Większość wierzących nie dostrzega działania Boga w naszym codziennym życiu, a wg słów pieśni w „dziennych sprawach”.

    W drodze do kościoła moje serce zalało poczucie dobroci Boga, a jej namiastką jest dobroć ojca ziemskiego. Jak to przekazać, bo natchnienie jest wynikiem miłości Boga i Jego bycia z nami zawsze i wszędzie...w zagrożeniach, utrapieniach oraz w naszej codzienności.

    Większość uważa też, że Bóg interweniuje tylko wtedy, gdy zagraża nam śmiertelna choroba. Ludzie nie mają poczucia, że Królestwo Miłości jest już tu i teraz, a Bóg cieszy się z nami jak ojciec ziemski razem z podskakującym radośnie dzidziusiem, ale większość z nas utraciła poczucie dziecięctwa Bożego.

    Przecież w tej chwilce napływają do mnie Boże natchnienia, a ja przekazuję je dalej. Wiele rzeczy budzi zdziwienie, ale ludzie rzadko myślą, że to działanie Boga Ojca. Ludzie szukają wówczas wyjaśnienia w mądrości i wiedzy, ale odrzucają obecność Stwórcy, który widzi nas, słyszy i odczytuje nasze myśli. Przecież to pokazuje system Echelon...

    Zły wczoraj kusił mnie do stawienia się w odległym urzędzie skarbowym, ale dopiero dzisiaj zorientowałem się ile czasu potrzebowałem, aby spokojnie przygotować dokumenty. Nie posłuchałem bestii to dzisiaj nastraszył mnie uszkodzeniem pedału sprzęgła („nie odbijał”)!

    Możesz się śmiać, ale demony mogą szkodzić nam także „technicznie” (powodować awarie). Zawołałem o pomoc do św. Józefa, bo niepewnie włączałem biegi, a raz doszło do zgrzytu w skrzyni biegów. Nie miałem żadnej przyjemności z jazdy, a nawet byłem zły.

    Przypomniały się słowa psalmisty: „Naszą pomocą jest nasz Pan i Stwórca. Gdyby Pan nie był po naszej stronie, (...) pochłonęliby nas żywcem. (...) Nasza pomoc w imieniu Pana, który stworzył niebo i ziemię". Ps 124, 1-8     

    Pan Jezus wskazał dzisiaj na sługę wiernego i roztropnego, który słucha się swojego pana. Szczęśliwy ten sługa, którego pan powróciwszy zastanie przy tej czynności. (...) Sługa, który zna wolę swego pana, a nic nie przygotował i nie uczynił zgodnie z jego wolą, otrzyma wielką chłostę. (...) komu wiele zlecono, tym więcej od niego żądać będą". Łk 12, 39-48

    Radość zalała serce, bo nieprzyjemna urzędniczka przyjęła sprawozdanie dotyczącą spadku (dla pewności wysłałem pismo), a po powrocie „złota nóżka” mechanika sprawiła, że sprzęgło "zreperowało się", fryzjer skrócił mi włosy i poinstruował jak nowa działa maszynka, a znajomy nastawił mi radio samochodowe. Łzy zakręciły się w oczach, bo to wyraźna pomoc Boga.

   Pan Bóg prowadzi moje sprawy, a ja całkowicie oddaję się w Jego Ręce. Na Mszy św. wieczornej udało się odczytać zaległą intencję. Nie spodziewałem się takiej pomocy duchowej, a miałem wielkie pragnienie modlitwy. 

    Wracałem umierając zjednany z Panem Jezusem w wołaniu do naszego Ojca: „za budzących gniew Boży”.  Kończę to świadectwo, a tom wizji Marii Valtorty „otworzył się” na słowach Pana Jezusa:

   „Dobry ojciec nie chce być jedynym, który cieszy się bogactwami. Pragnie, aby jego dzieci miały w tym udział. (...) Tak samo jest z Bogiem”.*

    Ja wiem, że moja radość i wdzięczność czyni Boga szczęśliwym i wprost słyszę Jego podziękowanie...                                                                                                                              APEL

* „Poemat Boga-Człowieka” ks 2 c. 2  str. 206