Po przebudzeniu wzrok zatrzymał tytuł artykułu: "Twoja siła jest w modlitwie". Nawet Zbawiciel modlił się przy niezrozumieniu Apostołów. W moim wypadku modlitwę wymodliłem (jest na witrynie). Obecnie wiem, że taka jest prawidłowa, ponieważ współcierpię z Panem Jezusem podczas Jego Bolesnej Męki.
Natomiast w książce z bajkami trafiłem na zdanie: "Bóg ci dopomoże". Czeka mnie ciężki dzień w pracy, a tu upał i w przychodni jestem sam! W drodze do kościoła spotkałem niewidomego z żoną, a w sercu pojawiła się bliskość Zbawiciela z bólem rozłąki i łzami w oczach.
Na Mszy świętej o 6:30 stałem przed wizerunkiem Jezusa Miłosiernego i figurą Zbawiciela Zmartwychwstałego. Kapłan wspomniał o czcicielach Najświętszego Serca Pana Jezusa (pierwszy piątek m-ca).
Popłyną czytania...
Św. Paweł w liście przekazał (2 Tm 3,10-17), że wszystkich, którzy chcą żyć zbożnie w Chrystusie Jezusie, spotkają prześladowania. Wspomniał też o zwodzących nas, a ja dodam, że od Przeciwnika Boga!
Psalmista wołał ode mnie w Ps 119, że: "Wielu mnie prześladuje i nęka (...) Możni prześladują mnie bez powodu (...) Czekam, o Panie, na Twoją pomoc (...)".,
Na wyciągnięcie ręki pojawiła się bliskość Trójcy Przenajświętszej, a po Eucharystii słodycz zalała duszę i serce, a nawet usta. Jakim językiem mam to wyrazić i opisać? Napłynęło pragnienie odosobnienia (stąd są pustelnie dla szukających świętości), nie mogłem wyjść z kościoła, bo zjednany z Panem Jezusem muszę trafić do bałaganu w przychodni. Idąc noga za nogą do samochodu zawołałem: "Tato! Tato! Tatusiu! Jezu mój!"...
Wiem, że dzisiaj Bóg mi dopomoże! Jakby na znak w gabinecie lekarskim z radia popłynie piosenka Krajewskiego: "nim dojdziemy", a łzy zalały oczy...na szczęście było mało pacjentów. Później w nawale trzech wymagało przewozu do szpitala i dla każdego była karetka! Pomyślałem o wentylatorze, a taki stał na szafce! Każdemu pomagałem i pocieszałem, nikomu nie odmówiłem...
Na wizycie domowej trafiłem do porażonej babuszki z piękną figurą Matki Najświętszej. Na dodatek chora leżała ze złożonymi dłońmi, a na imię miała Weronika. Ile ufności wykazała ta kobieta...czy spotkam ją kiedyś? Teraz badam głuchego staruszka, który czuje swój koniec, a ja krzyczę, że nasz koniec oznacza początek. Na to powiedział, że potrafię pocieszyć!
W domu włączyłem radio, a tam kobieta mówiła, że bardzo modli się za rządzących. Z otwartego tomu "Prawdziwego życie w Bogu" (18 listopada 1996 roku) Vassula Ryden wołała do Ojca Najświętszego:
"Panie nasz, Ty jesteś mądrością. Ty jesteś życiem. Światłością w nas! Wychwalam Twoje Imię Trzykroć Święte". Jakże to piękne, a Pan odpowiedział jej - "moja umiłowana, moje Najświętsze Serce drży ze wzruszenia".
Na dyżurze w pogotowiu widziałem pomoc Boga Ojca. Serce zalała rozpacz, ponieważ do ambulatorium przybył chłopczyk z obdartą skórą prącia (maszyna wkręciła mu spodnie) oraz dziadek z krwawieniem z nosa.
Jakby na ten czas z telewizji popłynie melodia o miłości, a moją jest Pan Jezus. Przed snem w ulotce leku znalazłem kwiatek, który wcześniej dałem Panu Jezusowi.
Wysłano mnie do poprawki po koledze, który powinien wrócić do załatwianej pacjentki. W jej mieszkaniu był duży obraz Pana Jezusa z Najświętszym Sercem. Ten wyjazd uratował mnie przed wezwaniem rano, a to sprawiło spokojną pracę w przychodni od 7:30!
APeeL