że wszyscy jesteśmy braćmi." Siedzę na ławeczce i już tutaj jestem w raju. Ten raj na ziemi to moja dusza i przylgnięcie do niej.
W takich momentach ogarniasz wszystko, słyszysz inaczej i widzisz inaczej. Wszystko przenika Pan Jezus. Nie wytłumaczę tego. Dalej płynie koronka do św. Ran i św. Krwi Zbawiciela za zbrodniarzy w Jugosławii.
W ręku mam stare "Echo" Matki Bożej Pokoju ze słowami o pięknie tego życia wszystkich, którzy Jej się oddają. Ja potwierdzam to piękno ż y c i a. Wszystko jest dobre i piękne z Matką.
Wszystko, co ziemskie szybko się nudzi, nawet nie interesuje mnie medycyna; raczej jako "duch służby". Wiem, że trzeba się dokształcać...wciąż uczyć, ale mamy ograniczony czas na świadczenie o Jezusie.
To naprawdę jest sprawa nr 1 mojego obecnego życia. Cóż oznaczają wszystkie sprawy świata wobec zguby tylko jednej duszy ludzkiej? Stawiam to pytanie drastycznie. Właśnie w telewizyjnej dyskusji trwa sprawa aborcji (od 16 VII ponownie wchodzi na forum Sejmu).
Poseł Marek Jurek pyta; "zabijają sąsiada! Jakie są ważniejsze sprawy w tym momencie?" Natomiast lekarz Edelman chwali się, że wiele matek kierował na zabójstwo własnych dzieci! Oburza się, gdy takich nazywa się mordercami...przecież to tylko płody!
Słuchałem tej dyskusji i nasunął się jeden wniosek; "nigdy ludzie ze Światłem nie powinni dyskutować z ludźmi kierującymi się rozumem", bo taka dyskusja - kłótnia zmniejsza dystans i wierny Bogu traci, nie pokona opętanych intelektualnie. Można to porównać do dyskusji o bakteriach; ty masz aparaturę, a on tylko oko!
Smutno. Tak chciałoby się coś poczytać. W ręku stara "literatura" z opowiadaniem "Dno" o spokojnym urlopie. Facet pragnie spokoju, udaje, że wyjechał na urlop...to zaczyna go drażnić, zapala się bigos i robi się awantura.
Opowiadanie mówi mi zobacz jak wyglądają spokojne wczasy bez Boga! Ja wiem o tym, ponieważ myśl krąży po Nazarecie, gdzie jest byle jaka zabudowa i piękne widoki. Góra Karmel i Tabor, dolina Jordanowa.
Dwa razy napływa "zawołanie modlitewne", ale ziemia przerywa chęć modlitwy...tak dotrwałem do filmu "Tasio", gdzie było pokazane życie Basków, z kłopotami tych ludzi oraz miłość, duchowość i kościół.
Podczas tego filmu zauważam ile dał mi Dobry Bóg. Właśnie mija północ, a ja po poście w intencji pokoju w Jugosławii zjadam kanapkę ze świeżym serem wykonanym przez żonę; "Dobry Ojcze, Dobry Panie, Dobry Ojcze, Dobry Panie". Nie wiem jak długo to powtarzałem...
APeeL