Odsłon: 294

   Siedziałem do 4.00, ale pragnąłem być na Mszy Św. o 7.00, a moje ciało - przyzwyczajone przez lata do zrywania w pogotowiu - wraca do normalności nawet po "sekundowym" śnie. Tak było też teraz, bo z oddali ujrzałem łąkę. Przyczyniła się też do tego nocna gra w pokera i "tysiąca".

   Trzeba przyznać, że "kasyno" nie miało wyglądu: piwnica wyłożona linoleum, a sala gier to był pokoik lekarzy dyżurnych...zbyt mały nawet dla jednego! To był diabelski krzyż...który z rozpędu niosłem jeszcze po nawróceniu (w okolicy "Okrągłego Stołu" z prezydentem Boleksławem).

   Różne są dziwactwa, szczególnie u starych grzybów, ponieważ mój mózg - jako stacja przekaźnikowa (dusza-ciało) - słucha się poleceń i budzę się na czas. Jechałem do kościoła w wielkiej radości, chwaląc Boga Ojca, który w naszej wierze nie jest na pierwszym miejscu, ponieważ przeważa Pan Jezus. A jako Syn Boży nie jest Stwórcą Wszechrzeczy, w tym nas samych.

   Nie ma np. dnia wspominającego Jego Imię ("Ja Jestem"), Jego Święte Serce przebijane jest na wszystkie możliwe sposoby...także przez zawołanych i wybranych (jesteśmy precyzyjnie atakowani, szczególnie w takich uniesieniach).

   W opracowywanym dniu (18.11.1996) padną słowa do mnie (Ap 1,1-4;2,1-5a): "Znam twoje czyny: trud i twoją wytrwałość", a zarazem wskazanie na próby na tych, którzy "zwą samych siebie apostołami, a nimi nie są"...

   Przed wejściem do kościoła dziękowałem Bogu Ojcu za łaskę dawania świadectw wiary prosto z frontu boju duchowego, a nawet walki duchowej (agonistyki). Zarazem jest to świadectwo Obecności Boga Ojca!

   Na ten moment popłynie pieśń: "Kiedy ranne wstają zorze" jakby dotycząca mojego wstania o zorzy z chwaleniem Deus Abba od otwarcia oczu. Kto ułożył tę pieśń: "Tobie śpiewa żywioł wszelki. Bądź pochwalon, Boże wielki!" Dalej był to krzyk mojego serca, bo zostałem ocalony i jako syn marnotrawny obsypany darami. "Ledwie oczy przetrzeć zdołam. Wnet do mego Pana wołam"...

   Kapłan wskazał, że w naszym życiu nic nas nie zadowoli oprócz Boga, którego pragnie nasza dusza. Ja wiem o tym i podczas pieśni siostry "Błogosławimy Cię Boże" zacząłem wołać z płaczem: "Boże mój kochany, Tato, Tatusiu! Przekazałeś mi bezmiar nieliczonych łask z Cudem Ostatnim jakim jest Eucharystia".

   Nie wiedzą o tym niewierzący, którzy do śmierci szukają sami nie wiedzą czego. Stąd różne ludzkie dziwactwa ("wydurnianie się na stare lata"): Magda Gessler robi z siebie nastolatkę, inni dręczą ciało ćwiczeniami fizycznymi, itd.

   Przede mną leży wycinek z prasy ("Super express" 3-9 listopada 1996) w którym dziadek Paweł Jechalik od 10 lat robi przekop, aby połączyć dwa jeziora: Białe i leżące wyżej Zdręczne, które wyschnie! Nie przeszkadzano mu dokąd kopał na swoim (5 tysięcy ton).

 

        Przekop do dwóch jezior

 

   To jest na czasie, bo właśnie wykonano i uroczyście otworzono przekop Mierzei Wiślanej.

         Przekop Mierzei Wislanej

           Autor Gov.pl

   Każdy ma wokół siebie różne przykłady, a nawet samego siebie. Zrób rachunek sumienia, a zobaczysz swoje "dokonania". Najgorszym z nich jest odwrócenie się od Boga Ojca z kłopotami w trafieniu do Ojczyzny Prawdziwej.

   Na ten czas prorok Izajasz zawołał (Iz 55,6-9): "Szukajcie Pana (...) wzywajcie Go (...) Niechaj bezbożny porzuci swą drogę i człowiek nieprawy swoje knowania. Niech się nawróci do Pana (...)". Ja mówię Ci, że to jest Prawda, bo zostałem cudownie ocalony, stąd moje uwielbienie z głoszeniem chwała Boga Ojca!

   Teraz z psalmistą wołam (Ps 145,2-3.8-9.17-18): "Każdego dnia będę Ciebie błogosławił i na wieki wysławiał Twoje imię. (...) Pan jest blisko wszystkich, którzy Go wzywają (...)"...

