Wezwanie: Ratujcie własne dusze…

       Po długim wahaniu wybrałem bycie na Mszy św. wieczornej, a Pan dał moc do przepisywania zaległych świadectw i to przez 7 godzin. Dziwią mnie rządzący naszą ojczyzną, że w sytuacji zagrożenia nie zwracają się do Boga Ojca o Jego Opatrzność. Nie możemy ustrzec się przed szkodliwym działaniem Mefistofelesa (Kłamcy i Niszczyciela)...na nic tu zbyt późne zbrojenia i do tego nietrafione.

       Nagle zrozumiałem ukaranie Donalda Tuska: chcesz władzy - proszę bardzo! Nawet komunista Andrzej Szejna wyrażał się źle o naszym człowieku w Moskwie. W tym czasie nikt nawet nie piśnie o ratowaniu dusz, do czego wzywam od lat. Na dodatek mamy nowego marszałka Sejmu RP, którego kancelarią będzie zarządzał Marek Siwec...znany z małpowania Jana Pawła II. Gdzie dojdziemy po jego "błogosławieństwie" ojczyzny otrzymanej od Stwórcy w miejsce Izraela?

     Nic mnie nie dziwi,  ponieważ Apokalipsa jest zapowiadana od dawna, a w tym czasie bezbożni mają wielką radość z powodu upadku wiary katolickiej! Nie mają pojęcia o tym, że jest to zarazem zapowiedź ponownego przyjścia Pana Jezusa (Paruzji)!

       Podczas przejazdu do Domu Pana zaskoczyła mnie sprawa ostrzeżeń na krótkim odcinku... 

- właśnie zabierano pachołki po namalowaniu pasów i znaków na jezdni

- światła na skrzyżowaniach i pasach oraz migające ostrzeżenia w samochodach 

- na przejście z pewnością wkroczyła niewiasta, dwa samochody przejechały, a ja musiałem nagle hamować

- w drodze powrotnej, w półmroku starsza pani wjedzie nieoświetlonym rowerem na przejście dla pieszych...

    Wróciła figurka MB z Fatimy z ostrzegającymi przekazami, a w kościele znajdę się przed obrazem Pana Jezusa Miłosiernego oraz pod wielkim freskiem z Bogiem Ojcem na sklepieniu naszej świątyni. Na szczycie tej „duchowości zdarzeń” będzie książka dla mnie zostawiona przez kogoś dla innych.

                                                        Książka

       Sam widzisz, że ten dzień mojego życia mam poświęcić w/w  intencji modlitewnej. W tym czasie w moje serce wpadły słowa psalmisty (Ps 17,1.5-6.8.15):

      "Rozważ, Panie, moją słuszną sprawę, usłysz moje wołanie, wysłuchaj modlitwy moich warg nieobłudnych. (...) Wołam do Ciebie, bo Ty mnie, Boże, wysłuchasz (...) Strzeż mnie jak źrenicy oka, ukryj mnie w cieniu Twych skrzydeł". Każdego dnia ostrzegam kogo mogę, dzisiaj rządzących, których nie ujrzysz w Świątyni Opatrzności Bożej.

       Jakże władza, wciąż ludowa dba o nas, nawet zaleca jak mamy poradzić sobie w czasie napadu na nasze państwo drugiej potęgi świata! Czy wiesz jak przygotowują nas do III Wojny Światowej!? Najważniejsze jest nauczenie się zapalenia ogniska bez zapałek. W tym czasie mają zepsuć dobre drzwi w naszym kościele, ponieważ dla bezpieczeństwa muszą być otwierane na zewnątrz! Ta garstka która przychodzi codziennie na spotkanie z Panem Jezusem ucieknie przez zakrystię. 

    Czekam tylko na głos koalicjanta Roberta Biedronia, straszliwie dyskryminowanego zwolennika "spłukujących inaczej", bo dla niego i podobnych najważniejsze jest odwiedzanie partnerów w szpitalu, pobranie się i co najważniejsze uznanie takich par za małżeństwa! Powiedz od kogo to, bo wszystko poznajemy po owocach?

