Obudziłem się z krzykiem o 10.00, bo usnąłem w mieszkaniu brata...na koniec pijackiej eskapady z grą w pokera!
Jutro dowiem się od małej Tereski dlaczego nasz Pan pozwala na takie upadki! One służą upokorzeniu nas, wykazują naszą nicość i chronią przed pychą duchową. Przecież o to prosimy w modlitwie „Ojcze nasz”, gdzie są słowa: ”i nie wwódź nas na pokuszenie”...
Napłynął smutek z powodu tułających się i tych, którzy nie mają własnego kąta. Zapukałem delikatnie do drzwi, ale mam wrócić „na melinę”. Nie miałem gdzie iść...usiadłem w krzakach przed naszym blokiem, bo miałem nudności, a nawet łagodne wymioty po których wróciła siła.
"Pan Jest Dobry, Jezu mój, jaki Ty jesteś Dobry”...chciałbym to powtarzać do końca życia. Wróciłem ponownie do domu, drzwi były już otwarte i cały czas mówiłem do żony, że jest dobra. Po chwilce snu obudziła mnie i dała smaczną zupę.
Teraz, gdy opracowuję ten zapis aktualna jest refleksja, że w różnych cierpieniach rozumie nas tylko Bóg Ojciec, a nawet cierpi z nimi.
90-95% ludzi prowadzi życie normalne, a to oznacza brak zainteresowania toczącym się nad nami bojem duchowym pomiędzy stroną Bożą i Szatanem...o nasze dusze! Ci bracia żyją i nie myślą o tym, co będzie po tym życiu.
Pan dał dar...słoneczko, działka, żona przysnęła, a ja po cichutku wypiłem piwo..."jak dobry jest Pan, jak dobry".
W ręku miałem „Dzieje duszy”, gdzie mała Tereska (od Dzieciątka Jezus) wyjaśnia, że w „domu Ojca jest mieszkań wiele”, bo różne ścieżki prowadzą do Nieba i są tam nie tylko święci. Ponadto pisze, że trzeba współczuć duchowym słabościom ludzi. To wielka prawda...
Padłem na kocyk, zasłoniłem oczy i ujrzałem siebie wśród tych biedaków, a dzisiaj jako całkowicie wyzwolony rozumiem ich cierpienia, bo już od rana celem ich życia jest zdobycie paru groszy na piwo i coś mocniejszego. Większość z nich trwa tak aż do śmierci „Jezu! Jezu mój”...
Przepisuję to 5 września 2016 r. o świcie przed Mszą św. poranną...serce ściska ból, a do oczu ciśnie się łza, bo Pan Bóg tak wiele lat cierpliwie czekał na mój powrót!
Właśnie przyszło Echo Maryi Królowej Pokoju (wrzesień 2016) z Orędziem MB Pokoju z 25 sierpnia 2016 r. w którym jest ostrzeżenie, że za bardzo jesteśmy przywiązani do ziemi i ziemskich spraw dlatego szatan miota nami jak wiatr morskimi falami.
W tym czasie w ręku znalazła się książka Seneka Myśli, która otworzyła się na rozdziale „O spokoju ducha”, gdzie było zdanie (11.9-10): „Dość jednej chwili na to, by wprost z tronu znaleźć się na kolanach u cudzych stóp”.
Natomiast po późniejszej koronce do Miłosierdzia Bożego płynęła piosenka, gdzie były słowa o tym, że każdy z nas kiedyś upada, może zbłądzić i nie wie jaką ma iść drogą...
APEL