- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 429
Przed opracowaniem tego zapisu (30.03.2020) padłem na kolana prosząc Boga Ojca...także o milczenie, ale w krótkim czasie zaczepiałem żonę, która nie zna się na żartach. Sam zobacz, bo od Taty napłynęło groźne; m i l c z ! Nawet nie wiem dlaczego dałem taki tytuł?
Wówczas trwał dyżur z 23/24 listopada, gdzie miałem poczucie pragnienia Boga, abyśmy prosili, a nawet wołali w różnych sprawach, bo to świadczy o naszej wierze. Wyobraź sobie swoje dziecko, które o nic nie prosi!
Cechą tego świata jest brak litości, bo Szatan nienawidzi nas i cieszy się z każdego zła, które może nam wyrządzić. To możesz zobaczyć na sadystach i bolszewikach, którzy wiedząc, że mają nieograniczoną władze „bawią” się ze wskazaną ofiarą.
Z Miłości Boga spadliśmy tutaj z Raju („nie podoba się, idziecie na swoje”)...nagle otrzymaliśmy ciała. Mamy wrócić jako synowie marnotrawni. To jest cel naszego zesłania. Nie szukaj nic poza tym, bo będziesz tracił czas. Ja to przeszedłem. Po co szukać drogi, gdy jest wytyczona i oznakowana...
Trwają wyjazdy pogotowiem...o świcie jedziemy z porodem, a ja w myślach proszę Jezusa o wspomożenie dusz zmarłych; z rodziny, znajomych i znanych mi. Wprost napływały ich twarze. „Ojcze nasz" i „Zdrowaś Mario" i tak czuwałem.
Każdy z nas powinien poświęcać wolne chwilki na takie wspomaganie zmarłych. Poprzez takie modlitwy sam jesteś silniejszy. Wyobraź sobie radość...po latach ciszy wpływa modlitewne wspomożenie twojej duszy. Jak wielka jest jej radość w Czyśćcu, gdzie czas jest inny. Ponadto możemy przyjmować cierpienia zastępcze. Jak piękną ofiarą byłoby dzisiejsze moje milczenie przekazane na Ręce Matki Bożej.
Po wysłuchaniu audycji radia katolickiego powstała sprzeczka z żoną, ponieważ ona nie widzi manipulacji. Mówi się tylko o Bogu, a nie wolno wymienić Imienia Pana Jezusa. Chociaż Bóg Ojciec jest jakby zapomniany na tle Swego Syna, ale nie można wpadać w skrajności.
Ja wiem już, że nie jestem normalny czyli niewierzący! Zrobiło mi się smutno i w ciszy słuchałem audycji radiowej "Pragnę spocząć pośród nich" - o losie Polaków w ZSRR ("ojciec zmarł, matka przeniosła się...do chatki, gdzie była samotna kobieta z czwórką dzieci").
Zgodziła się ze słowami; „będzie wam cieplej”...mieli jedną krowę, którą karmili słomą z dachu. Cielątko natychmiast zjedli, a marzący o Polsce w Wigilię otrzymał kawałek słoniny, ale mama powiedziała, że dzisiaj jest post!
Wielu dzisiaj narzeka. Nic nie masz, ale jeszcze możesz się podzielić, bo tamten ma jeszcze mniej. Położyłem się z wołaniem w sercu; "Bądź uwielbiony Jezu!” Kto podsunął mi ten akt strzelisty, który powtarzałem przed snem?
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 833
Tuż po obudzeniu Szatan wciskał: „och! Ty, to zostaniesz świętym...tak. Tak chyba zostaniesz!”. W strachu, który zalał serce krzyknąłem: „odczep się...idź precz!” To była sekundowa rozmowa w myślach.
Dla budzących się do życia duchowego jest rada, aby w porannej w słabości nie rozmyślać, bo ten właśnie czas Szatan wykorzystuje na podszywanie się pod nasze „ja”. Wielu kieruje wówczas na manowce duchowe...
