Zbliżają się czasy ostateczne, nie uda się uratować tego świata, ale jeszcze w tej chwili możesz ocalić swoją duszę. Trafiłeś tutaj nieprzypadkowo, masz wolną wolę daną od Boga Ojca oraz czas...nie wiadomo jaki, bo właśnie w tej chwilce umierają miliony!

    Chodzi o to, aby przygotować się do ostatniej podróży...po wyjściu z ciała w momencie śmierci, co jest pokazane na larwie i pięknym motylu! W duszy jesteśmy wiecznie młodzi, a to wielka zguba dla dziarskich staruszków, którzy pragną popisywać się.

    Szatan dysponuje wszystkim, co dotyczy tego świata, a jego nadprzyrodzona inteligencja sprawia zgubę większości dusz. Ciała czeka zagłada, natomiast dusz nie może zabić najlepsza broń i wszystkie techniki ziemskie, jej zguba leży w naszych grzechach.

    Nie jest łatwo wrócić do Boga Ojca w Trójcy Jedynego (wiary katolickiej), bo przeszkadza w tym świat z jego Księciem. W wyznawaniu innych wiar nie ma przeszkód, nawet są promowane...także synkretyzm religijny (mieszanie wiar sprawiające zamęt)! Przeciwnik Boga wie, że nasze dusze pragną powrotu do Królestwa Bożego, a te które nie znają celu są sprowadzane na manowce!

    Intencję odczytałem wcześniej i moją modlitwę odmawiałem - krążąc przy kościele - w oczekiwaniu na Mszę św.! Po czasie św. Paweł dziękował nawróconym (1 Tes 1,1-5.8b-10) i przypomniał im czas odejścia od bożków do Boga Żywego i Prawdziwego.

    Ciekawi mnie jak to było, bo dzisiaj mamy Dom Boga, Stół Ofiarny z Ciałem Duchowym Pana Jezusa (Eucharystią), ale na codzienną Mszę św. (Ucztę Duchową) przybywa resztka Pana...

      Psalmista wołał ode mnie (w Ps 149): 

"Śpiewajcie Panu pieśń nową; głoście Jego chwałę w zgromadzeniu świętych.

(..) Niech imię Jego czczą tańcami, niech grają Mu na bębnie i cytrze. Bo Pan lud swój miłuje (..)".

    Natomiast Pan Jezus powiedział (Ewangelia: Mt 23,1.13-22): "Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, bo zamykacie królestwo niebieskie przed ludźmi. Wy sami nie wchodzicie i nie pozwalacie wejść tym, którzy do niego idą. (..) Biada wam, przewodnicy ślepi (..)". Chodziło o celebracje w miejsce kultu Boga Ojca.

    Eucharystia przewijała się do przodu, serce zalał pokój i pragnienie modlitwy, którą skończyłem w ruchu towarzysząc nastolatkom grającym w piłkę nożną.

    Nie będę wymieniał wszystkich przeszkadzających w nawróceniu, bo to może być osoba najbliższa lub sąsiad, mass-media, a nawet zdenerwowany kapłan podczas spowiedzi...natomiast naród wybrany nadal trzymają w ciemności ślepi przewodnicy.

    Dla mających wątpliwości przekażę Słowa Boga Ojca do Żywego Płomienia (26.07.2023 r.)...

     "Wiedz, że do chwili kiedy Mnie nie wygonisz, wraz z Jezusem i Duchem Świętym jestem we wnętrzu twojego serca, bliżej się być nie da, prawda? Bądź w pełni świadomy, że jestem z tobą, jestem w tobie, więc szanuj Mnie, bo jestem twoim Bogiem, tym, który cię stworzył i podtrzymuje cię w istnieniu.

    Chcę się tobą cieszyć, radować całą wieczność, więc nie wyrywaj Mi się, nie idź w stronę kusiciela, nie krocz w stronę upadłego Anioła. Zechciej słuchać Trójcy Świętej, każdy z was może usłyszeć w swojej duszy Mój Głos, On wybrzmiewa w sercu duszy każdej osoby."

     Tak jest naprawdę, ponieważ nasza dusza to "cząstka" duchowa Boga Ojca, która jest wcielana w momencie naszego poczęcia. Uwierz mi, bo śmierć ciała sprawia nasz powrót do Ojczyzny Prawdziwej. Co masz uczynić w tej chwilce. Padnij na kolana i przeżegnaj się...poproś o prowadzenie! Tak właśnie...30 lat temu było ze mną!

                                                                                                                       APeeL

Aktualnie przepisano...

05.11.1991(w) ZA OFIARY STRACHÓW NA LACHÓW...

     W śnie tłumaczyłem komuś, że trzeba prowadzić życie modlitewne. Nagle pojawiła się grupa "fajnych ludzi". Później okaże się, że spotkam ich na jawie...

- tego za którego przyjąłem św. Hostię

- zawsze fałszywie witającego mnie..."uszanowanie dla pana" z "macaniem rąk"

- kobietę próbująca mnie obejmować i za coś dziękować, która trafi się faktycznie.

- prawie łysą babcię (będę u niej pogotowiem)

- jeszcze "towarzysze" z prośbą o poświadczenie listu, który do nich napisałem.

