Dzisiaj, gdy przepisuję tę intencję potrzebuję wsparcia (27.05.2019):

w odzyskaniu prawa wykonywania zawodu lekarza, które zabrano mi z mocy bolszewickiego bezprawia (psychuszka) w 2008 r. Przypuszczano, że umrę lub popełnię samobójstwo…

otrzymaniu należnej części spadku zagarniętej metodą krymską przez panie (trudno je nazwać siostrami), które tkwią w poprzednim systemie i miały polecenie, aby tak czynić w ramach nękania „wroga ludu”

z powodu napadających na mnie  przez „reperujących” komputery…

    Po dyżurze w pogotowiu wstałem ze śpiewającym mi ptaszkiem (o 4.00), zjadłem śniadanie po poście, wszystko posprzątałem i wcześniej znalazłem się w przychodni. Wpadł kierowca, którego załatwiłem mimo braku pieniędzy, pomogłem bezrobotnemu, bo mógł stracić zasiłek...

    To wynagrodził bogacz, który znalazł się w potrzebie i chory kapłan...każdemu dałem, co im się należało i szło sprawnie. To było wyraźnie wsparcie od Pana. Przekazałem wszystko żonie, a ona synowi na buty, bo bierze ślub.

    Z telewizji popłynie informacja o wojnie w Kosowie, Macedonii, gdzie Albania wspiera swoich obywateli. Późnym wieczorem będę oglądał film w którym rodzice chorego na nowotwór syna dowiadują się, że jest narkomanem.

- Czy ktoś wspierał cię w chorobie...pada pytanie potwierdzające moją intencję!

    Przepłynęła "duchowość zdarzeń" oraz wsparcie partii, narodów, ugrupowań, rodzin i bliskich. Odmówiłem koronkę i cześć mojej modlitwy. Obdarowaliśmy matkę, a ona powiedziała, że wspiera córki...siostra częstowała nas kawą. 

    Podczas przejazdu do kościoła byłem pewny intencji. Popłakałem się na nabożeństwie maryjnym, a „patrzył” wizerunek Św. Michała Archanioła. Msza św. i Eucharystia to wielkie łaski Boga...

    Jeszcze sceny z filmu w którym matka wspiera chorą córką, której przygarnięty syn jest narkomanem: „Dlaczego warto żyć” (film oparty na faktach USA 1991). Pan pokazuje mi także wspieranie się towarzyszy, mafiosów, ludzi złych oraz wspieranie się ludzi dążących do świętości, pomagających sobie w cierpieniu, kłopotach życiowych i ciężkich chwilach.

   Przypomniało się badanie chorej, której upadł krzyżyk. Podniosłem go, a to znak, bo: „jedni drugich krzyże noście”... 

                                                                                                                                        ApeeL