Dzisiaj zaczyna się „Nowenna do Ducha Św."...jednocześnie Szatan zalewa mnie zwątpieniem oraz bezsensem pisania dziennika. Siostra Faustynka z jego namowy zniszczyła część zapisów! Podziękowałem Bogu Ojcu za zimne piwo i wolny dzień.

    Pomyślałem, że ja mam wszystko...i jeszcze więcej, bo Pana Jezusa! Jak to jest z tymi, którzy nie mają pracy, pieniędzy i jedzenia, gdy ja jestem taki słaby! Jakże wydani są na żer Bestii!

     Z natchnienia otworzyłem; „Antologię angielskiej poezji metafizycznej XVII stulecia” na wierszu „Człowiek” George Herberta; „Dobry mój Boże /../ sprzyja nam każda z rzeczy tego świata /../ Świat nam służy /../ A przeto daj nam mądre rozeznanie, abyśmy stali się Twoimi sługami!"

     Zdziwiony czytam ten wiersz, ponieważ doszedłem do tego, że człowiek jest zbudowany tak jak świat...to jakaś tajemnica. Wszystko, co jest w świecie jest w nas (elektryczność, pompy, oczyszczalnia ścieków, itd.).

    Żona ma łzy w oczach, ponieważ kulawemu „pieskowi przybłędzie” ktoś uszkodził nóżkę tylną. Nagle zrobiła się cisza, a ja padłem na kolana i znalazłem się w Królestwie Niebieskim! Dziękowałem Duchowi Św. za to, że będę mógł przeżyć ten dzień w Jego Światłości, która koi duszę, a sercu daje odwagę.

   Napłynęła tęsknota i chęć modlitwy, a w sekundowym śnie ujrzałem czerwone światełko przed Tabernakulum! Modlitwa trwała godzinę...jak wielkie jest to pocieszenie.

     ”Duchu Święty spraw, abym odróżnił, co pochodzi od Pana Jezusa, a co od Ciebie? Natychmiast napłynęło: „ty jesteś w Panu Jezusie, a On w tobie, On w Ojcu, a Ojciec w Nim. Trójca Święta!” Zrozumiałem, że jest jedność Boga Ojca, Syna i Ducha Św. i nas posiadających dusze...

     W drodze do kościoła odmawiałem koronkę do św. Ran i św. Krwi Pana Jezusa w intencji zbrodniczej działalności ludzi w b. Jugosławii;   

    „Panie Jezu zanurz dusze tych ludzi w Swoich św. Ranach, obmyj ich św. Krwią, daj im Światło, bojaźń Bożą, zwątpienie w czynieniu zła, odbierz im radość ze zwycięstw, pokaż owoce ich działalności. Boże Ojcze Przedwieczny przyjmij przez Niepokalane Serce Maryi”…

    Prawie omdlewałem, a przypomniały się słowa z kazania Jana Taulera, że w takich momentach wypada kosa z ręki! W uniesieniu dotarłem na Mszę Św. gdzie śpiewały dzieci, a moja dusza była bliska Boga. Popłynie pieśń uwielbienia Jezusa: „Proś o co chcesz, a spełnię!” Ja wiem, że Pan Jezus cieszy się z powodu mojego wołania w intencji nieznanych mi ludzi i nieznanego narodu!

- Panie mój! Nie mam żadnych próśb, ja muszę tylko dziękować! Ty Sam dajesz mi wszystko i jeszcze więcej! Właśnie dzieci śpiewały o mizerocie naszych planów ziemskich, które bez prowadzenia Bożego często się wikłają."

    Teraz padają słowa kazania o Raju, naszym wygnaniu, odkupieniu przez Zbawiciela...możemy wracać! To jest najkrótsza nauka o naszej wierze. Zdziwienie moje jest wielkie, ponieważ to jakby scenariusz mojego filmu („Obóz Ziemia”)!

     W oczekiwaniu na Eucharystię prosiłem w sprawie Jugosławii, a podczas litanii wołałem do Matki: „módl się za nimi, wspomagaj ich, dawaj łaskę pokoju.” Matka Boża jest obdarowana w p e ł n i wszystkimi darami Ducha Św.! Dlatego można Ją prosić o wszystko! 

     Dzisiaj Pan Jezus pobłogosławił Swoich uczniów i wstąpił do Nieba. Jakże pasuje tutaj wizja św. Jana Apostoła (Ap 21,10-14. 22-23); „Uniósł mnie anioł w zachwyceniu na górę wielką i wyniosłą, i ukazał mi Miasto Święte, Jeruzalem, zstępujące z nieba od Boga i mające chwałę Boga."

    Podczas Tajemnicy „Zesłania Ducha Św." jakbym odczuwał bliżej nieznaną mi Energię Miłości, Pokoju i Mądrości Bożej. Z bliżej nieokreśloną jasnością napływały sceny walki duchowej nad nami; „przebacz nam nasze winy jako i my przebaczamy”...

                                                                                                                             APeeL