Odsłon: 394

    Pan mnie wciąż zaskakuje, bo przebudzony o 1.00 do Mszy Św. o 6.30 zapisałem wczorajsze świadectwo wiary oraz trzy dni z listopada 1992 r. W moje serce wpadały Słowa Boga Ojca przekazane przez mojego ulubionego proroka Izajasza (Iz 26,7-9.12.16-19):

    "Ścieżka sprawiedliwego jest prosta. Ty równasz prawą drogę sprawiedliwego. (...) Twe sądy jawią się na ziemi, mieszkańcy świata uczą się sprawiedliwości (...)."

    Natomiast psalmista (Ps 102,13-15-21) wołał: "Bóg z wyżyn nieba spogląda na ziemię" i błagał o zmiłowanie nad nami. Tam chodziło o Syjon, a ja w jego błaganiu widzę siebie...przejętego losem ludzkości.

    Poganie nie boją się Boga, który "ukaże się w swym majestacie, usłyszy jęki uwięzionych, uwolni na śmierć skazanych i nie odrzuci naszych modłów". Chodzi o to, że Słowo Boże jest kierowane do całego świata, a dzisiaj Syjon jest symbolem ludzkości, którą chce zgładzić Szatan.

    Cały dzień spałem bliski śmierci z powodu duchoty, a po wieczornym nabożeństwie do Najświętszej Krwi Pana Jezusa przez chwilkę rozmawiałem z matką trójki dzieci, która zdziwiła się, że mówię o czasie trwającej już Apokalipsy, co skwitowała, że my wierzymy w Boga, nie ma się czego bać.

   Na słowa o kilku osobach, które przybyły na nabożeństwo padło mocne stwierdzenie, ze od początku tak był w naszej religii. Dodałem, że teraz jest jej koniec. Wszystko zakończyła kategorycznym stwierdzeniem, że "nie będzie ze mną dyskutowała, bo szkoda jej czasu".

   To sprawiło nagły odczyt dzisiejszej intencji modlitewnej. Zobacz drogi Pana, bo w mojej pustce i słabości nadeszła pomoc. Zarazem zrozumiałem śmiertelnie "sprytną" argumentację Mefistofelesa (Kłamcy), którą przetłumaczę: nie ma co panikować czyli "latać do kościoła", wierzysz w Boga, spokojnie zostaniesz obroniony.

   Zważ, że Szatan nie tylko wierzy, że Bóg realnie istnieje, on po prostu o tym wie. On Boga zna, jest przecież upadłym Archaniołem i Boga oglądał twarzą w twarz. 

   Mamy Świątynię Opatrzności Bożej, ale nasza wierchuszka (władza) uwierzyła w moc NATO i USA. Prezio Andrzej Duda poczuł się mężem opatrznościowym tej części świata. Nie wypada takiemu zwrócić się o pomoc do Boga Ojca i to jawnie w świetle kamer, a pięknie mówi. Wyobraź sobie, że woła na cały świat słowami swojego psalmu (stgr. ψαλμός – psalmós, pochodzi od psallein): «starotestamentowej pieśni religijnej».

 

                                                      Światynia Opatrznosci Bożej

 

   Może i powinien...zapraszać innych z całego świata, bo jesteśmy obecnie narodem wybranym. Nie pokonamy nawałnicy Przeciwnika Boga środkami ludzkimi.

    Zarazem ruszyłaby lawina protestów ze strony złotoustego pastora Biedronia, matki Joanny od demonów (prof. Skrzeczyszyn), przebierającego się za biskupa Jerzego Urbacha, itd. Natomiast pobłogosławiona przez niego "Stokrotka" zaprosiłaby jakiegoś czerwonego teologa do dyskusji na temat: czy prezydent wszystkich rodaków może prosić Boga o Opatrzność nad naszą ojczyzną?

    Nie jest to prezydent POlaków, ale demokratycznej większości, która nie chciała Bolka, Olka i Bronka...zgodnie z proroctwem Adama Michnika, że "Palantom władzy nie oddamy".

    W tym czasie wzrok przykuł obrazek...

 

                                                             Różaniec Świata 

  To błogosławiona Paulina Jaricot, która w 1822 roku - otwarta na Ducha Świętego - stworzyła Żywy Różaniec, który uprasza łaski dla całego świata...

                                                                                                 APeeL

 

 

 

Aktualnie przepisane...

12.11.1992(c) ZA NARÓD ŻYDOWSKI...

   Przez chmury ułożone w szczyty górskie przeświecało wschodzące słońce! W nocy śnił się kolega z "władzy ludowej", który czuje się wolny, bo nie musi chodzić tam, gdzie mu każą...czyli do kościoła! Poczucie naszej wolności jest złudne, kolega "uwierzył w swój patriotyzm". Myśl uciekła do Wolności Bożej, która jest efektem słuchania się Głosu Ojca

    Żona włączyła kasetę z muzyką żydowską, a łzy zalały oczy, ponieważ czekałem na intencję tego dnia. Nawet przed chwilką napływało: "będzie! będzie!...przecież dzień możesz przekazać po jego przeżyciu!"

