Zerwałem się na Mszę świętą o 6:30 z wołaniem: "Tato! Słodki Boże! Dlaczego nie chcą Ciebie? Co złego robimy innym narodom, a szczególnie niemieckiemu i rosyjskiemu?" Nie podobamy się Szatanowi, ponieważ obecnie jesteśmy wybranymi na świecie...w miejsce Izraela.

    Moje serce zalał ból z powodu postępowania nasłanego na naszą ojczyznę Donalda Tuska. To zakładnik, który w swojej naiwności - konszachtował się ("tajnie układał w sprawach nieuczciwych") - z W. W. Putinem i podczas spacerku brzegiem morza został nagrany! 

    Pan Donald Tusk brał udział w zamachu w Smoleńsku, a teraz zrobi wszystko, bo grozi mu śmierć! Ponadto za wyniesienie na stanowisko i obdarowanie musi się odwdzięczyć i zwodzi naród kłamstwami. Ze strachu atakuje jak oszalały konkurentów politycznych... 

  Powinien być ujawniony i ukarany, ponieważ stanowi dla naszej ojczyzny wielkie niebezpieczeństwo. Za samo głupie żartowanie i szydzenie powinien trafić do więzienia, a nie na stanowisko premiera. Z powodu poczucia zagrożenia otrzymał ochronę, a "sam pcha się na śmierć" (wg. tow. Urbacha)...w tym wypadku także wieczną!

    Co mu się stało? Na pewno prowadzi go banda ślepych sprzedawczyków. Skończy chłopina marnie i trafi przed Boga Ojca z pustymi rękami...to może stać się nawet jutro!

     Na ten czas prorok Jozue (Joz 24,1-13) przekazał zgromadzonym Izraelitom słowa od Boga Ojca o przeszłości narodu wybranego, łasce wyprowadzenia z Egiptu oraz o pomocy w bojach z wrogami, którzy zostali wydani w ich ręce (wysłane szerszenie powaliły dwóch królów amoryckich).

    Naprawdę nie wierzysz w moc Boga? Czy wyprowadzenie z Egiptu to była bajka? Czy bajką są też wszystkie ostrzeżenia Boga kierowane obecnie do całej ludzkości?

    Psalmista wołał o mocy Boga Ojca oraz o Jego Miłosierdziu (Ps 136):

"Chwalcie Pana, bo jest dobry, bo Jego łaska na wieki. Chwalcie Boga nad bogami, Chwalcie Pana nad panami."

    Dalej w sercu płynęły rozważania "polityczne", ponieważ nasza ojczyzna znalazła się w niebezpieczeństwie! W tym czasie nie widać drgnięcia rządzących, a nawet hierarchii kościelnej w kierunku Opatrzności Bożej. Nie mają mocy czytane zawołania bez płaczu i krzyku na kolanach! Cały świat czeka nieszczęście! Jeden zostanie wzięty, a drugi zostawiony. Nie widzisz tego wszystkiego? 

    Całkowicie zostałem odmieniony po Eucharystii, straciłem ciało które przy braku snu wymagało wypoczynku! Ponieważ pożyczyłem od żony pieniądze...pomyślałem o płacących za swoje błędy. Taka była wstępnie odczytana intencja modlitewna tego dnia. Później wyklaruje się ostateczna, a sprawi to moja pomyłka w wymianie tuszu w drukarce...byłem przekonany, że brakuje czarnego (kupiłem pojemnik), a brakowało kolorowego (wówczas nie drukuje także teks czarny)...

    Ogarnij cały świat...wypadków komunikacyjnych (w tym spowodowanych przez błędy pilotów i kierowców), pożyczka we frankach, budowa domu, ożenek, wycieczka na Haiti, źle wybrane miejsce zamieszkania lub zawód. To nie ma końca, a niektóre błędne decyzje kończą się śmiercią danej osoby. To wszystko  zna każdy i widzi wokół siebie.

    Moja pomyłka była namiastką współcierpienia, a zarazem potwierdzeniem odczytu intencji. Przez 1.5 godziny będę wołał do Boga Ojca z głębi serca i duszy..

                                                                                                                     APeeL

Aktualnie przepisano...

19.10.1994(ś) ZA ZAŚLEPIONYCH ŚWIATŁEM ROZUMU...

    Na wczorajszym dyżurze w pogotowiu...około północy trafiłem z pacjentką do szpitala. Na korytarzu uwagę zwróciły klosze wypełnione muchami...zgubiło ich światło! Przypomniał się kolega z którym rozmawiałem wieczorem, a który chce ogarnąć sprawy nadprzyrodzone swoją mądrością!

    Po powrocie do bazy w ambulatorium zastałem dziadka z zatrzymaniem moczu...w pierwszym zdarzeniu nie cewnikuję (zawsze jest ryzyko zakażenia), ale daję zastrzyk po którym chory sam oddaje moczu.

     Przed powrotem do łóżka wzrok zatrzymał obraz Pana Jezusa z Całunu (okładka "Prawdziwego życia w Bogu"), gdzie będą słowa do Vassuli Ryden (t. VI str. 197), a w tej chwilce do mnie: "Ach! Moja reszto, nigdy nie ustawaj w modlitwie, nigdy nie przestawaj patrzeć na Mnie (..) Twoi prześladowcy, dziecko, są Moimi prześladowcami."

