Wielki Poniedziałek

     Dzisiaj jest 0 stopni C. Zerwałem się na pierwszą Mszę św. Podczas nabożeństwa nie było bólu duchowego, ale Słowo Boga wypowiedziane przez mojego ulubionego proroka sprawiło poruszenie serca (Iz 42, 1-7). Sprawił to przekaz o łagodności Zbawiciela, który "Nie będzie wołał ni podnosił głosu (...) Nie złamie trzciny nadłamanej, nie zagasi knotka o nikłym płomyku."

     Syn Boży przyniesie ludzkości "niezachwianie Prawo", otworzy oczy niewidomym, ażebyś i oraz wypuści "z więzienia tych, co mieszkają w ciemności"...

     Psalmista wołał ode mnie (Ps 27):

"Pan moim światłem i zbawieniem moim, kogo miałbym się lękać?
Pan obrońcą mego życia, przed kim miałbym czuć trwogę?"

    Zawołał jeszcze: "Wierzę, że będę oglądał dobra Pana w krainie żyjących." Ja dodam, że w i e m  o tym!

      Natomiast w Ewangelii (J 12, 1-11) Pan przybędzie do wskrzeszonego z martwych Łazarza, gdzie zostanie ugoszczony, a Maria Magdalena namaści Mu stopy.

     Wyszedłem szybko z kościoła, bo w przychodni może być nawał chorych, a muszę trafić do stomatologa. Faktycznie był diabelski bałagan z kłótniami, złością ludzi i moimi pomyłkami. Pan Jezus pomógł, bo udało się wyrwać z tego młyna i w 5 minut zrobić reperację plomby...kręciłem głową z zadziwienia!

     Z tej radości i wdzięczności Panu podwiozłem dziadka do apteki, bo wrócił spocony z powodu braku popularnego leku.

     Trudno się modlić w śmiertelnym zmęczeniu, ale napłynęła moc, bo Pan Jezus powiedział do mnie przez Vassulę: „Uwielbiaj Mnie (...) Głoś Moją Chwałę (...) okryj Mnie miłosnymi wieńcami (...)”. Natomiast w pisemku „AVE” zwrócą uwagę słowa: „z wdzięcznością oddajmy Panu Jezusowi należną podziękę”.

     Poznałem intencję, a podczas modlitwy napływały obrazy: kompanii honorowej, protokólarne przyjmowanie dostojników...nawet mnie ludzie kłaniają się z daleka!

                                                                                                                              APeeL