Motto: „Nasze plany i nadzieje, coś niweczy raz po raz”...
Pojechałem na Mszę św. poranną o 7.15...chociaż po wieczornej o 19.00 będzie czytana litania do Krwi Pana Jezusa. Chodziło o towarzyszenie w ruchu - z odmawianiem mojej modlitwy - piłkarzom o 18.15.
Jednak nie będą grali, bo zabrakło kompletu...część chyba zrezygnowała z powodu niedawnych upałów. Ja nie wiem jak przebiegałby ten dzień, gdybym poszedł za natchnieniem, które kasowało zły wybór: „mecz z planem modlitwy”.
Tak właśnie jest z naszymi decyzjami. Przenieś to na sprawy…
- „Stawkę większą niż życie”, bajkę z kiepskim Klossem
- ponownie wejście do „brudnej wody” przez Donalda Tuska
- budowę domu z nagłą śmiercią „budowniczego”
- wreszcie sprawy opętania przez władzę nad światem: Hitler, Stalin, a teraz „wiecie rozumiecie”...z tymi, co napadają na słabszych
- jeszcze szalone pomysły: zielony ład, walka z CO2 („proszę nie oddychać”) oraz metanu („proszę nie oddawać gazów”)
- każdy też zna własne wybryki…
Krótko mówiąc mamy dwie możliwości: „bądź Wola Twoja” z Modlitwy Pańskiej oraz "róbta, co chceta” wg Jurasa Owsiaka...
Na Mszy św. byłem drętwy, ponieważ od 4.00 pisałem poprzednie świadectwo wiary, ale dotarły słowa czytań...
„Pewien człowiek z pokolenia Lewiego przyszedł, aby wziąć za żonę jedną z kobiet z tegoż pokolenia” (Wj 2,1-15a). Ta kobieta urodziła pięknego synka (nie piszą po kim), ale właśnie w demonicznej telewizji pokazują problem pani, która wzięła plemniki od znajomego, a ten po latach ułożył sobie życie i nie chce jej znać!
Natomiast pani z czytań poczęła i urodziła syna, a „widząc, że jest piękny, ukrywała go przez trzy miesiące. A nie mogąc ukrywać go dłużej, wzięła skrzynkę z papirusu, powlekła ją żywicą i smołą, i włożywszy w nią dziecko, umieściła w sitowiu na brzegu rzeki”. Tam znalazły go służące córki faraona, która poszła się wykąpać.
Chłopczyk spodobał się córce faraona, nazwano go Mojżeszem, od słowa "moshe", które oznacza "wyciągnięty z wody" lub "wyjęty z wody". Służące znalazły mu karmicielkę...
„W tym czasie Mojżesz dorósł, poszedł odwiedzić swych rodaków i zobaczył jak ciężko pracują. Ujrzał też Egipcjanina bijącego pewnego Hebrajczyka, jego rodaka. Rozejrzał się więc na wszystkie strony, a widząc, że nie ma nikogo, zabił Egipcjanina i ukrył go w piasku. Wyszedł znowu nazajutrz, a oto dwaj Hebrajczycy kłócili się ze sobą. I rzekł do winowajcy: Czemu bijesz twego rodaka?
A ten mu odpowiedział: Któż cię ustanowił naszym przełożonym i rozjemcą? Czy chcesz mię zabić, jak zabiłeś Egipcjanina? Przeląkł się Mojżesz i pomyślał: Z całą pewnością sprawa się ujawniła. Także faraon usłyszał o tej sprawie i usiłował stracić Mojżesza”.
Jak było, tak było, ale faktem są tablice z wyrytymi Przykazaniami (Dekalog), które Mojżesz otrzymał na górze Synaj (Horeb). Tak zaczęła się moja wiara objawiona, a w tym czasie naród wybrany odwrócił się Boga Ojca.
Teraz nasza ojczyzna jest wybrana ze służącymi z radością i głoszącymi Prawdę o istnieniu Królestwa Bożego. Co tutaj szuka brat Wowa oraz Kim Jong Un, a za nimi całe watahy kacyków? Fiknie taki jutro, będzie miał pogrzeb prawosławny, ale nie będzie wiedział o tym, bo z Czeluści nie ma pięknych widoków, ale dręczenie jako podziękowanie za swoje barbarzyństwo.
Niekiedy jest to jeszcze za życia, co widzimy na narodzie ukraińskim. Putin strzela w bloki, a oni dla żartów mordowali Polaków wymyślnymi metodami (po rozcięciu brzucha ofiary zaszywali tam mysz). Trudno się zmienić, bo ostatnio w bagażniku wozili dwóch nagich Etiopczyków, aby wymusić za nich okup. Czynili to u gościnnych Polaków...
Później mamy dalsze cuda: wyjście Izraelitów z niewoli z otrzymaniem wskazanej ojczyzny (coś jak opuszczenie nas przez „wyzwolicieli” dzięki Jelcynowi).
Psalmista w Ps 69 potwierdził swoją nędzę z opisem przyrodniczym ("ugrzązłem w błotnej topieli") z dalszym zawierzeniem Miłosiernemu Bogu Ojcu: „Ja zaś jestem nędzny i pełen cierpienia; niech pomoc Twa, Boże, mnie strzeże”.
Powiem ci, że człowiek nie pojmie tej łaski, ale wystarczy, że w momencie śmierci krzyknie: „Boże przebacz!” i wówczas zostanie złapany przez czekających Aniołów (Dobry Łotr), a nie przez demony (Zły Łotr). Lepiej nie czekaj na ten moment, ostrzegam wszystkich jako wiedzący...
Nie dziw się, ponieważ Zbawiciel też ostrzegał, a nawet groził (Ewangelia: Mt 11. 20-24) miastom (Korozain i Betsaido), bo działy się u nich cuda i powinni nawrócić się w worach pokutnych i popiele...trwaliby dotychczas!
Na Mszy św. dopiero Eucharystia odmieniła mój stan, a ekstaza sprawiła, że nie mogłem wyjść z Domu Pana na ziemi!
A jak odczytałem w/w intencję? Moja brzmiała za ofiary własnych planów, ale następnego dnia zadzwonili z PZU (!), bo kończy się ubezpieczenie mieszkania. Zdziwiłem się, bo w tym właśnie momencie napłynęło natchnienie: za polegających na sobie.
APeeL