Teraz w gabinecie mówię do nastolatki proszącej o lek na uspokojenie, aby narysowała sobie przeciwieństwa: ciało i duszę, zło i dobro, kłótliwość i cichość, pokorę i butę, a na samym końcu człowieka i Pana Jezusa, który pokazał swoją wielkość wjeżdżając do Jerozolimy na osiołku. Mówiłem to i widziałem, że serce dziewczyny wszystko wchłaniało. Nie chciała już tabletek na uspokojenie...
Tak chciałbym usiąść i pisać z serca o Panu Jezusie, ale napór pacjentów będzie trwał aż do dyżuru w pogotowiu...z dalszymi udrękami, które zaczną się od natychmiastowego wyjazdu. Podczas przejazdów pod gwiaździstym niebem zacząłem wołać do Matki Bożej, we własnej litanii:
„Matko moja
Matko Jezusa Chrystusa
Matko chorych i cierpiących
Matko porzuconych
Matko skrzywdzonych
Matko samotnych”...
Trafiłem do prostych ludzi z trójką malutkich dzieci i niemowlakiem (10 miesięcy), który ma mózgowe porażenie dziecięce (żabie oczka i zbyt duży język) – w tym krótkim życiu dziewczynka była 5 miesięcy w szpitalu.
Podczas transportu zacząłem prosić Matkę Bożą o wspomożenie tej rodziny, a także innej wielodzietnej z inwalidą, a także z alkoholikami...”Matko pomóż im”, powtarzałem to dla każdej. Na następnym wyjeździe - pod niebem pełnym gwiazd - wróciła tęsknota za Panem Jezusem i w myślach wołałem: „Jezu! Jezu! Jezu!”...
W tym czasie zrozumiałem cierpienie ludzi, którzy pragną, a nie mogą przyjąć Eucharystii. Tylko takie zjednanie z Panem Jezusem może zgasić tęsknotę naszej duszy. W tym momencie przypomniało się to, co pisał Czesław Miłosz, który wątpił w siłę modlitwy i w Opatrzność Bożą oraz wskazywał na pewien fałsz Mszy Św.! „Jezu, Jezu, Jezu!”
Tak traktuje się naszą wiarę. Moje serce znalazło się blisko Boga Ojca, a w tym czasie gra radio, jest włączony radiotelefon, personel karetki rozmawia, a ona sam trzeszczy i skrzypi...na to nakłada się szum wiatru.
Właśnie w tym czasie napłynął wielki wizerunek Jezusa Miłosiernego...nad światem. Promienie z Jego Serca obejmowały kulę ziemską. On jest na szczycie tych promieni. Nagle widzisz prawdę i rozumiesz moc Miłosierdzia Boga Ojca.
Na łóżku siedzi śmiertelnie blada kobieta, a nad nią wisi piękny drewniany Pan Jezus na dużym krzyżu z białego drzewa. Cierpi na chorobę wrzodową: dzisiaj miała fusowate wymioty (krew w żołądku przybiera postać fusów z herbaty) i czarny stolec. Pacjent z krwawieniem do przewodu pokarmowego ma niewinne objawy (nic go nie boli...słabniesz, bledniesz, mdlejesz i umierasz.
Pędzimy na sygnałach, a przez radiotelefon odsyłają nas ze szpitala rejonowego do wojewódzkiego, gdzie nie ma miejsc...jedziemy dalej. Włączyłem nagrane spotkanie z MB Częstochowską, kierowca śpiewał pieśni, a chora z zainteresowaniem słuchała wszystkiego informując nas, że wiele razy była na pielgrzymce...
Ja w tym czasie błagałem naszą Matkę Pana Jezusa o pomoc dal wielu pacjentów. Bóg Wszechmogący pragnie tego, bo jest to dowód naszej wiary…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 630
- Pobranie krwi...wzywa pielęgniarka.
Spojrzałem na zegarek 1.00. Przykro mi, bo to znajomy, zawodowy kierowca, rodzina będzie w kłopocie, bo wychowują trójkę dzieci porzuconych przez córkę.