     Kręciłem głową z zadziwienia patrząc w święte oczy Zbawiciela. W tym czasie z telewizora popłynie rada alkoholika: jak skończyć z nałogiem? Oni stawiają na wzajemne spowiadanie się z ćwiczeniem siły woli, a to wszystko bez najmniejszej prośby do Boga Ojca!

    Zerwano jeszcze o 4:00, w sercu miałem niechęć, ale po chwilce będziemy jechali obok mojego Krzyża z płonącą lampką. Podziękowałem Jezusowi za tę łaskę. To daleki wyjazd do biednej, 53-letniej kobiety z niewydolnością serca. Pomyślałem o bestialsko zamordowanym księdzu Jerzym Popiełuszce...10 lat temu o tej właśnie porze!

    Pomyłkowo obudzono mnie o 6:00, ale w sercu miałem radość i chęć wcześniejszego rozpoczęcia przyjęć chorych w przychodni (na piętrze)! Faktycznie będzie nawał chorych z towarzyszącymi piosenkami: "szukam kogoś...szukam kogoś...na długą drogę w dal". Łzy pojawiły się w oczach, ponieważ całym sercem i duszą znalazłem się przy Bogu Ojcu i Panu Jezusie!

1. Pacjent, którego nazywałem "świat nie widział" prosił - ze strachu przed śmiercią - o leki na ratowanie życia. Zaprosiłem go do Domu Boga Ojca ("Ja Jestem") czyli tam gdzie dzwonią! Dodałem, że nie mam władzy nad czasem zesłania każdego z nas!

2. Kulturyście wyjaśniłem, że celem naszego życia jest powrót do Ojczyzny Niebieskiej. Ciało fizyczne może osiągnąć mistrzostwo, a ciało duchowe świętość!

3. Barmance wskazałem na grzeszność jej pracy: „bary” nie serwowały wówczas jedzenia, ale rozpijały naród.

4. Szykującej się na studia zaleciłem odczytanie Woli Boga Ojca (poświęcenie w tej intencji Mszy świętej z Eucharystią).

    Straszliwy nawał chorych, trudno było wytrzymać, ale litość budził umęczony lud, bieda i krzywdy. W domu padłem na kolana, z trudem popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego, a w tym czasie Szatan będzie podpowiadał z mocą: "prześpij się, nie idź do kościoła, bo dodatkowo przyjmowałeś podarunki". Ja wiem, że jest to od niego, ale sam nie mogę pokonać pustki, lęku i zwątpienia, którymi zalewał moje serce. Nawet zawołałem: "Boże! Dlaczego tak jest?"

      Św. Paweł powiedział (Ef 3,2-12) o przekazaniu przez Ducha Świętego Tajemnicy Boga Ojca. On i ja staliśmy się sługami..."z daru łaski udzielonej mi przez Boga na skutek działania Jego potęgi". Mamy głosić "Dobrą Nowinę" czyli wydobyć na światło tajemniczy plan ukryty przed wiekami w Bogu.    To trudny język mistyka mistyków. Słuchałem zadziwiony, ponieważ rozumem tego nie pojmiesz...nawet daje on zaćmienie! Dodam tylko, że prorocy nie doczekali tego, co my. To, co było zapowiadane zostało wypełnione.

        Właśnie prorok Izajasz dodał (Iz 12, 2-5):

"Oto Bóg jest moim zbawieniem. (..) Chwalcie Pana. Wzywajcie Jego imienia. (..)

 Śpiewajcie Panu, bo uczynił wzniosłe rzeczy. Niech to będzie wiadome po całej ziemi."

    Pan Jezus (w Ewangelii: Łk 12,39-48) wskazał na potrzebę naszego czuwania i oczekiwania na Jego Przybycie...jak słudzy pana ziemskiego.  

     Pierwszy podszedłem do Komunii św. w intencji tego dnia. W mgnieniu oka serce zostało odmienione z pragnieniem ukojenia w mojej modlitwie.

     Ogarnij mój ból z powodu...

- zaślepionych braci i sióstr mających poczucie bycia guru: Michnika, Kuronia i Urbana. Każdy z nich jest inny, ale podobnie gubiony! To, co jest od Boga jest dla nich głupstwem. Ja też takim byłem...

- działaczy, redaktorów, mentorów, gadających głów w telewizji

- masonerii, wykształconych, którzy uważają, że ich zdanie jest najważniejsze w ocenianiu wiary

- politycy w b. Jugosławii oraz terroryści w Palestynie

- mądrzy, ale przestraszeni, a zarazem odwróceni od Prawdy

- żyjący ciekawostkami (pismo "Nie z tej ziemi")...

    Moje odmienione serce uciekło do ludzi w Sarajewie (ziąb), a moją modlitwę ("św. Agonię") zakończyłem w ciemnym pokoju. Pomyślałem o rocznicy zamordowania ks. Jerzego oraz o książce Jana Pawła II, który doszedł do tego, co wiem, że nas jest garstka!

    Refleksja z tego dnia: nie będzie kompromisu między ciałem i duszą, a także pomiędzy światem przyrodzonym i nadprzyrodzonym. Wiem też, że Pan Jezus wróci (Paruzja), a ja mam czekać i otworzyć Mu drzwi.

            Podziękowałem za ten dzień...

                                                                                                                        APeeL