Odsłon: 722

   Na wczorajszej Mszy św. po Eucharystii padłem na kolana pod obrazem Trójcy Świętej. Dalej trwała bliskość Boga Ojca, którego zaprosiłem do mojej izdebki.

    W Ew. (Łk 15, 1-10) Pan Jezus wskazał na radość pasterza mającego sto owiec, który idzie za zagubioną, a po jej znalezieniu "bierze z radością na ramiona i wraca do domu". Znałem już intencję modlitewną i dzisiaj trafiłem na Mszę św. o 6.30.

    Na portalu Katolik.pl dałem wpis dla pytających jak się nawrócić? Metanoja to przemiana duchowa, której nie możesz dokonać sam z siebie. Napisałem tam;

   <<Żyłem, piłem i czerwony sztandar nosiłem. Nie możesz postanowić, że zaczniesz wierzyć w Boga. Twoje pragnienie wywoła radość w Królestwie Bożym, ale w wypadku, gdy popłynie z serca.

   Jestem lekarzem i Pan zawołał mnie na dyżurze w pogotowiu (1988 r.). Przyjechałem z dalekiego wyjazdu i w pokoju lekarza dyżurnego padłem na kolana żegnając się. Sprawiły to modlitwy żony i pacjentek, które zamawiały Msze św. w różnych Sanktuariach...

   Później zapragnąłem Sakramentu Pojednania (spowiedzi z Eucharystią). Poprosiłem Matkę Bożą o prowadzenie. Nigdzie nie wychodziło...już mam paść na kolana przed kratką konfesjonału (wczasy w Zakopanem), a kapłan wychodzi do odprawiania Mszy św.!

    Działo się tak, bo w prowadzeniu po modlitwie miałem trafić do Sanktuarium MB Pocieszycielki Strapionych w Lewiczynie. Tam jest zawsze wielkie święto w dniu Wniebowzięcia NMP (15 sierpnia w dniu). Uroczystości były na zewnątrz, a ja wszedłem do pustej świątyni, gdzie trafiłem na kapłana w konfesjonale, który miał dodatkowe uprawnienia...

- Jak pan trafił tutaj?

- Z modlitwą do Matki Bożej!

    Tak zaczęło się moje nowe życie z dalszymi upadkami w których Szatan chciał mnie zabić. Wiedział, że dojdę do charyzmatu odczytywania Woli Boga Ojca z mistyką eucharystyczną. Stałem się bardzo groźny...także dla wysłanników ziemskich Bestii, bo głoszę, że; "Wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim" (wpisz tak w wyszukiwarce, a trafisz na www.gazeta.pl Forum. Religia apel 1943)...w drzewku wybierz wpisy od najnowszego, bo na początku specjalnie dali głupiego dyskutanta).

    Od 30 lat uczestniczę w codziennej Mszy św. z Cudem Ostatnim, którym jest Eucharystia. Mam charyzmat odczytywania Woli Boga Ojca, jestem mistykiem świeckim (mistyka eucharystyczna) >>.

   Nagle zostałem zaproszony na ponowną Mszę św. o 17.00, gdzie trafiłem na wstrząsające nabożeństwo na zakończenie oktawy Wszystkich Świętych. Od Ołtarza św. wyszli ministranci z krzyżem i zapalonymi gromnicami, a trzech kapłanów śpiewało Psalm; "W krainie życia będę widział Boga".

   Padła prośba do Boga, aby dał nam dojść do zbawienia, które obiecuje. Pan Jezus przyjął ludzkie ciało i zadał cios Szatanowi! Mamy być przygotowani na Jego ponowne przyjście (Paruzję)...

   Na stoliczku leżała "Biografia Jana Pawła II", którego poprosiłem, aby podziękował Bogu Ojcu za otrzymywane przeze mnie łaski. Już w ramach Mszy św. psalmista zawołał w Ps 98 [97]; "Pan Bóg okazał ludom swe zbawienie /../ Ujrzały wszystkie krańce ziemi zbawienie Boga naszego /../ cieszcie się, weselcie i grajcie."

