Dziwi to, że relację z każdego dnia mojego życia zaczynam od przebudzenia. Sam zobaczysz o co chodzi. Przed tygodniem miałem poronną infekcją wirusową: trochę dreszczy, pobolewania, słabość. Zaraziłem żonę, której nie przechodzi kaszel.

    Po wstaniu "napłynęło", że ma powikłanie w postaci nieżytu oskrzeli. Nie mogę jej zapisać antybiotyku, ponieważ mam zawieszone pwzl. Jak się okaże był to początek odczytu intencji modlitewnej, która wyniknie z informacji, że zły wygląd sąsiada jest powodem jego kłopotów.

    Do swojego dwupokojowego mieszkania wziął chorą teściową, a w odległej wiosce ma chorych rodziców. Teraz, gdy to piszę chora na ch. Alzheimera szuka pod naszym oknem zguby z balkonu, która jest za jej plecami.

     Drugie natchnienie sprawiło decyzję, że mam pojechać do przychodni i zapisać żonę do lekarza. Po sprawdzeniu w internecie okazało się, że przyjmuje "jej" lekarka.

     Trzecie natchnienie wynikało z problemu: czy mam być na Mszy św. o 6.30 czy o 7.15...tą zaplanowałem. Kręciłem się, a tak zawsze jest w kołowaniu przez demona. Nagle: mam jechać na 6.30, a o 7.00 być pod rejestracją w przychodni.

     Pod kościołem zatrzymuję się pod piękną figurą św. Józefa z Dzieciątkiem, którego witam mówiąc wówczas: "dzień dobry". W kościele "spojrzał" obraz s. Faustyny, a po Eucharystii MB Częstochowskiej. Z Ewangelii w serce wpadło trzykrotne zapytanie Pana Jezusa apostoła Piotr czy Go kocha?

      Eucharystia zwinęła się, a ja trzymałem w ustach ten skarb i chciałbym tak umrzeć. Po zjednaniu z Ciałem Duchowym Zbawiciela wystąpiło uniesienie duchowe (ekstaza). Poprosiłem s. Faustynę, aby podziękowała Bogu Ojcu o prowadzenie w naszych drobnych sprawach.

     Naprawdę tak jest i to rozpowiadam, ale ziarno pada na różny grunt. Z otwartymi ustami będzie słuchał mnie i kręcił głową młody człowiek. Przekazałem mu, aby w każdej sprawie wołał do Boga Ojca. Ja już nie muszę, bo Deus Abba przejął moje sprawy.    

    Spotkałem matkę dorosłego syna, który wpadł w alkoholizm i właśnie przebywa na kuracji odwykowej. Z jej relacji wynika, że ma psychozę alkoholową...jednej nocy chciał ją przebić nożem i nic nie pamiętał.

     Widziałem jej wielką miłość z pragnieniem ratowania go. Zaleciłem od Boga, aby sądownie sprawiła jego ubezwłasnowolnienie i umieściła go w ośrodku zamkniętym. Dodałem, aby ofiarowała swoje cierpienie w tej intencji z wołaniem o pomoc do Matki Bożej...

    Błyskawicznie zarejestrowałem żonę i to na pasującą jej godzinę. Wszystko trwało 30 minut. Później w tej intencji odmówiłem moją modlitwę przebłagalną. Jak masz taki problem to rozumiesz moje wołanie. Ogarnij cały świat mających kłopoty z chorymi w rodzinie...     

                                                                                                                                APeeL

Aktualnie przepisano

07.05.2001(p) ZA SZERZĄCYCH ZŁO...

     Na dyżurze w pogotowiu o 3:40 wypadnie wezwanie do pacjentki zdruzgotanej spaleniem jej zakładu. W czasie przejazdu wrócił obraz pornograficzny w tygodniku "Nie". Przesunie się całe zło świata: wojny, przemoc, zmuszanie dzieci do noszenia broni w Afryce, lokalne sprzeczki z filmem "Sami swoi" i "Nie ma mocnych" z Kargulem i Pawlakiem.

     Przeważnie zło jest szerzone w nieświadomości kuszenia przez Szatana. Bestia, upadły Archanioł o nadprzyrodzonej inteligencji nienawidzi naszych dusz i całej ludzkości. Przy tym dysponuje trzema rodzajami broni...

- władzą aż do panowania nad światem

- posiadaniem, którego symbolem jest złoto

- wszelkiej maści przyjemnościami, których symbolem jest seks.

     Pragnie przeszkodzić w naszym powrocie do Królestwa Niebieskiego, bo sam wyrzucony nigdy tam nie wróci. Nie wiem na czym polegał jego bunt przeciw Stwórcy. Widzimy to na niektórych bożkach ziemskich (Kimowie w KRLD).

