To był czas, gdy przestałem się interesować parapsychologią, ale do dzisiaj (2016) mam sny zapowiadające przyszłe wydarzenia („do przodu”). To prekognicja (łac. praecognoscere: „wiedzieć wcześnie”)...

   W takim śnie paliłem w ognisku suche gałęzie, a w tym czasie podjechał samochód z mężczyzną i kobietą...niby nie do mnie, ale z mojego powodu.

     Na termometrze +10 st. C i wiatr...coś podobnego do pogody w którą Pan dał do opracowania ten zapis (31.01.2016). Spojrzałem przez okno na szary i pusty świat...popłynęło „Ojcze nasz” oraz „Zdrowaś Mario”, a łzy cisnęły się do oczu.        

   „Panie Jezu! pociesz dzisiejszego ranka wszystkich samotnych i złych. Daj im jasność i światło w myślach. Daj im miłość w sercach i bądź dla nich dobry". Serca zadrżało po tej prośbie, powtarzałem „Jezu, bądź dla nich dobry, bądź dobry". Czy Pan Jezus jest dla kogoś zły?...nie, ale może dać łaskę odwróconym od Niego!

  Z Mszy św. radiowej padły słowa „Ty jesteś Światłością świata". Każdy wyznawca Pana Jezusa jest takim światełkiem, ale większość wiarę traktuje jako „obowiązek chodzenia do kościoła”.

   Podczas radiowego Podnie­sienia „ujrzałem” małego Jezuska, Dzieciątko Narodzone...zalała mnie dziwna jasność, poczułem ucisk w sercu, a łzy pojawiły się w oczach.

- Jak poznano, że to Jezus? - Jaka światłość musiała być wówczas?

     Myśl pobiegła do proroków...to oni zapowiadali nadejście mojego Pana, Jezusa Chrystusa, który został natychmiast rozpoznany! Z serca wyrwało się wołanie:

    „Pouczaj mnie Jezu w każdej chwili! Dawaj mi natchnienia i pozwól odczytywać Twoją wolę. Dawaj mi Mądrość Prawdziwą, bo wszystko jest poza moim umysłem. Bez Ciebie na nic nie mam wpływu i nawet modlić się nie mogę. Ja wiem, że muszę wsłuchiwać się w Twoje prowadzenie i o to proszę.”

    Piękna pogoda, ciepło, słońce - prawie kwiecień. Myśl zaprowadziła mnie na działkę, gdzie sprawdził się sen (przecinałem i paliłem krzaki malin, przyjechała także para obcych). W tym czasie słuchałem nagranej homilii papieża, a z budki błogosławił mnie 11 - letni Jezus, a ja za każdym razem uśmiecham się.

 -  Nie boisz się...sam na tym odludziu?

 - Nic nie może mi się zdarzyć się bez Jego wiedzy i zgody.

 - Dlaczego człowiek grzeszy, po co to Bogu?

 - Grzech to narzędzie uciekania do Boga...nadeszła odpowiedź.

    Tak, to prawda. Najlepiej zrozumiesz na swoim dziecku, które zrobiło coś złego, ale żałuje tego i chce naprawy. Pouczasz je, przebaczasz, a nawet pocieszasz i jesteś pewny, że więcej tego nie uczyni tego z premedytacją. Tak właśnie szkoli nas  Bóg.

 -  W jakim celu Bóg nas szkoli?

 -  Nic nie wiemy o nas i o Jego zamiarach.

    Nie ma nic przypadkowego...Pan Jezus i Judasz, ks. Jerzy  Popiełuszko i Piotrowski, ale tylko Bóg zna prawdę. Powiem tak, że Bóg jest raczej przy złych niż przy dobrych...wie o tym każdy mający dzieci. Przecież pamiętamy oburzenie dobrego syna, który był przy ojcu, a ucztę urządzono z okazji powrotu syna marnotrawnego.

    Bóg jako Ojciec Prawdziwy tak właśnie czeka na powrót złych synów i dusza Piotrowskiego nie jest jeszcze zgubiona, bo przykładem jest św. Łotr. Musi tylko pojąć to i zwrócić się do Boga, który cały czas jest przy nim! Taki powrót każdego skruszonego grzesznika to największa radość w Niebie!  

                                                                                                             APEL