Odsłon: 661

   Tuż po 15.00 w serce wpadły słowa - z czytanego w radiu Maryja „Dzienniczka” s. Faustyny - o tęsknocie jej duszy za Bogiem. Zarazem wskazała na podobnie cierpiące dusze czyśćcowe. Prawie krzyknąłem, bo mistyka eucharystyczna jest moim charyzmatem, a tę tęsknotę koi Ciało Duchowe Pana Jezusa. 

   Ja wiem o tym i mógłbym to narysować, ale nie potrafię edytować rycin. Wyobraź sobie przestrzeń od ściany za która jest Piekło do wąskie furty prowadzącej do Nieba, naszego Prawdziwego Domu.

   Każdy zna idących na śmierć prawdziwą, bo duszy...w swojej rodzinie, otoczeniu, w mass mediach (lisy i dworaki) oraz w salonach. Jednak Miłosierdzie Boże jest niewyczerpane, bo trwa do ostatniego tchnienia! Wystarczy, że ktoś taki tuż przed śmiercią krzyknie; „Boże przebacz! Boże ratuj!”

   Takie dusze wyrywane są demonom i po okrutnym osądzeniu, bo sprawiedliwym wtrącani są do więzienia z napisem; „Miłosierdzie Pańskie” czyli do Czyśćca. Ci nieszczęśnicy czekają na nasze modlitwy, a wielu z nich jest przeklinanych jeszcze po śmierci. Zbliżając się do swego Prawdziwego Domu narasta w nich tęsknota za Bogiem Ojcem, Stworzycielem naszych dusz. Ci, który dopiero zostali wyrwani z paszczy Bestii jeszcze nie mają tego pragnienia.

   Wielka tęsknota za Bogiem zalewała także moje serce i duszę...wolałem tylko „Jezu! Jezu! och Jezu! Ty, tylko Ty i twoja miłość oraz twoje łaski”. Ból ściskał serce, które wołało; „Jezu mój! Nigdy nie doznam nasycenia bez Ciebie...tym życiem! Tak chciałbym pisać o Tobie, Jezu mój, Niewinny z Niewinnych, Czysty z Czystych...Święty ze Świętych!"

 "Panie mój! To ja, tuż po ubiczowaniu popychałem Cię, szturchałem, wyśmiewając i poniżając...kłaniałem się Tobie jak królowi posadzonemu na pieńku, w szkarłatnym, podartym i brudnym płaszczu. Nie kto inny, ale ja wciskałem Ci na głowę koronę cierniową, czując się zwycięzcą! Jezu mój wybacz! Jak to wszystko zniosłeś?"    

   Na nabożeństwie do Najdroższej Krwi Pana Jezusa klęczałem na placu kościelnym, ponieważ jest mi duszno w niepotrzebnej mi maseczce (przechorowałem żółtą zarazę). Zarazem dziękowałem za łagodne powiewy wiatru, bo dzisiaj jest straszliwy upał.

   Znałem już intencję i w zawołaniach litanii prosiłem o wybawienie dusz tęskniących za Bogiem. Przed oczami miałem zdjęcie Pana Jezusa na krzyżu (okładka m-ka "Różaniec" z marca 2017 r.); zlanego św. Krwią cieknącą spod cierniowej korony na Głowie i tryskająca z przebitego św. Boku.

   Zrozum teraz moje serce, które współcierpi z Panem Jezusem, ponieważ najwyżsi kapłani z narodu wybranego tkwią w takich „ofiarach” i wciąż czekają na nadejście zbawiciela. Piszę to w środku nocy, zbolały, a w oczach kręcą się łzy.

    W tym czasie trwała nawałnica z piorunami jak wówczas na Golgocie. Wprost jestem tam i widzę przerywaną zasłonę w Świątyni Jerozolimskiej. Bóg przez to powiedział; znoszę dotychczasowe Prawo, możecie wracać do Mnie, przestańcie czcić samych siebie.

    Na Mszy św. na ten czas padną słowa Stwórcy przez proroka Amosa (Am5, 14-15. 21-24); „Nienawidzę waszych świąt i brzydzę się nimi. Nie będę miał upodobania w waszych uroczystych zebraniach”. Pan nie znosi już ofiar biesiadnych z tucznych wołów, zgiełku pieśni i dźwięku harf…

    Powtórzył to psalmista w Ps 50(49); Pan Bóg jest stwórcą wszystkiego i nie chce ofiary z cielca i kozła, „bo do Mnie należy cała zwierzyna w lasach /../ wszystkie ptaki na niebie /../ wszystko, co porusza się po polach /../ do Mnie świat należy i wszystko, co go napełnia”...

    Na mojej osobie i ich postępowaniu możesz ujrzeć, co oznacza łaska wiary. Nie potrzebne są żadne studia teologiczne, bycie namaszczonym kapłanem, a nawet hierarchą (często są to niewierzący).

    Po Eucharystii z Ciałem Pana Jezusa wróciłem na plac kościelny i chciałbym tam zostać do końca życia. Tak było mi dobrze, ale przeszkadzali opuszczający kościół...często kłaniający się, co zakłóca zjednanie ze Zbawicielem. Przez godzinę krążyłem odmawiając moją modlitwę w intencji tego dnia…

                                                                                                             APeeL