Dzisiaj mam dyżur w pogotowiu i trwało wahanie czy iść na Mszę św. poranną, ale od Anioła Stróża do mojego serca napłynęło: „Proszę cię, abyś poszedł do kościoła...proszę!" W sekundowym śnie ujrzałem piękny księżyc i słońce...razem na niebie! 

   Szatan nie dał za wygraną, bo sprawił utratą mojej czystości, a wcześniej pojawiła się piękna twarz św. Tereski...z okładki właśnie czytanej książki! Upadek, przegrana. W niesmaku ruszyłem do kościoła, a w przepełnionym kościele zauważyłem, że „moje” miejsce jest wolne...jakby czekało na mnie! Opisuję ten czas wskazując poszukującym, co oznacza "duchowość zdarzeń" ("mowa Nieba")...

   Dzisiaj Mszy św. przewodził ks. profesor, a łzy zalewały oczy przy mówionych przez niego słowach, że stale obrażamy Boga. Zacząłem prosić Matkę i Stwórcę, aby odeszła ode mnie niechęć do prześladowców.

   Jan Chrzciciel nie był godny odwiązać rzemyka u sandałów Pana Jezusa! To czego ja jestem godny, a otrzymałem dar o którym nie śnił żaden z proroków Starego Testamentu...doczekałem czasów nadejścia Zbawiciela i wiem o Panu Jezusie to co jest potrzebne śmiertelnikowi!

   Łzy płynęły po twarzy, bo dzisiaj wielu przystępowało do Komunii Św.! Można powiedzieć, że ludzie „rzucili się” jak głodni na chleb, a ja nie mogłem zjednać się ze Zbawicielem: „Panie Jezu nie chcę Cię obrażać!” Jak wiele tracą ateiści...

   W tym czasie „ujrzałem” Pana Jezusa trzymającego wyciągnięte ręce nad ludem...”Swoją oblubienicą”. Z radością pojechałem na dyżur, gdzie większość personelu była wyelegantowana, ale żaden nie był w kościele.

   W ciszy czytałem modlitwy i zawołałem: „Matko Boża proszę Cię, podziękuj mojemu Aniołowi za to zaproszenie do Domu Pana! Matko Boża! Dzisiaj odpowiedziałem na Twoje wezwanie, ale jestem jeszcze słaby i skłonny do grzechu”.

   W moim sercu pojawił się wielki pokój i poczułem się w Niebie na ziemi! O tym wciąż mówi Matka Boża Pokoju z Medziugorie. Tę radość dopełniły słowa kazania bp. Józefa Zawitkowskiego z mszy radiowej, gdzie wspomniał o wyprowadzeniu Polski z „domu niewoli”, ale przed nami jest jeszcze 40 lat pustyni. Nie wejdziemy do ziemi obiecanej, nim wymrze to pokolenie !

   Na wyjeździe karetką trafiłem do domu z którego zabierałem chorego psychicznie. Teraz rozmawiamy i śmiejemy się wspólnie. Dzisiaj jest chora jego córeczka, ale wszyscy są radośni. Nawet obdarowano mnie „za wszystko”...

    Dzisiaj jest relacja z odsłonięcia pomnika poległych górników z kopalni „Wujek”...podczas jej pacyfikacji. Przed 10 laty szedłem do pracy (16 grudnia 1981 r.) i płakałem z powodu strzelania do „kretów ryjących pod ziemią”!

    Teraz, gdy to zapisuję ponownie popłakałem się i zrozumiałem prośbę Anioła z atakiem demona. Płynie moja modlitwa, a właśnie matka pokazuje grób zabitego syna górnika, który: .„poległ w obronie górniczej godności!”... 

   „Och, Boże Ojcze, Ty każdemu dajesz godność: l u d z k ą, zawodową, matki, ojca, mężczyzny...wszystko tak szybko przemija! Teraz wzywają do apelu, przecież Ty, Ojcze też tak nas wezwiesz!”

   Jeden z zomowców otrzymał rok więzienia za odmowę udziału w pacyfikacji kopalni. Zobacz próby, szkolenie z późniejszą chwałą! Teraz młodej kobiecie, św. Jehowy tłumaczę błędy tej sekty i zaczyna się! Nagłe wezwanie do pacjentki, której: „coś się dzieje pod piersiami” i do uczulonego na lek (obrzęk twarzy). Ma szatan metody. Jakże trudno jest wyrwać od niego błądzącą duszę!

    Na dalekim wyjeździe rozmodlony trafiłem do młodego mężczyzny z postępującym porażeniem mięśni, który miał dodatkowo napad kolki nerkowej. Chory jest sprawny psychicznie, ale nie może wykonać najmniejszego ruchu! Żona musi zmieniać jego pozycję przez całą dobę, bo dłuższe przebywanie w jednej sprawia mu silne bóle.

   Tak chciałbym być w tym domu i rozmawiać o Matce Bożej. Poprosiłem tylko, aby przekazał swoje cierpienia Matce w intencji pokoju na świecie lub w rodzinie. Podczas powrotu wołałem do naszej Pani w jego intencji.

   W tej chwilce zrozumiałem dlaczego Aniołowie zazdroszczą nam ciała! Oni wiedzą, że Bóg Jest i każde cierpienie przyjmowaliby z radością i poświęceniem. Ile dobra może uczynić każdego dnia taki człowiek. Podczas przejazdu obok figury MB Niepokalanego Poczęcia poprosiłem o wyjaśnienie co oznacza „niepokalane poczęcie”, bo wówczas nie wiedziałem, że jest narodzenie się bez grzechu pierworodnego.

    Zważ jak każdy dzień jest ułożony...przeplatają się radości ze smutkami, którym odpowiadają odpowiednie części modlitwy różańcowej...

                                                                                                                                 APeeL