Rutynowe pytania i rutynowe odpowiedzi;
- czy pił?...im więcej pijani tym rzadziej przyznają się
- czy zdrowy?...zawsze podają choroby, które nie przeszkadzają pić
- waga, wzrost, tętno, źrenice, chuchnąć, próba Romberga; stoisz na baczność z zamkniętymi oczami, na przemian musisz dotknąć palcem nosa. Koniec badania. Mówię; "najlepiej było w czasach Jezusa, wówczas jeździło się na osiołkach."
Wróciłem ze smutkiem do pokoju lekarskiego i w głębi serca poznałem Mądrość Jezusa. Ten wjazd na osiołku wyjaśniło mi pismo Miłosza. Zawikłana mądrość ziemska i prosta Mądrość Boża. Z serca wyrwał się krzyk;
<<Jezu! Mój Jezu! Jakże pragnę zostać Twoim osiołkiem, nic nie rozumieć i spełniać Wolę Ojca! Ty mnie posyłasz do środka duchowych cierpień, do środka Twojego Serca, do Miłości niespełnionej, którą śmierć otworzy...
do Twojej tęsknoty
do Twojej nędzy
do smutku Twojego
do łez przy Łazarzu
do cierpień Twoich. Jezu! Mój Jezu!>>
Czas iść spać, ale już nie zadawała ten świat. Nikt nie dostrzega biednych i słabych. W pierwszych minutach pracy w przychodni muszę prowadzić beznadziejną rozmowę z pracowniczką opieki społecznej (chodzi o rentę dla pacjentki). Nie rozumie moich słów.
-
Pani ma wielki dar...dar służenia biednym i chorym. W waszym pomieszczeniu powinien wisieć wielki wizerunek brata Alberta. Powinna pani dziękować za zgłoszenie potrzebującej pomocy, a pani dyskutuje ze mną.
-
Jeżeli nie mam daru...niech pan mnie zwolni!
Wszystko jest takie wokół. Wędliny i kiełbasa marnieją na hakach, ale biedny ich nie kupi. Nikt nie służy...wszyscy pragną oszukiwać wszystkich - dokąd prowadzi taka droga? Nie jest to droga, którą szedł Pan Jezus.
W czasie wieczornego filmu opanował mnie smutek z ciepłem w nadbrzuszu i chęcią ucieczki w ciszę, samotność, czytanie, rozmyślanie. Nie miałem gdzie schować się przed zgiełkiem rodzinnym (brak własnego pokoju). Z krzykiem duszy wybiegłem z domu wołając do Boga;
" Tam, gdzie nie dociera ludzka myśl,
a śmierć nie sięga ani zło
Tam, gdzie się kończy wyobraźnia,
a pamięć wieczna księgi chowa
Tam, gdzie duch odbity w milczeniu drga,
a wokół Miłości Ogrody
Tam właśnie jest Jezus!
Mój Najdroższy Pan!
Myśl sama o Nim łzę wyciska
to Ojciec Mój
Światłość Światłości
Dobro Dobra
Piękno Piękna
Sprawiedliwość Sprawiedliwości i
Miłość Miłosierna,
naczynie wszystkich łez i cierpień
najmniejszych z najmniejszych i największych z największych
...płacz, otwórz serce wyciągnij dłoń.
Patrz! Jezus płacze z tobą, a w Jego dłoniach jest Jego Serce dla ciebie"...
To trwało 15 minut. Przy Imieniu Pana Jezusa naprawdę płakałem. Wróciłem cichy i mały. Nic nie odzywałem się podczas pokazywania wielkich cierpień w "Telewizji nocą".
Chora była przykuta do łóżka od 20 lat...skarży się tylko na brak materaca przeciwodleżynowego! Ciekawe co na to powie kolega, który w dyskusji stwierdził, że 50000 dolarów to dzisiaj niewiele. Wzburzył się, gdy stwierdziłem, że miss świata powinna te pieniądze przeznaczyć na wybudowanie pawilonu dla ciężko chorych...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 724
Cóż da ci zwiedzenie całego świata? - mówię do córki. Prawda jest nad tobą, blisko...tylko Pan Jezus może zaspokoić nasze pragnienia.