   Dzisiaj, gdy to przepisuję (14.07.2022)...czekam w prowadzeniu na tzw. "duchowość zdarzeń". Jest to opisywane każdego dnia, stąd biorą się tytuły świadectw.

    Wówczas ujrzałem, że jesteśmy dziećmi Ojca Prawdziwego. Natychmiast zacząłem wołać z przekazaniem mojego współcierpienie z Panem Jezusem spowodowanego oderwaniem się narodu wybranego od Kościoła katolickie­go!

    Nagle moje serce przebiła strzała pokoju i radości. Prawie chciało się wołać: "Matko! Matko! Panie Jezu!" W takich chwilkach nie obchodzi mnie cały świat.

   "Anioł Pański" (12.00)...z radością biegłem do stołówki, gdzie spotkałem suczkę, która wyprowadziła siedem piesków (z nory w ziemi). Trwał nawał chorych z utrudzeniem, ale radość nie ustępowała. Nawet zauważył to jeden z chorych.

- Cieszę się, ponieważ wiem, że jest Niebo, a ja jestem Synem Bożym! To nie było przypadkowe, bo pacjent przeżył obóz koncentracyjny i jest wierzący. Dodał, że Piekła chyba nie ma, ponieważ on był już w nim na ziemi.

- Proszę tego nie szerzyć, ponieważ to jest od Złego. W piekle ziemskim mógł pan stracić życie (zabicie ciała), a do Piekła Prawdziwego wpadają dusze...na wieczne udręczenie.

- Nie wiem dlaczego, ale pacjent powiedział, że "Żydzi są odpowiedzialni za antysemityzm!"

- Proszę pana o modlitwę za ten naród!

    Dalej oprócz leczenia daję rady:

- proszę pościć i nie palić - to dwa najle­psze leki!

- proszę nie modlić się do zmarłego brata, ale wołać do Matki. Jemu proszę dać spokój, bo jest to od demona, aby panią odciągnąć od Matki!

   Koniec udręki, a w sercu pojawiło się pragnienie padnięcia na kolana, ale nie było warunków. Uciekłem do samochodu i tam odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego: "za naród żydowski" z zapaleniem lampki pod krzyżem Pana Jezusa, bo mamy Jednego Ojca!

  "Ojcze! Dałeś nam Syna, a naród wybrany zamordował Go i dalej nie przyjmuje. Boże Miłosierny! Ojcze mój! Wołam do Ciebie, bo postawiłeś mnie wyżej od r a b i n a, który odrzuca Zbawiciela, Twego Syna!"

    Nie mogłem dojść do siebie, nawet żona ujrzała mój stan. Trwałem w mojej modlitwie, która zajmuje godzinę lub więcej (w zależności od rozszerzania zawołań). "Królu Żydowski! Jezu! Jezu...Jezu mój!" Żadnym językiem nie wyrazisz tych cierpień.

    Dopiero wieczorem popłynęła "Święta Agonia" z moim wołaniem: "Ojcze dlaczego opuściłeś ten naród?" W odpowiedzi napłynął obraz syna, który nie odzywa się do nas. Nie znamy powodu, obdarowa­liśmy go telewizorem i magnetowidem. Przypuszczam, ze napuścił go na nas jakiś synek lokalnego "budowniczego ustrój sprawiedliwości społecznej"...jak się okaże dla samych swoich!

    Ja nie złoszczę się na niego, ale raduję, gdy się odezwie i zwróci z jakąś prośbą. Tak właśnie Prawdziwy Ojciec czeka na nawrócenie się narodu wybranego.

    Teraz płynie Koronka do 5-u św. Ran Pana Jezusa, a w każdej cząstce wołałem, aby Bóg Ojciec był miłosierny...dla narodu wybranego. Oczyścił ich i dał Swoje Światło". To dla mnie jest wielkie cierpienie. Nie pojmie tego normalny człowiek...

    Późnym wieczorem czytałem: "Nowy świat", gdzie 5 x w oczy rzucał się Izrael oraz tekst "Dwa razy Stary Testament". W rękę wpadnie też książka "Raj utracony" Johna Miltona, gdzie trafię na słowa: "Syna, wielbiąc, mnie w Nim czcić będziecie"!

    Jeszcze zawołanie: "Ojcze Wszechmogący, Królu Wieczności, Stwórco wszystkich istnień, Zdroju Światłości, niewidzialny wśród blasku chwały". Myśl uciekła do mojego umierania z Panem Jezusem i do Nieba o którym mówiłem dzisiaj w pracy...

                                                                                                                     APeeL