Odsłon: 508

    Przebudzono na czas Mszy św. o 7.15. Ruszając samochodem z płaczem dziękowałem Bogu Ojcu za wszystko, a szczególnie za Jego Opatrzność. Przykro mi, ponieważ jest lekceważona nawet w obecnym zagrożeniu zagładą...także naszej ojczyzny. 

    Szatan omotał pragnących władzy nad światem..."panów życia i śmierci" tych, którzy nie są z nimi. Zrobili kółeczko i znowu wracają do idei "związku bratniego, który ogarnie ludzki ród". Realizują to poprzesz mordowanie, grabienie, gwałcenie z równaniem wszystkiego z ziemią.

   Nie poradzisz takim siłami ludzkimi, ponieważ są prowadzeni przez Przeciwnika Boga, upadłego Archanioła o nadprzyrodzonej inteligencji w czynieniu zła. Nic nie dadzą pertraktacje, bo tacy kłamią do końca patrząc w oczy.

   Na co liczą, bo naszej duszy nic nie zadowoli...poza powrotem do Stwórcy w Ojczyźnie Prawdziwej. Na nic tam władza, złoto i ludzkie przyjemności. Zarazem nie słychać wołania do Boga w naszych sprawach, a szczególnie błagań o ocalenie naszej ojczyzny.

   Bardzo przykre są także działania rodaków chorych na władzę, a przez to świadomie szkodzących nam i to w czasie wiszącej w powietrzu III Wojny Światowej. W takim czasie w Gdańsku będzie Parada Grzeszności! Sam zobacz jak prosimy się o karę!

    Dziwnie zachowują się też partie o pretensjonalnych nazwach;

1. KORWiN czyli Konfederacja Odnowy Rzeczypospolitej Wolność i Nadzieja Janusza Korwina-Mikke...jawnie popierające działania byłych okupantów.

2.  Konfederacja Korony Polskiej Grzegorza Brauna I Krzysztofa Bosaka...nie dojdziesz kim są naprawdę. 

3. Opozycja fatalna z Donaldem Kłamcą, Hołownia Obywatelska oraz duet czerwono-kolorowych...

    Zarazem niepotrzebny był hołd kijowski prezia Andrzeja Dudy...uwierzył w siebie, a nie widać go w Świątyni Opatrzności Bożej. Jego poprzednik w niedzielę jeździł przez Warszawę na Mszę św. mimo, że w Belwederze jest kaplica.

    Na początku Mszy św. siostra zaśpiewała pieśń o wiernych i żyjących dla Boga Ojca, która dotyczyła Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Jakże na ten czas pasowały słowa Psalmu (Ps 47,2-3.8-10)...

   "Pan Bóg jest królem całej naszej ziemi Wszystkie narody klaskajcie w dłonie, radosnym głosem wykrzykujcie Bogu (...) hymn zaśpiewajcie!"

    Pan Jezus w Ewangelii: J 16,23b-28 powiedział: "O cokolwiek byście prosili Ojca, da wam w imię moje. (...) Proście, a otrzymacie, aby radość wasza była pełna".

    Ja w tym czasie z całego serca błagałem: "Ojcze! Wysłuchaj chociaż mnie jednego i ocal naszą ojczyznę! Postaw Boże na naszych granicach Swoich Aniołów!" Jestem pewien, że to wołanie zatrzyma barbarzyńców (napewno czyni tak wielu). Poprosiłem też proboszcza o modlitwy w tej intencji.

    Dlaczego nie powołano do końca Pana Jezusa na Króla Polski? Mam ponownie apelować do rządzących, aby odwiedzili Świątynię Opatrzności Bożej z kompanią honorową naszego wojska, bo pokładanie ufności tylko w mocy ludzkiej jest błędem.

   Przed Eucharystią wzrok zatrzymał świecący krzyż nad wodą święconą, a zarazem obraz Pana Jezusa Miłosiernego i witraż z Matką Bożą Fatimską. To, co jest zapowiedziane nie musi się stać, ale trzeba naszych modlitw, ofiarowywania cierpień, uczestnictwa w Mszach św. zamawianych przez władzę. Jak można rządzić krajem bez świętych zawołań do Boga Ojca? 

   Eucharystia przewijała się i ułożyła w laurkę, a jest to podziękowanie za wczorajsze wysiłek w dawaniu świadectw wiary. Po wyjściu z kościoła - dalej wołałem do Boga Ojca - o ocalenie naszego narodu, który tak wiele wycierpiał. Jutro odmówię w tej intencji moją modlitwę...

                                                                                                                   APeeL