Teraz wskazuję żonie, że miłość do Boga pozna po miłości do ludzi: jesteś wówczas matką lub ojcem wielu dzieci. Nie można kochać jednych, a nienawidzieć innych.
Wyszedłem i w samochodzie słuchałem nagranej Mszy Św. radiowej (z niedzieli). "Panie Jezu spraw, abym znajdował radość w Twojej Służbie"...tak zmieniłem usłyszane zdanie. Nagle napłynęła siła do Służby Jezusowej.
Dzień pogodny, ludzie nie kłócą się i nie przepychają. Inwalida z poczuciem humoru opowiada jak zamieniono mu parasol i kapelusz na podobne i dodał: „znajomym mówię, aby śpiewali podczas niesienia mojej trumny”. Na odchodne rzucił: „niech Bóg pocieszy pana w dzieciach”...w podzięce za kawę, którą mu wręczyłem.
Teraz pocieszam matkę dziecka, któremu musi przygotowywać specjalne posiłki. Musi pojąć szczególną próbę, której jest poddana, musi wytrzymać. W celu uzyskania siły daję jej „Ojca Pio " i obiecuję "Joni"...dziewczyny z porażeniem czterech kończyn, która opisała swoje przeżycia z odnalezieniem Pana Jezusa.
Wchodzi piękna czarnula, bluzeczka w błękitne paseczki...badasz podziwiasz piękno i zaskoczenie, bo po 3 godzinach wypisz-wymaluj wchodzi jej 75-letnia ciotka !
-
Widziała i nie przepuściła pani?
-
Ta, przepuści..przepuści!
Pacjentka jest oburzona perfidnym mordem babci-pijaczki;
-
takim dawałabym karę śmierci!
-
i sama wykonywałaby ją pani?
-
tak, sama
-
a jakby okazałby, że morderca jest sąsiadem lub pani synem ?
-
no...no...nie wiem?
Bardzo źle znoszę wszelkie "podziękowania" i "podarunki". Nie mam siły na szarpanie się i denerwowanie. Właśnie oddałem kawę pielęgniarce, którą dała mi jej matka z prośbą o zrozumienie.
-
Czy gotuje pani jeszcze rosołek?...pytam pacjentkę i śmiejemy się.
Przed laty trafiłem pogotowiem do jej rodziny (w niedzielę)...na rosół i świeżo kluski, które były rozłożone po całym pokoju.
Nawał ludzi i jeszcze wizyta..."Jezu pomóż". Jadę wreszcie, może ukojenie znajdę w słuchaniu Mszy Św. Rozlega się kojące Słowo Boże: "Pracuj ze spokojem i jedź własny chleb!" Dalej były słowa Pana Jezusa o tym, że będę musiał przejść próby, które nadejdą...one będą świadectwem mojej wiary.
Drzwi do chatki z babcią otwiera siostra PCK..."ta ze zręczną ręką". W pierwszy dzień jej pracy zmarła poprzednia podopieczna. Mówię jej o tym i uśmiechamy się (babcia źle słyszy). Na ścianie pali się specjalna lampka (świecą się gwiazdki wokół małego Jezuska z Matką i Józefem). W sercu zrobiło się świątecznie.
-
Proszę zapisać mi to w testamencie!
-
Babcia uśmiecha się i wyraża zgodę.
Późnym wieczorem czytam rozważania Miłosza o naszej wierze..trochę to dziwne, dalekie od prostego życia Pana Jezusa i Jego nauki, a przy tym apodyktyczne. Nie wiem co o tym myśleć…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 788
Już widno..."Niech będzie pochwalony Pan Jezus Chrystus”. Powtarzałem to kilka razy nabierając mocy. W błyskawicznym przyśnięciu ujrzałem piękny biały krzyżyk z Jezusem (jakby z kości słoniowej) oraz kilka trumien...na jednej z nich była plama krwi.
