Ponowny dylemat: Msza św poranna czy wieczorna? Od tego zależy późniejszy przebieg duchowy tego dnia mojego życia. Łzy zalewały oczy podczas Słowa Bożego, ponieważ świat jest bliski zagłady! Nędza wszystkiego...
- kapłan spóźnił się
- wierząca przed kościołem chwaliła się ze swojej dobroci ponieważ daje innym żywność
- ja jechałem do kościoła łamiąc przepisy drogowe
- denerwowali śledzący na stanowiskach
- nieudany atak policji na willę w Magdalence.
Mojżesz przekazał słowa Boga Ojca do narodu wybranego (Pwt 30,15-20): "Patrz! Kładę dziś przed tobą życie i szczęście, śmierć i nieszczęście. Ja dziś nakazuję ci miłować Pana, Boga twego, i chodzić Jego drogami, pełniąc Jego polecenia, prawa i nakazy, abyś żył i mnożył się, a Pan, Bóg twój, będzie ci błogosławił w kraju, który idziesz posiąść".
Psalmista wskazał (Ps 1,1-4.6), że: "Błogosławiony człowiek, który nie idzie za radą występnych (...) Co innego grzesznicy: są jak plewa, którą wiatr rozmiata.
Pan Jezus wskazał (Ewangelia: Łk 9,22-25): "Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje! Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa. Bo cóż za korzyść ma człowiek, jeśli cały świat zyska, a siebie zatraci lub szkodę poniesie?"
Po Eucharystii trafiłem do nawału chorych, miałem pobrać wolny dzień, ale narobiłbym wiele kłopotów. Jest to mój krzyż. Zacząłem pracę godzinę wcześniej, a już wpada personel, urywają się telefony, wszedł obcy facet, ale nie wiedział po co, mylę się i nie mogę zrobić sobie kawy.
W tym nawale, a idzie wolno muszę kłócić się, bo jest dużo chorych, a wielu jest uporczywych. W końcu sam upadłem, bo gadałem po swojemu, nie chciałem przyjmować chorych.
W domu padłem po obiedzie. Po czasie napłynęła bliskość Boga Ojca i w tym stanie "zawołałem": "Ojcze! Tato! Tato!" Dodatkowo złapała mnie infekcja wirusowa, ratuję się preparatem "Gripex", a to oszustwo, bo nie ma grypy, ale chodzi o szczepienia (biznes).
Nawet żona przestraszyła się, ponieważ w piątek czeka mnie ciężka praca. Z telewizji popłynie informacja o górach śmieci w lasach! Rybacy zostawiają pety na lodzie! Zważ że jeden pet niszczy 3 metry sześcienne wody! Autobus w Czechach spadł z trasy 19 osób zabitych! Ja w tym czasie krzyczę z płaczem "Jezu! Jezu!"
Jakże jesteśmy marni, a to tylko błyski ujawniające naszą nędzę. Pomyśl o błędach lekarzy oraz szał śmierci na wojnie...
APeeL