Św. Krzysztofa

     Nikołaj Siergiejewicz Wałujew, ukraiński bokser wagi ciężkiej, zwany "Bestią ze Wschodu" to jeden z najbardziej charakterystycznych pięściarzy w historii. Na koncie ma 50 zwycięstw (34 nokauty) i tylko dwie porażki. To dwukrotny zawodowy mistrz świata o wzroście 213 cm i wadze 150 kg.

     Zacząłem ten zapis nietypowo, ponieważ  napłynęło skojarzenie z opisanym wyglądem świętego Krzysztofa, któremu rodzice dali imię Reprobus czyli Odrażający! Faktycznie był brzydki, olbrzymi wzrostem (2.3 m.) z potężnym ciałem i zniekształconą głową, odznaczał się ponad ludzką siłą.

                          Wałujew

                                        David Haye i Nikołaj Wałujew (fot.Getty Images)  

     To typowe objawy akromegalii (choroby gigantów) polegającej na nadmiernym wydzielaniu hormonu wzrostu z wszelkimi następstwami w narządach. Najczęściej jest to wynik guzów przysadki powodujący typowe zmiany: powiększony nos i język, pogrubiałe usta, rosnące dłonie i stopy, a także narządy wewnętrzne, poszerzają się przerwy między zębami, itd. Rozpoznanie pierwszych objawów jest trudne (zajmuje ok. 10 lat).

     Reprobus zatrudnił się u króla, który bardzo bał się Szatana, a później okazało się, że Szatan boi się Chrystusa! To sprawiło, że przyszły święty przyjął chrzest. Za pokutę postanowił osiedlić się nad Jordanem i przenosić ludzi przez rzekę na swych ramionach.

    Pewnej nocy usłyszał, że dziecko prosi o przeniesienie na drugi brzeg. Wziął je na ramiona, a dziecko stawało się coraz cięższe, tak że w pewnym momencie Reprobusowi groziło utonięcie.

                                                        Św. Krzysztof

      Dotarł do drugiego brzegu i spytał: kim jesteś? Usłyszał: Jam jest Jezus, twój Zbawiciel! Na pamiątkę tego zdarzenia miał otrzymać greckie imię Christophoros, co oznacza niosący Jezusa. Legenda wspomina, że Pan Jezus przywrócił mu normalny wygląd. To legenda, ale jest fakt, że został ścięty przez okrutnego władcę (251 r.n.e.).

      Na Mszy św. padną słowa Apostoła Pawła (2 Kor 4,7-15): jako wyznawcy Pana Jezusa "znosimy cierpienia (..) jesteśmy wydawani na śmierć (..) aby życie Jezusa objawiło się w naszym śmiertelnym ciele."

   Nie bierz zabijania dosłownie, bo u mnie była to śmierć cywilno-zawodowa zadana przez zawodowych samorządowców z OIL i NIL w W-wie. Ohyda, bo koledzy udawali katolików, wszystkie swoje "nadzwyczajne obrady" zaczynali od całowania sztandaru izbowego na Mszy św.! Nawet "nauczali" w TV Trwam (Radziwiłł i Hamankiewicz)!!

       W Ewangelii (Mt 20,20-28): "kto by między wami chciał stać się wielkim, niech będzie waszym sługą. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem waszym, na wzór Syna Człowieczego, który nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie na okup za wielu." Eucharystia ułożyła się w formie kielicha kwiatu z wywołaniem ekstazy.

     Po nabożeństwie i Mszy św. w intencji kierowców w National Geogr. oglądałem "Katastrofę w przestworzach". W samolocie doszło do rozszczelnienia układu hydraulicznego poruszającego stery...załodze oraz 400-tu pasażerom groziła zagłada. Miałem problem z odczytem tej intencji, ponieważ nie wiedziałem czy samolot jest pojazdem.

     W roku 2007 Sąd Najwyższy dokonał wyszczególnienia tego pojęcia: wszystko, co porusza silnik jest pojazdem (samochód, maszyna rolnicza, motocykl, lokomotywa kolejowa, samolot, helikopter, statek wodny, a także tramwaj i trolejbus zasilane z trakcji elektrycznej...

     Jutro odmówię w tej intencji moją modlitwę, ponieważ straciłem kilka godzin na awarię programu w komputerze (nie otwierały się pliki)...tak miałem pokazane to cierpienie.                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                      APeeL