Dzisiaj mam dyżur w pogotowiu. Wychodzę na Mszę św., a wzrok zatrzymuje tytuł w "Super ex.” O krok od śmierci. Płynie „Anioł Pański”, a w oczach mam łzy, bo wiele razy mogłem postradać życie.
Idę i w dziękczynieniu ze łzami w oczach wołam do Boga Ojca jak w litanii. Nie wiedziałem, że jest już taka i miałem chęć ułożyć własną; Najsłodszy Ojcze! Boże Ojcze każdego! Nieskończenie Miłosierny...
Chciałbym krzyczeć o Bogu Ojcu na cały świat ...”niech wszystkie drzewa w lasach wykrzykują z radości”. Takie jest teraz moje serce. Wyczuwam, że ten dzień będzie dotyczył o c a l e n i a.
Ja mam wielkie szczęście...do pracy. Tuż po wcześniejszym zwolnieniu dyżurnego pędzimy karetką na sygnałach. Ile ludzie mają kłopotów. Pijani, rozbite 3 samochody, trud dla wielu i ogrom cierpienia.
Trafia się też poprawka po moim poprzedniku, bo babci chorej na ropne zapalenie gardła...dał zastrzyk uspokajający. Trafiam na krzyk i rozlew krwi z ręki zranionej szybą oraz na ranę oka.
Wezwany przez policję wyciągam z samochodu umęczoną kobietę interesu...po środkach nasennych. Z rozmowy wynika, że krąży po psychologach, gimnastykuje się i zażywa tabletki uspokajające.
W ręku znalazły się pisma: „Gwiazdy mówią” oraz „Naj”, gdzie całe plejady szukających ocalenia poza Bogiem;
- astrologia, numerologia, tarot, wróżki
- „lepsze” religie, New Age
- posiadanie
- moc tego świata (Jelcyn z aktówką atomową)
- psychoterapeuci, leki, „lekkie” narkotyki
- zdrowie, sprawność psycho - fizyczna, gimnastyka i diety „cud”
- parapsychologia z szukaniem siły w sobie.
Dzisiejszego Sylwestra spędzam na modlitwie. Zamknąłem się w pokoju lekarskim i odmawiam picia szampana. W momencie strzelania rac i wybuchów petard znalazłem się z matkami i ich dziećmi w Czeczenii. Smutno, straszliwy ból w sercu...
To pierwsze takie pożegnanie starego roku, a towarzyszy mi zdjęcie MB Pocieszenia z Sanktuarium, gdzie wróciłem do Boga. Pan sprawił też, że przejeżdżałem obok „mojego” krzyża Pana Jezusa z płonącymi lampkami... APEL