   Po zjednaniu z Panem Jezusem usiadłem pod obrazem Trójcy Św. i przepraszałem Boga Ojca...tam też wzrok zatrzymała figura Pana Jezusa z Najświętszym Sercem. Zapaliłem trzy lampki pod "moim" krzyżem.

    Podczas odmawiania modlitwy w tej intencji umierałem z Panem Jezusem w Getsemani, Jego maltretowania z poniżaniem, a później na drodze krzyżowej.

   Zawsze szczególnego bólu doznaję podczas obnażenie Zbawiciela, przybijania Go do krzyża z podniesieniem oraz przy słowach; "Boże, mój Boże czemuś Mnie opuścił". To nie było opuszczenie w naszym zrozumieniu, ale brak poczucia obecności naszego wspólnego Boga Ojca. Wiele stacji i zawołań Pana powtarzałem 10 razy.

   Tak ciałem byłem na meczu oldbojów, aby się rozruszać, a duszą na Golgocie. Nie da się tego przekazać. Spróbuj w smutku przenieść się duchowo - do wybranej stacji - i być z Panem naszego życia i śmierci. Może pod Ukrzyżowanym, gdzie usłyszysz; "oto Matka Twoja, oto syn Twój"... 

                                                                                                                                    APeeL

 

Aktualnie przepisane...

07.10.2005(pt) ZA MAJĄCYCH ŚWIADOMOŚĆ NASZEJ NĘDZY

    Dzisiaj, gdy opracowuję tę intencję (07.11.2019) miałem przykład takiej nędzy. W Citroenie chciałem sprawdzić zużycie paliwa; specjalnie jeździłem od sygnału ostrzegawczego do następnego. Tak dowiedziałem się, że za złotówkę mogę dojechać do kościoła i wrócić. Można powiedzieć, że nie opłaca się chodzić!

   Nie wziąłem pod uwagę, że wskaźnika nie wyłącza dolanie paliwa (trzeba wyłączyć przycisk)...nie wiedział o tym też pracownik stacji benzynowej i wskazywał na uszkodzenie pompy paliwowej. W wielu samochodach nie ma sygnału tylko na ekranie ukazuje się informacja. Dobrze, że sam doszedłem i nie stało się to w Warszawie, bo tam samo wjechaniem na kanał kosztuje 50 zł!

   To przykład naszego współdziałania z techniką. Złe zaprogramowanie Boeinga 737 Max powodowało przeciągnięcia (nagłe spadki mocy) i dwa samoloty spadły z pasażerami. Runął też samolot w którym przy czyszczeniu zatkano wloty powietrza (wskaźniki wówczas źle pokazują wysokość lotu).

   Piszę to, a w telewizji płynie ostrzeżenie o zeskanowaniu dowodu osobistego, wykorzystywaniu przez niektóre kraje afrykańskie naszych kodów telefonów (np. 22)...oddzwaniasz do Warszawy, a minuta kosztuje cię 150 zł. Oto przykłady różnej nędzy ludzkiej:

- znalazłem się z pacjentką u prawniczki, bo zawaliła sprawę

- blacharz reperuje radia i rowery

- błąd sędziego sprawił, że oskarżony dokonał morderstwa na przepustce

- pomyłka urzędnika skarbowego (źle wyliczył podatek)...

   Właśnie w naszej "Gazecie lekarskiej" (2019) jest sprawa chirurga, który wyciął zdrową nerkę zamiast zajętej nowotworem. Często są mylone strony, kiedyś odjęto też zdrową nogę. Ile wysiłku wymaga nauczenie się czegoś...np. ułożenia ręki przy grze na gitarze!

   W ramach tej intencji znalazłem się na rekolekcjach świeckich z dawaniem świadectwami wiary. Z włączonego telewizora popłynie audycja o miłości redaktorki, którą temat przerósł, bo jak można mówić o miłości i nie wspomnieć o Panu Jezusie, Bogu Ojcu oraz Matce Najświętszej?