   Pan Jezus wskazał (Ewangelia Łk 16,10-13), że nieuczciwy w małej sprawie nie zmieni się i "w wielkiej nieuczciwy będzie". Nie można służyć dwóm panom: Bogu i Mamonie. Wyżej jest to "służenie" Bogu (faryzeizm) z kłanianiem się Mefistofelesowi.

   Tak piękny dzień, ale zawalił się, bo wybrałem "miłość" do stworzenia, a dodatkowo nie grano na boisku w piłkę, gdzie w ruchu odmawiam moją modlitwę. Intencja została podana przez "duchowość zdarzeń"

- więzienie w Brazylii, złapana na pierwszym przemycie narkotyków

- w więzieniu dla kobiet królują lesbijki

- pijany jechał wężykiem bez prawa jazdy na traktor

- popisujący się na granicy utraty życia

- napad Fed. Rosyjskiej na Ukrainę

- w tym są też nasze różne mądrości...

   Wróciła moja nocna dyskusja na blogu prof Jana Hartmana (www.polityka.pl Zapiski Nieodpowiedzialne), gdzie 15 września dał wpis chwalący bluźniercze zachowanie spadającej gwiazdy: "Brawo Doda!" Odpowiedziałem tam na dwie zaczepki...

 

mp/ww 17 WRZEŚNIA 2022 10:12

   Wskazujesz na wielkie wydarzenie, którym jest stwierdzenie kapłana o niewierzącym, że "to nic nie szkodzi". To prawda, bo niewierzący także zostają zbawieni, ale muszą trochę pobyć w Czyśćcu w oczekiwaniu na nasze modlitwy i ofiarowanie za nich cierpień zastępczych.

   Zrozum cierpienie tych ludzi, którzy po drugiej stronie dowiadują się o tym, co wiem i głoszę...mamy Ojczyznę Prawdziwą, ale nie możemy tam wjechać Mercedesem (przenośnia). Maria Simma mająca kontakty z takimi duszami...wołała za jednego arcybiskupa, który był skazany na ten Boży Poprawczak (550 lat). Nic taki nie może uczynić dla siebie, natomiast może modlić się za nas. Kiedyś wołałem za ostatniego w Czyśćcu!

   Z tego co piszesz jesteś w fazie poszukiwania wiary "rozumowo". Nie wiesz, że istnieje i jak działa Mefistofeles (kłamca). Nie idź tą drogą, bo trafisz na manowce (kapłani pedofile, porzucający sutanny, ładniejsi chrześcijanie oderwani od jedynie prawdziwej wiary katolickiej, itd).

   Ja w okresie poszukiwania doszedłem do wniosku, że prawdziwa jest nasza wiara + reinkarnacja. Sam zobacz. Nie traktuj naszego spotkania jako przykładowe. Gadanie, dyskusje, rozumowanie to strata czasu, a nie wiesz ile go masz...to wszystko nie prowadzi do nawrócenia.

   Przekazuję to jako wiedzący (zarzucają wówczas pychę). Pan profesor jest wiedzący, że Boga nie ma, a to jest dopiero prawdziwa hybris (pycha).

Izydor Danken 16 WRZEŚNIA 2022 16:40

   „Wielu znanych mi fizyków uważa dogmat transsubstancjacji za prawdziwy. Czynią to, co trzeba podkreślić, po godzinach pracy, a zapytani chętnie przyznają, że fizyka nie ma z tego typu dogmatami nic wspólnego. Niemniej jeśli przeistoczenie chleba i wina w ciało i krew Chrystusa naprawdę zachodzi, to oznacza to, że Wielka Prawda o świecie jest zupełnie inna niż opowieści, jakie oferują nam nauki"...

   Na początku nawrócenia (czas "Okrągłego Stołu", który później przewrócił się) zawołałem: "Boże! Pokaż mi czym jest Eucharystia?" Po dwóch dniach trafiłem do mojego kościoła rodzinnego, gdzie kapłan od Ołtarza powiedział: "Eucharystia to Ciało Duchowe Pana Jezusa!"

   Nasza nauka, fizyka, teologia będzie opisywać, badać, wnioskować i co z tego wyniknie? Ciało Duchowe Pana Jezusa łączy się z naszymi duszami. Stajesz się chwilowo świętym.

   Im jesteś słabszy tym łatwiej dasz się oszukać Szatanowi. Nie ma Szatana? Jeżeli nie ma to nie ma Boga! A ja wiem jak działa upadły Archanioł o nadprzyrodzonej inteligencji w czynieniu zła.

   Dodam do tego działanie Ducha Świętego. Jak może to sprawdzić naukowiec, gdy nie zapozna się osobiście z tą Osobą Trójcy Świętej? Nie czas na opis tutaj, bo można o tym przeczytać na mojej stronie.

    Na spacerze odmówiłem modlitwę, która obejmowała także moją osobę. Wielki ból zalewał moje serce z powodu zrobionej Bogu Ojcu przykrości. Z drugiej strony jestem poddawany kuszeniom związanym z danymi intencjami. Wówczas łagodnieje moja ocena grzeszących, bo cóż oni, gdy ja jestem większym nędznikiem od nich...

