Jakże Bóg Ojciec zadziwia mnie każdego dnia. Zerwałem się o 7.00 z zamiarem bycia na Mszy św. o 7:30. Nawet udało się wykąpać, ale po czasie stwierdziłem, że dzisiaj jest niedziela! W ten sposób, podczas nieobecności żony zapisałem głosem trzy świadectwa wiary z 1994 r.

    Na dodatek mając krótki czas na edycję wczorajszego dnia...uczyniłem to błyskawicznie ze świadomością pomocy Bożej. Naprawdę nie jest to łatwe, bo mylimy się, są kłopoty w edycji obrazów, a tu wszystko "szło jak z płatka"!

    Nawet odczytałem intencję: "za pustych duchowo", a to sprawiło, że mogłem odmówić całą modlitwę...towarzysząc grającym w piłkę nożną od 11.15. Zobacz całe ciągi dobrych zdarzeń, gdy jesteśmy prowadzeni przez Boga Ojca, a Jego możliwości są nieskończone!

   W moich relacjach chodzi o przekazywanie p r a w d y  o wierze objawionej. Wczoraj z przekazu Boga Ojca do "Żywego Płomienia" dowiedziałem się, że Szatan nie ma dostępu do naszych myśli! Może natomiast zalewać nas "dobrymi" natchnieniami...

    Stąd bierze się zalecenie: post, modlitwa i milczenie...ze znanym szukaniem pustelni przez mistyków. Szatan wie, że ze spotkanymi rozmawiam o naszej wierze...dlatego zawsze przerywa taki kontakt w sposób nieskończony. Nie chce też, abym ujawniał jego bezeceństw gubiących szczególnie dobrych ludzi.

    Zważ, że ktoś jest świętym "zewnętrznie", a to okrutnik i bluźnierca planujący niecnoty o których nikt nie wie oprócz Stwórcy. To wielkie cierpienie Boga Ojca...wyobraź sobie, że wiesz o czym myśli żona lub mąż, córka, szef i sąsiedzi. Stąd biorą się nasze mylące oceny zewnętrznie.

    Przed rozpoczęciem Mszy św. wzrok padł na tablicę ze słowami pieśni: "Pod Twą obronę Ojcze na niebie", gdzie była prośba: "Ty nam błogosław, ratuj w potrzebie i chroń od zguby, gdy zagraża cios". Zważ na korelację z późniejszym odczytem intencji modlitewnej tego dnia.

     Natomiast w Słowie na Mszy św. wieczornej (1 Krl 19,9a.11-13) prorok Eliasz "przybył do Bożej góry Horeb", gdzie przenocował w grocie. Pan pokazał mu, że nie ma Go w trzęsieniu ziemi, szalejącej wichurze oraz w okrutnym pożarze. Chodzi o to, że tak kojarzymy sobie Boga Ojca (jako mocarza)...na takiego właśnie czekał i czeka dalej Izrael! Jakby na znak podczas nabożeństwa zerwała się straszliwa ulewa. 

     Psalmista, a to było tak dawno...wołał ode mnie (Ps 85,9ab-14):

"Będę słuchał tego, co mówi Pan Bóg: oto ogłasza pokój ludowi i świętym swoim.

Zaprawdę bliskie jest Jego zbawienie dla tych, którzy Mu cześć oddają (..)

Przed Nim będzie kroczyć sprawiedliwość, a śladami Jego kroków zbawienie." 

    Apostoł Paweł (Rz 9,1-5) prawie płakał nad losem rodaków odwróconych od przysłanego Zbawiciela, którego sam prześladował. Dzisiaj nawet komputer rozpoznałby Pana Jezusa analizując, co było zapowiadane i co się spełniło!

    Teraz w ich miejsce wybrana jest nasza ojczyzna. Dlatego atakują nas ze wszystkich stron...także przez rodaków, których zwiodła: władza, posiadanie (symbolem jest złoto) oraz wszelkiej maści przyjemności (symbolem jest seks, a dzisiaj demoniczne "spółkowanie inaczej")!

    Negujących życie nadprzyrodzone - w momencie śmierci ciała z uwolnieniem duszy - zostaną całkowicie zaskoczeni! Czeka na nich: Królestwo Boże, Czeluści Piekielne i Czyściec...tam dowiadują się, że mają bardzo daleko do swojego Prawdziwego Domu w Raju. To nie jest żadna bajka na dobranoc dla dzieci, ale Mądrość Stwórcy...jasna dla prostaczków, a niemożliwa do przebrnięcia przez uczonych w czytaniu i pisaniu.

     Na tę chwilkę Bóg Ojciec powie (przekaz do Żywego Płomienia nr.1299 26 lipca 2023 r.)...

"To życie na ziemi nie jest waszym zasadniczym życiem, jest jedynie próbą, testem, którym zasługujecie na wieczność. To wy wybieracie drogę, którą chcecie kroczyć. Idąc za demonem, pełniąc to co on chce, kroczycie drogą zatracenia, drogą wiecznej śmierci, drogą wiecznego potępienia. Znając prawdę, dlaczego więc wybieracie szatana? Dlaczego gardzicie własnym szczęściem i radością?"

    W dzisiejszej Ewangelii Pan Jezus (Mt 14,22-33) dokonał jawnego cudu, aby utwierdzić Apostołów o swojej nadprzyrodzoności...przybył po wodzie do ich łodzi podczas wichury. To sprawiło, że powiedziano: "Prawdziwie jesteś Synem Bożym".

    Mnie takie dowody nie są potrzebne, ponieważ Cudem Ostatnim jest Eucharystia, Chleb Żywy dla naszych dusz...tak jak chleb z piekarni dla ciał!

    Po Mszy św. specjalnie zabrałem do samochodu pana, który przyjął Eucharystię na rękę. Po czasie okazało się, że jest zainteresowany moim świadectwem wiary, a Pan spełnił moje pragnienie ewangelizowania.

    Ratowanie w zagrożeniu jest pokazane w naszym życiu (piszę to, a właśnie płynie film "Lodowy szlak", gdzie ciężarówka utknęła w pokrywie lodowej)...natomiast za oknem straż pożarna pędziła na sygnałach.

    W jednym błysku przepłynęły moje wyczyny życiowe z niczym niezasłużoną łaską wiary. Serce zalał ból, pojękiwałem tylko, bo już dawno mogłem zginąć marnie. Pragnę to odrobić niosąc ratunek duchowy innym (Msze św. z Eucharystią oraz odmawianie mojej modlitwy)...przy tym wielokrotnie mam namiastki współcierpienia z tymi za których wołam do Boga Ojca!

                                                                                                                        APeeL