Zerwałem się ze strasznego snu w którym byłem zaplamiony świeżą krwią. Wstałem z ciężką głową i wielkim pragnieniem, całkowicie obolały, można powiedzieć, że miałem 0% życia! Poratowała szklanka wody z sokiem z czarnej porzeczki i po 15 minutach leżenia zerwałem się na Mszę świętą o 6:30!
Moja moc jest tylko i wyłącznie w Bogu, ponieważ trafiłem na pracę typu niewolniczego, nawet mogłem umrzeć z przepracowania. Ty w tym wszystkim zobacz jak powinno się żyć daną chwilką z prowadzeniem przez Stwórcę!
W tym czasie żona przygotowała śniadanie z resztką kurczaka dla psa przybłędy, który jest koło przychodni, a który potrafi żebrać...pełza wówczas w uniżeniu! W wielkiej radości spożył przyniesiony dar. W ten sam sposób "wyprosił" kanapki od dyżurnego w pogotowiu!
Zdążyłem na Mszę świętą z kilkoma osobami, a w tym czasie bardzo dużo jest w marketach, zadowolonych z siebie i rozradowanych darami. Wcześniej prosiłem i teraz powtarzam moją prośbę o łaskę uzdrawiania w Imię Jezusa! Później otrzymam odpowiedź, że ja uzdrawiam jako lekarz także duchowo!
Właśnie dzisiaj w zawołaniu (Mt 4,23) Jezus głosił Ewangelię o królestwie i leczył wszelkie choroby wśród ludu. Natomiast w samej Ewangelii (Mk 6,53-56) do Zbawiciela...zaraz, gdy Go poznali „Ludzie biegali po całej owej okolicy i zaczęli znosić na noszach chorych (…) kładli chorych na otwartych miejscach i prosili Go, żeby choć frędzli u Jego płaszcza mogli się dotknąć. A wszyscy, którzy się Go dotknęli, odzyskiwali zdrowie”.
Łzy zalały oczy, bo w tym czasie "spojrzała" Matka Boża Uzdrowienia Chorych! Może zadziwi to ciebie, ale tak samo jest ze mną. Dodatkowo kapłan od Ołtarza św. zawołał: "Boże, źródło wszelkiej dobroci". W tym czasie mój wzrok zatrzymał także obraz świętego Józefa z Dzieciątkiem! To święty Opiekun Zbawiciela, którego poproszę o zdrowie, ponieważ muszę się przebadać. Wszystko wkrótce się ułoży!
Po Eucharystii stała się cisza, wielka cisza, święta cisza w mojej duszy i wokół. Serce krzyczało tylko "Och! Jezu! Jezu! Jezu! ". Po tym zjednaniu z Duchowym Ciałem Pana Jezusa od 7:00 do 15:00 trwał nawał chorych. Przesuwali się pacjenci zgodnie z później odczytaną intencją.
Płynęły prośby o skierowania, zwolnienia, różnego typu zaświadczenia, badania oraz różne o pomoc w uzyskaniu renty oraz sprawach sądowych. Przybyły też obce babcie, a ja bardzo lubię takie pacjentki, bo kojarzą się z życiem modlitewnym. Dobrze, że przełamałem ciało i byłem na Mszy świętej porannej, ponieważ później byłem niezdolny do niczego z powodu wielkiego zmęczenia.
W telewizji trafiłem na biednych starających się o mieszkania, rolników o dopłaty z Unii Europejskiej, proszących o pomoc poprzez numer 997, bo wielu szuka tych, którzy zaginęli w rodzinach, nawet zostali zamordowani.
Ja w ramach tej intencji poprosiłem o 2 dni wolnego, napisałem w tej sprawie podanie do kierowniczki i zgodziła się.
APeeL