Odsłon: 280

     Dzisiaj zobaczysz na czym polega prowadzenie przez Boga Ojca...w naszej codzienności. Planowałem Mszę Św. o 10.15 za ojczyznę w kościele parafialnym, ponieważ lubię wstrząsającą pieśń "Boże coś Polskę" graną przez naszą orkiestrę.

    Zdziwiłem się wcześniejszym wstaniem, a żona zauważyła, że o tej porze w TVP1 będzie transmisja nabożeństwa ze Świątyni Opatrzności Bożej. Z tego względu o 7.00 znalazłem się w moim kościele.

    Od Ołtarza Świętego padną słowa (2 J 4-9), "abyśmy się wzajemnie miłowali" z ostrzeżeniem przed fałszywymi prorokami negującymi bóstwo Zbawiciela (tak jest u św. Jehowy).

    Dalej było ostrzeżenie (Mt 24, 42a. 44) o nagłym przybyciu Zbawiciela, który wspomniał o beztroskim zachowaniu ludu za czasów Noego z potopem i Lota, gdy z nieba spadł "deszcz ognia i siarki i wygubił wszystkich"

    "Tak samo będzie w dniu, kiedy Syn Człowieczy się objawi (..) Tej nocy dwóch będzie na jednym posłaniu: jeden będzie wzięty, a drugi zostawiony" (Ewangelia: Łk 17,26-37). Wprost są to nasze czasy.

    Kapłan mówił o zagrożeniu naszej ojczyzny, wybranej przez Boga w miejsce Izraela, ale nie wspomniał o Szatanie. Niebezpieczeństwo pojawiło się ze strony ZBiR-a oraz wrogów wewnętrznych pod przewodnictwem Donalda Tuska jako guru ze śmiejącymi się oczkami podczas kłamania...nawet jak śpi!

   To sępy i szakale polityczni (w języku Niesiołowskiego: "szujnia" i "szczujnia"), głosujący przeciwko przyznaniu nam reperacji z twierdzeniem, że jest to wina rządzących! Niektórzy nawet szczycą się z tego, że są wrogami "polskości czyli nienormalności".

    Trzeba ogłosić stan wyjątkowy, bo ojczyzna jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie (upadek finansowy) z uruchomieniem rezerw złota trzymanych na "czarną godzinę", która właśnie nadeszła. Eucharystia ukoiła ból, sprawiła pokój i ufność. Podjechaliśmy z żoną pod krzyż, gdzie zapaliłem trzy lampki, a ona wymieniła kwiaty (na wrzosy).

    Na początku transmisji nabożeństwa ze Świątyni Opatrzności Bożej, gdy wchodził orszak, a chór wojskowy śpiewał: "Z dawna Polski Tyś Królową"...moje serce zalał ból, a oczy łzy. Msza Św. nie jest "telewizyjna", ale dzisiaj było to wstrząsające przeżycie tym bardziej, że mieliśmy zaproszenie z żona jako fundatorzy ze wspomnieniem mojej osoby (wczorajsze urodziny i imieniny).

    Od dawana apeluję, aby tam była wieczna adoracja z ochroną wojska, rządzącymi w worach pokutnych oraz z nieustanną modlitwa, a także wołaniami wiernych z płaczem do Opatrznościowi Bożę. Przecież nie pokona się synów diabelskich niszczących celowo na Ukrainie: transformatory pozbawiające setki tysięcy ludzi światła, ogrzewania i wody...uciekając zaminowują nawet kanalizację.

   To barbarzyńcy XXI wieku. Za chwilkę wpadną wszyscy do Czeluści dodatkowo przeklinani przez swoje ofiary. Ach jak będą krzyczeć, nieświadomi tego, że żyjemy po śmierci. Moja rada dla W. W. Putina:

    "Porzuć to wszystko! Krzyknij tylko Boże przebacz! Zostaniesz natychmiast zabity jako zdrajca, ale twoją duszę chwycą Aniołowie (tak było z b. komendantem Obozu w Oświęcimiu). Będziesz ostatnim w Czyśćcu, a nie pierwszym w Krainie Ciemności!"

    Po wyjściu w celu odmówienia modlitwy myślałem o duszach broniących ojczyzny, ale na ostateczną miał wpływ film w TVP Kultura: N i e p o d l e g ł o ś ć. Przez dwie godziny trwało wołanie w mojej modlitwie. Mój ból i łzy nie pójdą na darmo, bo te dusze nie potrzebują naszych hołdów, które nic nie znaczą w wieczności...

                                                                                                         APeeL

 

 

 

Aktualnie przepisano...

20.01.1991(n) Prześladowcy...

   O 3.30 w pogotowiu wypadł daleki wyjazd karetką, a to sprawiło, że drugi raz odmawiałem moją modlitwę, przy okazji wołając:

    "Panie Jezu, Ty znasz moje serce i wiesz, że nie zależy mi na niczym...nie chcę tylko utracić zapisków o Tobie, Jezu. Cóż dają mi kłopoty z włamaniem (przebyliśmy), ale zarazem proszę Cię Jezu o ochronę mojego mieszkania, a w zamian przerzucenie odczuć ludzi, którzy mają niechęć do mnie...niech ja to przeżywam, wszystko każdemu przebaczam.

  Przez ich prześladowanie trafiłem do Ciebie Jezu, oni okazali się moimi dobroczyńcami...taka właśnie jest Mądrość Boża. Panie Jezu, Ty wiesz jakie jest moje serce. Ty, Jezu dałeś wzór jak się zachowywać w prześladowaniu. Jezu mój nie bierz im tego za złe, każda moją złość na nich biorę na siebie".

    W pewnej chwili odczułem wszechogarniającą Miłość Boga Ojca do nas wszystkich. Modlę się, usiadłem na brzegu otwartego tyłu karetki i zastanawiałem się ludzmii, którzy nie chcą służyć Bogu Wszechmogącemu...wolą mieć pana ziemskiego i to za miskę strawy! Nie wiedzą jakimi darami dysponuje Ojciec Prawdziwy!

    Z książeczki popłyną słowa, że żyjemy raz i musimy oddać siebie w ofierze Niepokalanej! Mogą uznać nas za wariatów! Tak, Jezu mój - dla Ciebie mogę zostać wariatem...w zdobywaniu dusz!

    Z wesela przywieziono faceta, któremu wypadł odbyt. Żyjesz i nie wiesz, co czeka cię za chwilkę. Podczas powrotu z dyżuru usłyszałem piosenkę z wesela: "Przy kominku". Napłynął obraz p o k o j u...ognisko domowe, ciepło, dobro. "Jezu mój, Jezu"...

   Wyjątkowo trafię na Mszę Św. o 10.00, a dzisiaj słowo płynące od kapłana wywołało poruszenie w duszy. Nagle zrozumiałem, że jestem lekarzem ciał w których przebywają dusze.

    Padły też słowa o rozmowie z Bogiem czyli modlitwie: módl się sercem, a nie wargami i wsłuchuj się co mówi do Ciebie Ojciec. To jest bardzo trudne, ponieważ potrzebna jest łaska. Nie możesz sam z siebie tego uczynić.

    Kapłan zauważył, że bicie dzwonów kościelnych wielu drażni, dla innych jest obojętne, a garstce kojarzą się z zapraszaniem na spotkanie z Bogiem Ojcem...

                                                                                                                APeeL