Uroczystość Zwiastowania Pańskiego
Męczą sny z przerwą w nocy, ale dzisiaj mam wolne za pracę w nadgodzinach. Ciężko nad ranem, a po przebudzeniu wołałem z jękiem: "Tato! Tato"...powtarzając, a to koi tęskną miłość z powodu rozłąki z Bogiem Ojcem. Zarazem przepraszałem za wcześniejsze grzeszenie, a nawet obecne wyczyny...mimo zawołania, a może i wybrania bez żadnej mojej zasługi.
Zapisałem sobie sprawy, które mam dzisiaj załatwić: reperacja maszyny do pisania, wizyta u dentystki, ponieważ rusza się stara plomba, urząd pracy, fartuch do przychodni, gazety.
W tym czasie z telewizji popłyną obrazy zagrożenia terroryzmem, bieda ludzi i rolników po rozwiązaniu PGR-ów! Tak kończy się los wspólnoty demonicznej (zabieranie jednym z obdarowywaniem innych). Wówczas tworzy się stanowiska dla „samych swoich” (przodowników pracy) z zastępcami.
W tym czasie nieopatrznie strąciłem ze stołu wizerunek Matki Bożej Pokoju (mam wielki kult)! Z uszanowaniem pocałowałem świętą Twarz Matki Zbawiciela, a na odwrocie obrazka przeczytałem informację, że „każdego dnia mam spełniać Boży plan, a w moim sercu ma rosnąć wszystko co otrzymuję!”
Jakże to piękne słowa, zwykły człowiek nie wymyśliłby tego! W tym czasie na Mszy świętej dowiedziałem się, że dzisiaj jest tak wielkie święto, Zwiastowanie Pańskie…
Prorok Izajasz zapowiedział (Iz 7,10-14), że Pan Bóg da nam znak: „Oto Panna pocznie i porodzi Syna, i nazwie Go imieniem Emmanuel, albowiem Bóg z nami”.
Psalmista będzie wołał ode mnie (Ps 40,7-11): „Przychodzę, Boże, pełnić Twoją wolę”, a jest to mój charyzmat.
Św. Paweł pouczył Żydów (Hbr 10,4-10), że „krew cielców i kozłów” nie usuwa grzechów. Nie wiem czy Żydzi dotychczas to czynią? Usunięto tę „ofiarę”, bo teraz jesteśmy uświęceni raz na zawsze „przez ofiarę Ciała Jezusa Chrystusa”.
W tym czasie Pan Bóg (Ewangelia: Łk 1,26-38) posłał anioła Gabriela „do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja”. To zdarzenie jest znane z modlitwy „Anioł Pański”.
Tutaj dodam, że miałem problem jako lekarz z porodem i obecnym zawołaniem: „Dziewica, teraz i zawsze”. Po prośbie o wyjaśnienie tego w „Poemacie Boga-Człowieka” Marii Valtorty będzie opis „porodu”...Matka Boże wyjdzie z Dzieciątkiem i chórem Aniołów.
Nie było ludzkiego porodu z krzykiem rodzącej i przeklinaniem jej przez położne. Uczestniczyłem w tym jako lekarza z oddziału noworodków (asysta) oraz przy obecnym pogotowiu w izbie porodowej, gdzie nas wzywano.
W sercu pojawiło się wołanie: „Matko Zbawiciela! Jak wielki jest ogrom Twoich cierpień!” Poprosiłem Matkę o wstawiennictwo w sprawie dzieci i zapaliłem lampkę przed Jej wizerunkiem przy naszym bloku. Popłynie pieśń o Matce: "Bóg jest z Tobą, to rzecz pewna". W błyskach napływała bliskość Świętej Bożej Rodzicielki! Popłakałem się podczas Eucharystii!
To wolny dzień z nieba...udało się załatwić wszystkie sprawy, a to trwało do 12:30. W przychodni trafiłem na biedną rolniczkę i poprosiłem koleżankę o przedłużenie jej zwolnienia, bo inni nie dają, a to parę groszy.
Zreperowano maszynę do pisania, którą otrzymałem od pacjenta i drugą państwowa...starczą mi do końca życia. Wymieniłem alkohol na wino dla żony oraz wódkę dla sąsiada, a w tym czasie z kieszeni wypadła książeczka pracownicza!
To znak wzajemnie służących sobie...właśnie w pogotowiu trafiłem na miłą dyspozytorkę i załatwiłem umówione w przychodni wizyty (nie mogę się wyrobić). Pierwsza, biedna mieszkała przy figurze Matki Bożej, a drugą musiałem zawieźć do szpitala. Zły nie lubi dobrych czynów i o 20:00 podsunął mi młodą dziewczynę proszącą o zapisanie tabletki wczesnoporonnej.
Powiedziałem jej o Bogu i dzieciątku za które oddałaby później swoje życie! Jeszcze tylko owad w uchu i to wszystko! To był bardzo dobry dyżur z pokojem do rana. Ja w tym czasie ujrzałem dar od Matki Pana Jezusa.
APeeL