    Po przebudzeniu...w lęku zawołałem do s. Faustynki o ratunek. Popłynie "Anioł Pański" z cz. radosną różańca, a to dopiero g. 2.00. Można powiedzieć, że prowadziłem bujne życie nocne...

    Z pokoju syn popłynie muzyka hiszpańska, a ja w jej takt powtarzam słowo: "Ojcze!". Zarazem wszystkie myśli i pragnienia popłynęły do Stwórcy! Dzisiaj pracuję od rana w pogotowiu - więc będzie trochę wolnego czasu. Nagle z wielką jasnością ujrzałem różnicę pomiędzy mną i zwykłym człowiekiem...

      Moja osoba: jestem nieśmiertelny, śmierć to życie wieczne po odrzuceniu ciała...

  Zwykły człowiek: "sieroctwo Boże", brak poczucia nadprzyrodzoności z zagubieniem w cierpieniach, śmierć to nasze unicestwienie, a w kłopotach Szatan mami samobójstwem!

     Zaczynają się wyjazdy karetką. Teraz rozmodlonej babci wyjaśniam tajemnice działania złych sił, które straszą ją śmiercią w samotności z obawą, aby się nie zaśmierdziała. Babcia nie jest przekonana o istnieniu Szatana, a wie, że jest Matka Boża...stąd jego perfidia! Pocałowała mnie w rękę za słowa pociechy.

    Teraz pod pięknym obrazem Matki Bożej skręca się z bólu człowiek, jeszcze niedawno pewny swego (biegał za mną)...jak wielka jest nicość wszystkiego! Założono mu stomię (sztuczny odbyt) po operacji nowotworu...niejasna sytuacja dotycząca życia.

    Dzień słoneczny, ciepły i piękny. Człowiek chciałby biec przed siebie lesie i wołać: "Ojcze, Ojcze, Ojcze!"  Pan ma Doskonałą Świadomość, której nie osiągnie żadna istota ludzka, nawet wybrana. Siostra Faustyna do końca życia robiła różne błędy. Na ten czas Pan daje nam Światło - zaczyna od małego, bo większe oślepi - tak jak słońce. To Światło pomaga odnaleźć własną drogę...do Drogi Pana.

    Z trudem płyną modlitwy, bo wyrywają na nagłe wyjazdy...oto umiera młoda dziewczyna w szkole (panika). W pochyłej chatce starszej wdowie zahamowałem krwotok z nosa. Kłopot ponieważ nie mogę założyć cewnika u pacjenta z olbrzymią przepukliną mosznową. Co zrobiłbym, gdybym był jedynym lekarzem (np. na wyspie)?

    Dorwała mnie staruszka, która "przyjechała posiedzieć w pogotowiu", a w tym czasie pojawił się pijący na umór od dłuższego czasu. Zawiozłem go do szpitala, ponieważ miał częstoskurcz. To zaburzenie ustąpiło, ale w drodze powrotnej miał serię napadów padaczki. Przed oczami miałem jego żonę i córeczkę. Zawołałem tylko: "Panie Jezu proszę"! Nad jego głową trzymałem moje dłonie...i tak atak ustąpił. Przyjęli go na  oddział neurologiczny.

     Po czasie jestem w chacie podobnego "prawie zapitego na śmierć". Pół wsi, dzieci krzyczą, że umrze i go zakopią! Ktoś robił mu sztuczne "przewietrzanie" (machał jego rękami), a żona wciskała mi pieniądze do kieszeni.

    Wolno podałem mu dożylnie stężoną glukozę, a domięśniowo witaminy i kardiamid z kofeiną. "Chory" złapał oddech, a zabrany do karetki przyznał się do wypicie "litra w dwóch"...reszty nie pamiętał. Poprosiłem Pana Jezusa o pomoc, aby ze względu na dzieci..."przestraszył się i nie pił naprawdę". Po 10 minutach wróciliśmy i oddałem go żonie...

    Znowu zaatakował Szatan, bo częstują koniakiem z zaleceniem: "trzeba pić bez dwóch zdań"! Ja w tym czasie zawołałem: "Matko ratuj!" Sam zobacz śmiertelny bój, bo to godzina Miłosierdzia Bożego (15.00)! Nadszedł ratunek, ponieważ przybył kapłan z chorą matką!

    Przy okazji prowadzimy dysputę na temat odczytywania Woli Bożej...on krąży po sądach, a ja wyjaśniam mu, że to robota złego! "Pan Jezus nie bronił się, to dobre dla maluczkich...nie dla sługi Jezusa! Zły pragnie, aby księdza nie było w kościele, nawet mentalnie z traceniem czasu i pieniędzy!" Nie zgadzał się, bo Wola Boża jest ważna, ale trzeba działać!

    Nagły wyjazd przerwał z nim kontakt, a widziałem, że pragnie dyskutować! Nie czuję, że jest dla mnie partnerem duchowym...zbyt kocha zdrowie i to życie.

    Ponownie raduje wielkie słońce płynące nad lasem, a w tym czasie odmawiam moją modlitwę, która sprawia milczenie i cichość! Ile zła powstałoby przez koniak! 

                                                                                                                                   APeeL