    Zacząłem wołać w mojej modlitwie w intencji tego dnia i chciałbym znaleźć się przed Najświętszym Sakramentem! Na wielkim murze wzrok zatrzymał napis; "Myśli, serca, czyny oddamy Polsce Ludowej." Na tym tle ujrzałem "resztkę Pana"...w stosunku do całej ludzkości!

    W tym czasie Lew Starowicz zalecał nowe pozycje seksualne, panoszą się zbrodniarze wojenni, ofiary w b. Jugosławii, aferzyści oraz blokujący radio Maryja, płyną informacje o gwałcicielach! Wcześniej pokazywano czasy Inkwizycji...tuż przed programem katolickim! To śmiertelny bój, a Szatan wie co czyni. Właśnie w prasie katolickiej jest art.; "Czy szatan istnieje naprawdę?"

    Popłakałem się po usłyszeniu zaproszenia - przez premiera Izraela - Jana Pawła II do Ziemi Świętej!

                                                                                                                              APeeL

 

30.06.2002(n) ZA ZATROSKANYCH O SWOJĄ PRZYSZŁOŚĆ

    Trwa ból nagłej rozłąki duchowej z żoną...w tym czasie wołałem do Boga i trafiłem na Mszę św. o 7.00. Lubię, gdy jest mało ludzi i tak było dzisiaj, bo wielu pracuje w niedzielę, a większość żyje tylko tym światem.

   Dziwne, bo serce zalała chytrość...wyszedłem z kościoła i nie dałem na tacę! Nic nie zmieniła św. Hostia, a w telewizji trafiłem na programy o forsie oraz na przekręty finansowe.

   Jeszcze bardziej jest dziwne to, że dzisiaj, gdy przepisuję to świadectwo wiary (08.11.2019) w Ew (Łk 16, 1-8) popłynie przypowieść o nieuczciwym rządcy, który - bojąc się utraty stanowiska w ukryciu przed swoim panem - zmniejszył wszystkim długi (napisali nowe zobowiązania).

   Każdy zna takich ze swojego otoczenia, którzy martwią się o swój byt na starość, ale nigdy nie pomyślą o wieczności. Niektórzy są wielkimi bogaczami (niedawno zmarł taki u nas, miał piękny pogrzeb i grobowiec).

   Tak też postępują budowniczowie ustroju sprawiedliwości społecznej, którzy kradną, co się da siedząc we wszystkich władzach. Można każdego z nich ujawnić pokazaniem tego, co ma. To wystarczy...

   Cały dzień był pusty. Poszedłem ponownie na Mszę św. wieczorną. Wielu wychodzi przed Komunią św. bo dla nich nabożeństwo kończy kazanie. Po Komunii św. zostałem powalony w duszy: „Tato! Jezu! dlaczego spotkało mnie takie obdarowanie? Tak wielka to łaska na którą niczym sobie nie zasłużyłem...niegodny, niegodny, niegodny."

   Popłakałem się i nie mogłem dojść do siebie, a łzy z twarzy leciały na ziemie...w tym czasie popłynie pieśń; „Kochajmy Pana". Ból zalewał serce, napłynęła cichość w której nie odzywałem się do żony, ale nie ze złości. W tych chwilkach pragnę być sam na Sam z Panem Jezusem. To bardzo trudne, gdy mamy rodzinę. Podziękowałem Bogu i przeprosiłem za wszystko...

                                                                                                                              APeeL

 

24.06.2002 (p) ZA TYCH, KTÓRY NIE MOGĄ ŻYĆ BEZ BOGA

Narodzenie św. Jana Chrzciciela

   Napływa czas wypoczynku, a z telewizji płyną obrazy wojny Izrael / Palestyna, pożar w USA, trzęsienie ziemi w Iranie. „Patrzy” Pan Jezus w koronie, a w moich oczach pojawiły się łzy. Wychodzę wcześniej do pracy i spotykam chorego gołąbka, który nie ucieka. To symbol pokoju. Cóż się stanie?