                                                                                                                 APeeL

 

 

Aktualnie przepisane...

18.11.1996(p) ZA TYCH, KTÓRZY WYCIERPIELI WIELE...

    Nie wiedziałem, że dzisiaj czeka mnie ciężki dzień w pracy. Podczas samego przejazdu na mój pas ruchu wjechał nagle rower, a  byłem przed przejściem dla pieszych pełnym dzieci szkolnych! Ile czyha na nas niebezpieczeństw...

   Na korytarzu w przychodni trwały kłótnie, z radia płynęła muzyka typu "łupu-cupu", a ja do tego gadam jak najęty. To były złe znaki. Złudnie myślałem o obiedzie o 14:00, ale chorzy wpadali aż do 15:00.

   Z tego wszystkiego miałem łzy w oczach, smutek w sercu, a z "wypompowania" rozbolał mnie brzuch...to niewolnictwo i tak już będzie do końca mojej pracy.  Podczas pomagania miałem też chwilki radości. 

   Pan skierował mnie na wizytę do staruszki z różańcem i książeczką, która z trudem poruszała się, zwątpiła, ponieważ nie wie dlaczego tak się męczy? Poprosiłem, aby przekazała swoje cierpienie na święte ręce Matki Bożej. Na drugiej wizycie była podobna sytuacja...

   Z trudem zdążyłem na Mszę Świętą wieczorną, a ze śmiertelnego łapały mnie sekundowe snu. W jednym z nich ujrzałem żona z córką w kościele! Po takich zawsze wracam do "życia". 

    Docierały strzępy czytań, a w serce wpadły słowa jakby do mnie (Ap 1,1-4;2,1-5a): "Ty masz wytrwałość: i zniosłeś cierpienie dla imienia mego - niezmordowany. Ale mam przeciw tobie to, że odstąpiłeś od twej pierwotnej miłości. Pamiętaj więc, skąd spadłeś, i nawróć się, i pierwsze czyny podejmij!"

   Jakby na znak dla tej intencji Pan Jezus uzdrowił niewidomego (Ewangelia: Łk 18,35-43), który błagał: "Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!" (...) Jezus przystanął i kazał przyprowadzić go do siebie. A gdy się zbliżył, zapytał go: Co chcesz, abym ci uczynił? Odpowiedział: Panie, żebym przejrzał. Jezus mu odrzekł: Przejrzyj, twoja wiara cię uzdrowiła. Natychmiast przejrzał i szedł za Nim, wielbiąc Boga. Także cały lud, który to widział, oddał chwałę Bogu".

   Teraz przepłynęła „duchowość”...po "spojrzeniu" figurki Pana Jezusa w koronie cierniowej:

- męczeństwo czasów z czasów powojennych 

- męczeństwo Jana Pawła II, nawet zwrócił uwagę jego wizerunek w kościele z odczuciem: "cóż to oznacza twój ból wobec jego cierpienia"? 

- ofiary wybuchu w Dagestanie

-  starzy i chorzy przepędzani w b. Jugosławii oraz w Rwandzie

- relacja z porwania 10-letniego chłopca z próbą uzyskania okupu (uciętą mu palce)

- śmiertelnie ranny policjant biorący udział w akcji

- syn oglądał film o wymyślonych cierpieniach kosmitów...

    Przepłynął też cały świat. Ile różni ludzie muszą wycierpieć. Na szczycie świadomie cierpienie za innych jest Pan Jezus Chrystus oraz cała plejada idących za nim, błogosławionych i świętych.

   W niektórych artykułach prasowych były takie relacje: o Janie Olszewskim („Tamte nieprzespane noce”), rodzącej, której przebito macicę i usunięto nerkę, zesłania do obozów z relacjami tych, którzy przeżyli (w tym księży), męczeństwo ojca Kolbe oraz udręki żony związane z moimi wyczynami. Wróciła osoba św. s. Faustyny ​​oraz bł. Karoliny Kózkówny zamęczonej przez żołnierza rosyjskiego (18.11.1914 r.)...wspomniano o niej na Mszy Św. 

   Jeszcze napad złodziei na plebanie, tygrys zaatakował chłopca w ZOO, rozpacz ojca, bo matka uprowadziła dziecko, rodzeństwo żyjące "jak pies z kotem", relacje sierot po latach...o swoim dzieciństwie, przekaz zgwałconej przez policjantów, rodzice skarżący się na złe dzieci.

    Najtragiczniejszy był przekaz o mordowaniu naszych misjonarzy w peruwiańskich Andach przez "Świetlisty Szlak" Jakże dziwne są Drogi Pana, bo po pustce...wieczorem napłynęła wielka łaska współcierpienia ze Zbawicielem. 

     W przedsionku padłem na kolana, gdzie w ciemności - przed wielkim krzyżem - odmówiłem moją bolesną modlitwę...

                                                                                                                 APeeL