Koniec dyżuru w pogotowiu. Radość zalała serce z powodu otrzymania pomocy od Boga Ojca o którą prosiłem, ponieważ wczoraj miałem blok: praca w przychodni od 15.00 - 18.00) z równoczesnym dyżurem w pogotowiu.

     Wyobraź sobie, że w tym czasie nie było żadnego wezwania. Wystarczyłby jeden daleki wyjazd z potrzebującym hospitalizacji, a tu cały korytarz umówionych pacjentów! Można dostać zawału i fiknąć na stanowisku pracy...

      Na dodatek Deus Abba sprawił, że w pogotowiu także był spokój. Teraz, po wstaniu płynie "Anioł Pański", a lubię tę modlitwę, bo dodaje tam wołanie do Boga Ojca: "Pod Twą obronę, Ojcze na Niebie, grono Twych dzieci swój powierza los. Ty nam błogosław, ratuj w potrzebie i chroń od zguby, gdy zagraża cios".

     Dzisiaj nie mogę być na Mszy świętej, ponieważ dalej mam dyżur w pogotowiu (ciąg od wczoraj do jutra), ale posłuchałem natchnienia, aby podjechać do kościoła na czas podawania Eucharystii (blisko). Tak uczyniłem i o 7.45 trafiłem na modlitwę "Ojcze nasz"!

     "Tato! Dziękuję za pomoc w wytrwaniu. Matko Jezusa! Podziękuj ode mnie Najświętszemu Ojcu!" Udało się przyjąć Ciało Pana Jezusa z przekazaniem za ten dzień!

     Tuż po powrocie zerwano do transportu zawału serca, ale pacjenta przekazałem karetce "R". Dalej trwała pomoc i ochrona Boga Ojca, bo właśnie nic się nie działo i mogłem uczestniczyć w Mszy św. transmitowanej z Krakowa.

      Tak otrzymałem ponowne błogosławieństwo, a zarazem odczytałem intencję tego dnia. Właśnie wypadł wyjazd do zapalenia płuc, popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego oraz zacznę moją modlitwę przebłagalną.

    Wzrok zatrzymała figura Matki Bożej Niepokalanej. Na ponownym wyjeździe trafiłem do starszego pana z zaburzeniem krążenia mózgowego. Po podaniu zastrzyku pojechał na konsultację neurologiczną.

     Moje serce cały czas było zalane wdzięcznością za wsparcie Najświętszego Taty! Nawet była przerwa na obiad. Dopiero teraz musiałem odrobić wszystko...nawet zaczął się bałagan. Cały czas krążyliśmy karetką, a lubię przejeżdżać obok przydrożnych krzyży oraz figur Matki Pan Jezusa!

       Przypomina się sen w którym pojawił się zmarły ojciec, a to jakieś ostrzeżenie. Znalazłem się w jakimś zakonie, gdzie są śluby i różne wyrzeczenia! Napłynęła informacja, że intencja modlitewna jest zgodna z Wolą Boga Ojca i nie może być wypaczona.

   Ostrzeżenie było słuszne, ponieważ odebrałem poród w karetce, a to była okazja do wypitki ("pępkowe") i to na mój koszt i upadek...                                                                                                                                                                                                                             APeeL