    W przychodni jak nigdy było ”pusto jak w sklepie”, ale to cisza przed burzą, Przez 2-3 godziny będą napływali pacjenci w ramach ataku szatana:

- z niepotrzebnymi sprawami właśnie w poniedziałek, a wielu z nich nie mogę pomóc

- stary maruda - z lokalnej grupy trzymającej władzę właśnie dzisiaj wybiera się do sanatorium

- wdzięczni ze starymi długopisami oraz jajkami, które pękły i zalały mi drogie buty!

- proszący o wykonie poziomu cholesterolu („wariactwo” szerzone przez telewizję)

- wpadła też babcia bez karty oraz rolniczka z niczym, w tym czasie nękano telefonami często mylnie łączonymi...

    Całkiem zapomniałem, że dzisiaj jest wspomnienie św. Jana Chrzciciela, bo chodziło o zniszczenie pokoju w sercu. To był i jest największy człowiek na ziemi! Przypomina się chory gołąbek (utrata pokoju)!

   Nie złościłem się, ponieważ ludzie nie odróżniają takich natchnień i realizują „swoje myśli”. Nawet dzisiaj (08.11.2019), gdy miałem opracować i edytować to świadectwo Szatan podsunął mi delikatne natchnienie; 'opony' (ich wymianę), aby przeszkodzić w chęci do pracy na Poletku Pana Boga!

    Podjechałem pod kościół i przyciąłem sobie palce w drzwiach samochodu, a tam facet powiedział, że wykończyłem mu 81-letniego dziadka! Nic takiego nigdy nie zrobiłbym świadomie! Sami to uczynili, bo nie chcieli wyrazić zgody na hospitalizację!

    W oczekiwaniu na Pana Jezusa popłakałem się, a w domu trafiam na podenerwowaną żonę, która w różnych napięciach atakuje moją osobę! Wyszedłem z powodu bólu rozłąki z Panem Jezusem. Popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego za cały świat ginących bez Zbawiciela. Jego Męka dla takich idzie na marne, a z drugiej strony mamy ściętego Jana Chrzciciela, śmierć głodową o. Kolbe oraz o. Pio.

    Teraz nie mogę zasnąć, bo w sekundowych snach wędruję po domu rodzinnym z rojami much za oknami i stołkiem bez nogi. Jakże Szatan umęczy na wszystkie sposoby! Dodatkowo budził mnie  bezdech senny ze słyszalnym chrapaniem, a 1.00 Przed snem spojrzał wiz. św. Michała Archanioła, a o 1.00 musiałem wstać, bo żona wychodziła na pielgrzymkę...

                                                                                                                       APeeL

 

23.06.2002(n) ZA WYKOŃCZONYCH PRACĄ

    Przetrwałem straszny dyżur w pogotowiu...w upale i z wichurą. To śmiertelne warunki dla ciężko chorych, a także dla mnie. Pewno umrę w takim czasie, ponieważ takie dyżury trafiają na moje złe poczucie.  Tak właśnie umarła lekarka anestezjolog mająca kilka dyżurów z rzędu. Opiszę jego przebieg, bo rzadko zdarza się dyżur tak wykańczający... 

    Od razu trafiłem na wyjazd do ciężko chorego dziadka, którego dodatkowo wnuczki zaraziły ropnym zapaleniem gardła. Przybyła córka, którą wezwałem i wszystko załatwiliśmy. Po drodze zabrałem starsza pacjentkę, która wymagała konsultacji chirurga (był na dyżurze). Teraz pędzimy do chorej z uszkodzonym rozrusznikiem serca.

    Nie było wytchnienia, kawę piłem w karetce ze słoika, a poratowała chwilka snu na noszach. Znowu dziadek z szeregiem schorzeń, a po drodze załatwiłem moją babcię, która zabraliśmy do szpitala. Ja w przychodni mam nadmiar "zapisanych" chorych i część wizyt umawiam na moje dyżury w pogotowiu.