    Na tym tle musisz ujrzeć, że miłość typu duchowego jest zastępowana wybrykami seksualnymi ("uprawianiem seksu"). Przecież spełnienie seksualne daje niesmak, szczególnie gdy nie jest wynikiem czystej miłości małżonków, a nie kolegi i koleżanki, a na dodatek małżeństw jednopłciowych. Tych ludzi nie obchodzi wieczność, uciekają, gdy zaczynam mówić o tym. Nic nie dają ostrzeżenia, a nawet straszenie.

     Dzisiaj, gdy to przepisuję jest dzien o h o m o f o b i i, ale nie katofobii ze zbrodniami na chrześcijanach. Nie ma dnia dotyczącego dyskryminacji katolików. Napłynęła osoba takiego prześladowcy Szawła, który musiał stracić wzrok, aby przejrzeć.

     Dodatkowo trafię na czytanie z dnia 29.01.2001 o mękach sprawiedliwych chrześcijan (Hbr 11,32-40), którzy wykazywali się cudami...nawet wskrzeszali, a dzięki temu niewiasty otrzymały swoich zmarłych.

    "Jedni ponieśli katusze", inni "doznali zelżywości i biczowania, a nadto kajdan i więzienia. Kamienowano ich, przerzynano piłą, przebijano mieczem", a ponadto błąkali się wyganiani ze swoich siedzib.

    Dzisiaj przebija się nasze serca w mass-mediach. Wpisz: YouTube Sekielski i Betlejewski...posłuchaj bezkarnych bluźnierców. W tym czasie Sejm RP nie chce debatować na dyskryminacją katolików (projekt odrzucono w pierwszym czytaniu). Żałosny popis dał poseł Marcin Józefaciuk („religia jest jak pewien męski organ”), a idea ustawy była wynikiem profanacji świątyń i przerywaniu nabożeństw.

     Dyskryminowani "spółkujący inaczej" zajmują intratne stanowiska (Biedroń i Śmiszek) i wciąż wciskają w telewizji ich gnębienie. Dobrze płacą w UE to wszyscy głosują ("machają rękami"). Pięknie mówi Robert Biedroń "pastor" gnębionych, ale siwieje w oczach i niedługo zdziadzieje wciąż zakochany w stworzeniu.

    Nic nie wie o wszechogarniającej miłości Boga. Nawet nie przypuszcza, że krok w krok chodzi za nim sfora demonów pilnujących go, aby "nie zdradził", bo jest bezcenny w szerzeniu ohydy w św. Oczach Boga. To wielkie nieszczęście z oddaleniem się od wiary katolickiej dającej zbawienie czyli powrót naszej duszy do Królestwa Bożego!

    Właśnie w TVN płynie zwiastuj reportażu reklamujący "miłość" (z obrazami babci z partnerką w wieku jej córki), którą krytykuje ciemnogród (KrK). Nie wspomina się o islamistach i Federacji Rosyjskiej.     

    Przed Mszą św. wieczorną trafiłem na nabożeństwo majowe ze śpiewaną litanią i błogosławieństwem Monstrancją...łzy zalały oczy. Apostołowie dowiedzieli się (Dz 11,1-18), że poganie przyjęli słowo Boże. Żydzi robili wymówki Piotrowi, że wyszedł do "ludzi nieobrzezanych" i jadł z nimi.

    Psalmista zawołał ode mnie (Ps 42,2-3; Ps 43,3-4): "Boga żywego pragnie dusza moja. (...) Niech mnie zaprowadzą na Twą górę świętą i do Twoich przybytków.

     Natomiast Pan Jezus w Ewangelii (J 10,11-18) wskaże, że jest Dobrym Pasterzem. "Dlatego miłuje Mnie Ojciec, bo Ja życie moje oddaję, aby je potem znów odzyskać. Nikt Mi go nie zabiera, lecz Ja od siebie je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać. Taki nakaz otrzymałem od mojego Ojca".

    Po powrocie do domu z telewizji popłyną obrazy pięknie nazywających się sekt w których kandydatów zalewają "miłością". Później okazuje się, że jest to oszustwo Szatana z wykorzystywaniem seksualnym nieletnich, a także niewolniczą pracą i rozwiązłością! Resztę dodaj sam sobie.

    Na spacerze popłynie moja modlitwa przebłagalna, a w tym czasie będą przepływały obrazy: aborcji, antykoncepcji, pornografii, głupi Big Brother oraz wszelkie nałogi (w Australii legalnie rozprowadzają narkotyki)...

                                                                                                                       APeeL