Nagła decyzja: "Msza święta o 6:30". Jadę ze łzami w oczach, ponieważ płynęły obrazy z piekła ziemskiego (Irak), wybuchy i śmierć niewinnych. Wróciły obrazy trzęsienia ziemi, które dotarło do nas...płacz kobiety z wieżowca w Gdańsku. Odnaleziono porwanego bliskiego śmierci syna gwiazdora. Sam zawołałem: "Tato! Tato! Zmiłuj się nad tym światem".
W tym czasie siostra śpiewała: "Kochajmy Pana...dla nas mu włócznią boleć zadana! Bliski jest Królestwo Boże!" Ja wiem, że tak jest, nawet już tutaj, bo w nas samych, ale tego nie można przekazać!
Jakże piękne słowa wołania do Boga Ojca popłyną z Księgi Przysłów (Prz 30,5-9): „Kłamstwo i fałsz oddalaj ode mnie, nie dawaj mi bogactwa ni nędzy, żyw mnie chlebem niezbędnym, bym syty nie stał się niewiernym (…) lub z biedy nie począł kraść i imię mego Boga znieważać.
Podobnie wołał psalmista (Ps 119,29.72.89.101.104.163): "Powstrzymaj mnie od drogi kłamstwa (…) od każdej złej ścieżki, aby słów Twoich przestrzegać”. Pan Jezus rozesłał (Ewangelia: Łk 9,1-6) „Dwunastu, dał im moc i władzę nad wszystkimi złymi duchami i władzę leczenia chorób. (…) aby głosili królestwo Boże i uzdrawiali chorych”.
Z płaczem szedłem do Komunii św. a później trwała święta cisza, ponieważ siostra nie grała przez pewien czas. Jakże chciałbym wrócić do Domu Pana! „Cały świat niech śpiewa tę pieśń. Panem moim Bóg”...
Dobrze, że trafiłem na Mszę św. poranną, bo w przychodni był tylko jeden pacjent! Później, z powodu zimna i wiatru też nie było ludzi. Nawet miałem pokazane zagrożenie brakiem pracy, a do emerytury brakuje jeszcze 5 lat. Wyobraź sobie, że prowadzisz sklep, a nie ma klientów lub zakład bez zamówień, itd.
Ponieważ intencję poznałem od rana, jasna staje się „duchowość zdarzeń”…
- zagrożenie zamachami
- zagrożenie po wstrząsach po trzęsieniu ziemi (siec gazowa, pękanie ścian)
- bezrobocie
- zagrożenie pożarami z utratą mienia ludzi
- dom sprzedano, a obcokrajowiec podniósł czynsz z groźbą wyrzucenia ludzi na bruk
- wypadki z zagrożeniem życia lub zdrowi ludzi
- powódź na Haiti
- broń biologiczna
- upada huta szkła, utrata pracy, a obok mojego domu jest zamknięty internat szkolny...
Z Real Tv popłynie informacja o niewidomym dziadku, który usmażył cebule żonkili, które są trująca i zmarł.
Na końcu tego dnia trafiłem na pacjentką, która przez 3 dni przebywała w pomieszczeni zadymionym. Była b. słaba z niskim ciśnieniem, wezwałem karetkę. „Boże! Ile mamy zagrożeń!” APeeL