   Teraz zawołałem „Panie Jezu! zmiłuj się”, bo tuż po rozebraniu się zerwano do dziadka z udarem oraz do chorego, który mógł umrzeć, ale  w strachu udało się go dowieźć do szpitala. Przestraszona rodzina wezwała do ostrego zapalenia krtani, bo jeden z jej członków miał z tego powodu tracheotomię! Kłopot, bo matka pracuje, a dzieciątko zostawione babci musimy zabrać do szpitala. Stała się cisza, a to oznacza pacjentkę z kleszczem i stłuczenie czoła.

   Na pożegnanie tego „dobrego” dyżuru wezwano do chłopaka, który zemdlał i doznał urazu głowy. Dobrze, że przybyli do ambulatorium i ze skierowaniem sami pojechali swoim pojazdem do szpitala.

   Na Mszy św. wieczornej o 18.00 siedziałem na zewnątrz, a obok wierni gadali jak imieninach. W tym czasie na ziemi pracowały mrówki...wspinały się na topolę i z powrotem! Przespałem prawie całą niedzielę i całą noc!

                                                                                                                                  APeeL

 

22.06.2002(s) ZA POGAN ZATROSKANYCH O WSZYSTKO

    Po przebudzeniu z ciężkiego snu serce zalała radość, bo dzisiaj jest wolna sobota, a zarazem smutek, bo mam dyżur. Napłynęła postać organisty, który śpiewa Panu, a zbił fortunę należąc do „władzy ludowej”.

   To niby przypadkowe, ale Pan powie w Mt 6,24-34: <<Nikt nie może dwom panom służyć. /../ Nie możecie służyć Bogu i Mamonie. /../ Nie troszczcie się zbytnio o swoje życie, o to, co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się macie przyodziać. /../ o to wszystko poganie zabiegają /../”.

    Wzrok zatrzymał „Gość niedzielny” z widokiem katedry. To zaproszenie na Mszę św. której nie planowałem. Łzy zalały oczy, bo trwa wojna w Ziemi Świętej, a właśnie płynie obraz uciekającej dziewczynki oraz straszne powodzie w Chinach.

   Trafiłem na śpiew „Ave! Ave!” i „Anioł Pański”. W serce wpadły czytania i słowa o pogańskim zatroskaniu o wszystko, a trzeba mieć synowską ufność w Opatrzność Bożą.

    2Krn 24, 17-25 Lud wybrany oddał pokłon królowi i „opuścili świątynię Pana Boga swego i zaczęli czcić /../ posągi. Wskutek ich winy zapłonął gniew Boży /../." Przez proroka Zachariasza Pan zapytał: „Dlaczego przekraczacie przykazania Pana?” Wskazał, że dlatego im się nie szczęści. Nie usłuchali, ale ukamienowali go z rozkazu Króla na dziedzińcu świątyni Pana! W pomście wojsko syryjski, które wyniszczyło wszystkich naczelników, a słudzy króla Joasza zabili go!

    Podczas podchodzenia do Komunii św. popłakałem się, łzy płynęły na posadzkę kościoła, gdy płynęła pieśń: „Kochajmy Pana”. Eucharystia pękła na pół! Jakie cierpienie mnie spotka? Pan będzie ze mną.

    W karetce znalazłem portfel dziadka w którym było 50 zł. Po kilku dniach będę w szpitalu i oddam mu to osobiście. Sam podczas biegu na obiad nie zauważyłem metalowego trzepaka i mogłem sobie złamać czaszkę! W ręku mam prasę, gdzie jest artykuł o uzależnionych, pożarach z samozapłonu, oraz pościgu policji za kierowcą.

    Nie mogłem zasnąć z powodu plagi komarów i potów . Kolega chirurg jeździł całą noc...bez chwilki przerwy i teraz padł! Ja jestem w lepszym stanie: tylko ledwie żywy!

                                                                                                                                   APeeL