Przebudzono mnie z nieba na Mszę świętą o 7:15, a podczas szykowania się pomyślałem o naszej zagładzie i o tym, co zrobilibyśmy z płaczącą żoną!

                                            III Wojna Światowa

     Ja powiedziałbym, że nic, ponieważ wówczas nie ma sensu szukać jedzenia i ratunku dla ciał fizycznych. Napłynął obraz Pana Jezusa z Apostołami, którzy wspólnie śpiewali psalmy! Popłakałem się, a ja nie mam charakteru Dudusia (typ zachowania B z mocną żoną), ale Nawrockiego (typ zachowania A) i nie jestem skłonny do rzewności i nostalgii! Wiem, że ruskie rakiety nie mogą zabić naszej duszy!

      Dodam, dla poszukujących faktów naszej wiary, że tak właśnie przychodzi do nas Pan Jezus, Syn Boga Żywego jedna z osób Trójcy Świętej. Natomiast  poczucie obecności Boga Ojca to radość przytulanego dziecka, a Duch Święty to wiele łask, ale nie ma świadectw Jego działania.

     Dzisiaj jest wielki wiatr, ziąb i zaczyna się śnieżyca, ale na Mszy świętej będzie wiele parafian. Napłynęły osoby obdarowane w naszej ojczyźnie, zasiedziałe w samorządach, wierne panom w czerwonych kołnierzykach. Wczoraj w TVN pokazano takiego mocarza, który za grosze kupił spółdzielcze domy z lokatorami i wzorem mateczki HGW z Warszawy czyści z nich rodaków. Zamknął im wodę oraz zatkał kominy. 

     Z drugiej strony nie można usunąć czerwonego lokatora, bo zima, dzieci, choroby...nawet, gdy demoluje mieszkanie! Chroni takich agencja bezpieczeństwa własnego (abw). To dalej panoszący się okupanci, pogrobowcy dziczy...do tego wynagradzani byciem posłami, także w parlamencie Unii Europejskiej!

    Na dodatek napłynął obraz brata Donalda na spacerze brzegiem morza (nie można nagrać rozmowy) oraz moich kolegów samorządowców, którzy jak jeden mąż stanęli po stronie dzikiego kolegi psychiatry, który w biały dzień ściął krzyż Pana Jezusa! Jak czuje się dzisiaj hrabia Konstanty Radziwiłł, który na rozkaz swoich przełożonych rozpoznał u mnie chorobę psychiczną i to zaocznie.

     To władca w białym fartuchu, chory na wielofunkcyjność: prezes NIL-u, a zarazem wiceprezes OIL-u, a na dodatek członek 20 podległych sobie komisji! Jaka to choroba psychiczna? Ruscy nigdy nie przyznają się do błędu, do złego działania, specjalnego szkodzenia lub jawnego napadu, bo świadczyłoby  to o ich słabości: «Вы не можете, и вам это даже не разрешено»!

      Ci koledzy, zawodowi samorządowcy, a jest tak we wszystkich takich instytucjach, ponadto w fikcyjnych, ładnie nazywających się fundacjach "pomagających pokrzywdzonym", ale z ich opcji. W tym czasie płynęły czytania, a ja zorientowałem się, że te rozmyślenia podsuwał mi Przeciwnik Boga Ojca!

1. Św. Jan zalecił (1 J 2,12-17): „Nie miłujcie świata ani tego, co jest na świecie! Jeśli kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca. Wszystko bowiem, co jest na świecie, a więc: pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia nie pochodzi od Ojca, lecz od świata. świat zaś przemija, a z nim jego pożądliwość; kto zaś wypełnia wolę Bożą, ten trwa na wieki”.

2. Psalmista wołał (Ps 96,7-10):Oddajcie Panu (…) chwałę należną Jego imieniu. (…) uwielbiajcie Pana w świętym przybytku (…) oddajcie pokłon Panu, bo wielka światłość zstąpiła dzisiaj na ziemię”…

3. Natomiast w Ewangelii (Łk 2,36-40) Dzieciątko przyniesione do Świątyni Jerozolimskiej rozpoznała prorokini Anna (...) Liczyła już osiemdziesiąty czwarty rok życia. Nie rozstawała się ze świątynią, służąc Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą. Przyszedłszy w tej właśnie chwili, sławiła Boga i mówiła o Nim wszystkim (…)”.

      Eucharystia ułożyła się w kielich kwiatu. Podczas wyjścia z kościoła poprosiłem siostrę organistkę, aby nauczyła się pieśni: "Ja wiem w kogo ja wierzę”, a zjednany duszą z Duchowym Ciałem Pana Jezusa miałem wielkie pragnienie mówienia o Bogu Ojcu w Trójcy Jedynym oraz o tym, że obecnie Bóg Ojciec jest na pierwszym miejscu w moim sercu!

     Przekazałem, że różne jest poczucie każdej z tych osób oraz to, że jedynie prawdziwą na świecie jest wiarą katolicka, bo w żadnej innej, także chrześcijańskiej nie ma Eucharystii! Wskazałem, że właśnie jestem duszą z ciałem, stąd pragnienie mówienia o naszej wierze.

    Po odejściu popłakałem się wołając w wyobraźni na cały świat: "Jezu mój! Panie nasz! Niech Cię chwali wszystko na świecie: od korzonków roślin poprzez wzburzone morze, wulkany, a nawet trzęsienia ziemi, osty i przebiśniegi oraz każde uderzenie mojego serca. To wszystko jest bowiem cudem stworzenia i świadczy o mocy myśli Boga Ojca!

     Nie widzą mądrzy, że ziemia w środku jest piekielną lawą, a wyżej podgrzewa wodę...właśnie trafiona na taką w naszej ojczyźnie o temperaturze 100 stopni! Popłakałem się z krzykiem w duszy, a później miałem werwę do przepisywania i opracowywania  zaległych świadectw wiary...

                                                                                                                                                                     APeeL