     Powtarzam: ratujcie swoje dusze! Jak to uczynić? Padnij w tej chwilce na kolana i przeżegnaj się. Poproś o prowadzenie przez Ducha Świętego, bo musisz narodzić się ponownie...

                                                                                                                                               APeeL

 

     Ironezja, która "otworzyła się" na ten czas... 

- Panie, panie, a co tam słychać w polityce?

- Nie interesuję się, ponieważ wg kolegów psychiatrów żyję w świecie nierealnym!

- To po co pan do nich chodzi, znamy się tyle lat?

- Nie chodzę, ale biorą mnie z łapanki i badają...od 2007/2008 roku!

- Nie chce się wierzyć, ale co oznacza życie w świecie nierealnym? Czy realne jest tylko to, co widzimy i możemy dotknąć? A ciało i dusza?

- Oni tego nie ustalili...

- To wróćmy do świata realnego. Co będzie z nami?

- To, co jest zapowiadane, a Bóg Ojciec nie rzuca Słów na wiatr...

- No, no...

- Nic pan nie wie? Dziwne, a ma pan dwie Biblie na półce!

- Powtórzę, że nie interesuję się polityką, ale mogę powiedzieć, że kolega lekarz Kosiniak-Kamysz boi się nie Ruska, ale Tuska. Po co mu to było? Szefem ministerstwa wojny powinien być "nasz człowiek w Warszawie", ponieważ trzeba mieć dobre stosunki (po naszemu "chody") ze Wschodem i Zgniłym Zachodem...

- No tak, tak, ale wpadamy w dołek finansowy, ja już zaplanowałem kupić sobie miejsce na pochówek, a mówią, że nie będzie czternastek? Co pan na to?

- Mnie ta obietnica nie obejmowała, ale powiem, że takie rozdawnictwo pieniędzy, które panowało za PiS-u to dywersja. Dodam tylko, że w obliczu zagłady trzeba zadbać o nasze dusze. W tym czasie "wolne media" czyli telewizja "Stokrotki", ulubienicy nieświętej pamięci Urbacha zaleca uprawianie jogi. Ja od dawna to czynię przewracając się z boku na bok. Dodam, że groby nie będą potrzebna, a na tę chwilkę nie ma sensu nawet porządkowanie uzębienia...to tylko przykład naszych zbytecznych działań. Głupio też robią prepersi, którzy we wszystkich zakamarkach mają przeterminowane konserwy z myślą o przedłużeniu sobie życia...o kilka tygodni.

- A korzystanie z sanatorium?

- To też jest wykorzystywanie państwa, które naprawia się, a nie ma "piniędzy"...zresztą karetkami nie wozimy do miejscowości uzdrowiskowych, gdzie trzeba umieć tańczyć i rozpoczynań nowe życie.

- Dobrze, a co będzie z obecnym rządem?

- Nie będzie!

- A tak się dobrze zapowiadało, 100 obietnic, wie pan...

- Dobrze, że kampania trwała tak krótko, premier ma wnuczki i całe dnie opowiada im bajki, przy tym, że był w wierchuszce UE i przyjaźnił się z Wową. Myślę, że byli po imieniu. Teraz to wszystko wyjaśnia specjalna komisja. Nawet interesują się moją osobą, ponieważ pracowałem w jednostce radiolokacyjnej (jak lekarz)...głównie dla realizacji kartek na mięso! Rozważam zgłoszenie się dobrowolne, bo komisja musi mieć jakieś sukcesy. Przecież nie będą wzywać Radka Sikorskiego, który rozmawiał z Ławrowem na balkonie, w szumie ruchu ulicznego...

- Rozumiem...

- Pogadamy następnym razem, bo nie wiem jaki jest stan pańskiego zdrowia. Nie chcę tutaj cucenia (zresztą szkoda wody, której są coraz większe braki na świecie), a zabieg "usta usta" i to z facetem na ulicy niezbyt mi się marzy, wycie syren, zbiegowisko, a to tylko Jasio chciał umrzeć ze strachu!

- Dobrze pan uczynił, bo serce mi waliło, a pytałem pana ze strachu przed śmiercią!

- Widzi pan, co wyprawia Belzebub...straszy śmiercią i ludzie z tego powodu umierają...

                                                                                                                                                                 APeeL