Okaże się, że zamordowano pacjentkę z mojego rejonu...zgłaszali się też po karty zgonu, ale od innych lekarzy. Zasada jest taka, że akt zgonu wydaje lekarz prowadzący.
- Matka czyniła tyle dobra dla niego, a on teraz napada na nas, zabiera ziemię i sądzi się...skarży się ofiara zaboru spadku.
- Cała wasza rodzina została poddana próbie: jak zachowasz się w czasie krzywdzenia za czynione wcześniej dobro. Wielu w takich wypadkach złorzeczy Bogu Samemu!
Dobrze jest radzić, ale dzisiaj, gdy to przepisuję sam znalazłem się w takiej sytuacji. Największe zdziwienie budzi pogańska zachłanność...
W telewizji pokazano film z pięknymi piosenkami i poezją, gdzie pojawił się Żyd Aleksander Rozenfeld, który ur. się 30 czerwca 1941 roku w Tambowie na Powołżu. Całą rodzinę losy wojenne rzuciły do ZSRR, a później - w stanie wojennym - wyjechał do Izraela, ale powrócił - przez Rzym - do Polski twierdząc, że tu jest jego ojczyzna.
Przez rok oczekiwania - na przywrócenie obywatelstwa polskiego - był pod opieką papieża Jana Pawła II. Wszystko opisał w książce „Rozenfeld w trybach historii", gdzie są dwie anegdoty:
1. Po egzaminie na KUL-u powiedział do - ówczesnego kardynała - profesora Karola Wojtyły: "Wasza eminencjo, jeśli na takiej uczelni nie ma choć jednego Żyda, to uczelnia jest nieważna".
2. Po czasie otrzymał na to odpowiedź od Jana Pawła II, który zaprosił go na obiad do Pałacu Prymasowskiego. Tam został przywitany słowami: "Panie Olku, jeśli na takim obiedzie nie ma choć jednego Żyda, to obiad jest nieważny."
Teraz z błahej rozmowy z córką demon zrobił zamieszanie.
-
Czy Pan Bóg pomaga we wszystkim? Odpowiedz mi naprawdę - pyta.
-
Tak we wszystkim...szczególnie jeżeli prosisz i modlisz się za innych.
-
To mogę prosić o zdanie na studia?
-
Proś o łaskę powrotu do Boga...resztę masz dodaną.
Jeżeli prośba nie zostanie spełniana to oznacza, że masz inną drogę lub przechodzisz próbę wytrzymałości i zawierzenia się Bogu.
Dzisiaj wskazałbym na wcześniejszą modlitwę o odczytania Woli Boga Ojca dotyczącej naszego powołania z prośbą o prowadzenie, bo później mamy pediatrę, który nie lubi krzyku dzieci, nerwową panią psycholog, dyspozytorkę rzucającą telefonem i kierowcę przeklinającego wyjazdy karetką.
Zły nie może pozwolić na taką rozmowę z córką, która się waha w wierze i łatwo dochodzi do kłótni. Uratowała nas żona, która obficie polała mnie wodą święconą…
APeeL
- 19.11.1989 (n) Prosiłem Boga o wstwiennictwo dla potrzebujących...
- 18.11.1989(s) ZA SZERZĄCYCH ŚWIATŁOŚĆ...
- 17.11.1989(pt) Podwójny jest byt człowieka...
- 16.11.1989(c) Co jest dobre, a co złe?...
- 15.11.1989(ś) Bój się Boga, a nie śmierci...
- 14.11.1989(w) ZA WYZWOLONYCH PRZEZ ŚMIERĆ
- 13.11.1989(ś) Wołam do Ciebie Panie...
- 12.11.1989(n) Za ludzi cierpiących z różnych powodów...
- 11.11.1989(s) Nawrócenie to światło we mgle...
- 10.11.1989(pt) Pan Jezus nade wszystko!