Podczas dyżuru z soboty na niedzielę doznałem upadku w przenośni i dosłownie...jako znak mam krzyżyk na czole. Zobacz, co oznacza „mowa Nieba”.

    Wyobraź sobie przebieg walki pomiędzy nędznym ciałem (mężczyzną w czerni) oraz duszą w stanie łaski pobłogosławioną przez papieża Jana Pawła II (jasny mężczyzna). Bój toczy się na rozświetlonym ringu z salą wypełnioną po brzegi przez...kibiców jasnego i ciemnego.

    Ciemnego skuszono lewym wyjazdem po wódkę w okolice wesela (grzech, łamanie przepisów, zagrożenie dla innych i własnej rodziny). Kuszący przepraszał wspominając, że jest to wesele kolegi, itd. W tym czasie demon dawał pewność, że nic się nie stanie.

    Natomiast osoba jasna wskazała, że „Pan dał mi biały fartuch” oraz zalewał serce bojaźnią Bożą wskazując na grzeszność. Ostrzeżenie było bardzo delikatne, bo Pan Bóg poprzez Anioła Stróża nie może łamać naszej wolnej woli.

   Jak piłeś alkohol to dalszy przebieg pojedynku znasz. Później nie wypadało odmówić i w końcu czarny miał gest, a przy tym zapomniał o świecie, żonie, papieżu i o niedzieli...dopił resztę z butelki i padł!

    Jakże wszystko jest darem, a teraz o 5.45 to tylko kilka łyków zimnego piwa! „Dziękuję Panie Jezu...dziękuję!” Padłem na kolana i odmówiłem cz. radosną różańca. Taka modlitwa i to w uniesieniu jest radością, mocą i pocieszeniem. W takim momencie widzisz cud naszego stworzenia i świętość naszego ciała. To jest opakowanie naszej duszy i świątynia Ducha Św. który do niej napływa. 

    W smutku wyszedłem do pracy, a był on wynikiem utraty łaski uświęcającej...płakał ze mną Pan Jezus i nasza wspólna Matka. Napłynęło pocieszenie...mam odmawiać różaniec Pana Jezusa. Moja dusza zaczęła śpiewać: „Bóg się rodzi”...

   Taka jest prawda, bo w sercu takiego złe moce truchleją. Bóg może rodzić się pierwszy raz lub ponownie, albo wracać po czasie. Poprosiłem też o pocieszenie przez Pana Jezusa...

    Na ten czas pacjentka stwierdziła, że dziewczyna z wypadku zmarła. Ja bałem się pytać o ten wypadek, ponieważ mogłem się pomylić; „a gdyby tak żyła, przecież nigdy nie ma pewności”. Kamień spadł mi z serca, bo ona swoim ciałem złamała duże drzewo.

    Wracałem do domu z sercem odmienionym, pełnym miłosiernej miłości i dobra...nie można tego określić. Pan Jezus sprawiał to w sekundowych błyskach. Przed chwilką wzrok zatrzymał napis na ścianie: „nie chlaj, bo umrzesz, ty taki, a taki!”

    Matka, Pan Jezus i Bóg Ojciec nie ubliżają i nie straszą w taki sposób. Bojaźń Boża to strach przed złem, które jest pokazane w najdrobniejszych szczegółach..w ułamku sekundy. Teraz Pan Jezus daje mi Swoje uczucie, które polega na tym, że: „wiem, wiem, Byłem i Jestem z Tobą, w twoim upadku, Byłem tam...płakałem!”

   Dzisiaj odmawiałem modlitwę przebłagalną za pogan i nie znających Jezusa, a teraz rozmawiam z takim wykształconym poganinem. Zaleciłem, aby poprosił Ducha Św. o Światło, ponieważ chwalił się dyskusjami i biblioteką pełną książek religijnych...

                                                                                                                              APeeL