Dzisiaj Pan Jezus pokaże mi cierpienie, którym jest poczucie oddalenia Boga, a trwało to całą dobę. Żona podjęła decyzję co do Mszy św. i tak znalazłem się w rodzinnym kościele. 

     Nie miałem przeżyć duchowych, ale przed ogłoszeniami wystąpił Andrzej Wronka, który w 10 minut wyłożył wiernym prawdę o Czyśćcu i cierpieniu dusz tam przebywających.

    Kupiłem książeczkę „Czyściec i pomoc duszom czyśćcowym”. Żadna modlitwa był niemożliwa. Nie miałem niechęci do wiary, a Pan Bóg pokazał mi dusze ludzi  normalnych: pustych duchowo. Oni nawet nie odpowiadają za swój stan, bo uważają, że to norma.

    Nic też nie czułem na cmentarzu, niemożliwa była modlitwa. Trafiłem na modlitwę różańcową z wystawieniem Najśw. Sakramentu, ale pustka trwała dalej.

   Nie znałem intencji, ale w sercu czułem, że mam wołać za biedne dusze czyśćcowe, bo garstka tylko woła za nich. Dopiero następnego ranka poczułem obecność Pana Jezusa ze śpiewem „Niech żyje Jezus zawsze w sercu mym” i wyszedłem na Mszę św. poranną, którą dodatkowo ofiarowałem w intencji tego dnia.

Popłynęła koronka do Miłosierdzia Bożego oraz zacząłem moją modlitwę, którą skończyłem po nabożeństwie wieczornym. Poprosiłem Pana Jezusa, aby przyjął trwającą cała dobę pustkę duchowa, a to dla mnie wielkie cierpienie. Niech Obecność Boża spłynie na te dusze.

    Ja tylko miałem to pokazane, a w takim dniu nic nie możesz uczynić. „Jezu mój! Jak wielkie to cierpienie! Jak te dusze czekają na nasze westchnienia, a szczególnie na Msze św. w których Ty Sam ofiarowujesz się dalej za nas Bogu Wszechmogącemu”. Teraz, gdy to piszę wstrząs przepływa przez ciało.   

                                                                                                                                                  APEL