Po wczorajszym wejściu Smoka do mojej izdebki i zgrzeszeniu z przyjemnością, co opisałem tej nocy...Szatan zrobił powtórkę ataku. Specjalnie "obnażam się", aby udowodnić jego istnienie i dodatkowo ostrzec dążących do świętości. Nie pokonasz jego nadprzyrodzonej inteligencji bez Opatrzności Bożej. Im wyżej jesteś na drabinie do Królestwa Bożego, tym sromotniejszy będziesz miał upadek. To zarazem jest próba, co uczynisz po takim duchowym "buuum!"

     Przed wyjściem na Mszę św. poranną wzrok zatrzymał obraz Pana Jezusa z krzyżem ("Niedziela"15 III 1998), a ja pomyślałem o spowiedzi.

                                                        Jezus z krzyęm Niedziela

     Było późno, ale wystarczyłoby 5 minut na przekazanie jednego grzechu, tym bardziej, że miałem otwieraną drogę i takie same zielone światło było na konfesjonale kapłana, który zna moją duchowość! To wprost było zaproszenie przez do oczyszczenia.

     Jednak wcześniej na schodach Szatan podsunął mi "dobro" z uzasadnieniem. Sam zobacz! "Nie ma sensu lecieć do kapłana z jednym grzechem, ponieważ wystarczy prośba do Boga o przebaczenie". Zdziwiłem się, bo taka jest prawda, ale zważ, że moją łaską jest mistyka eucharystyczna. To nie są żarty, ponieważ sprawiedliwy, który grzeszy nie wejdzie do Królestwa Bożego, ponieważ preferowany jest zaćmiony duchowo lub poganin od dziecka!

      Zresztą inna jest świadomość poczucia grzeszności w moim wypadku w stosunku do normalnie wierzących. Chwyciłem twarz dłonie i na kolanach dziękowałem za taką możliwość, sądząc, że jest to porada od mojego Anioła Stróża. Przecież Bóg Ojciec zna moje serce, ale inny jest osąd normalnie wierzących od wezwanego i wybranego! 

     Szatanowi chodziło o danie mi wolnej ręki w dalszym grzeszeniu, ponieważ nie wiedziałem, że uderzy ponownie...jak Ruscy na Ukrainę. Tak okazało się, że moje przepraszanie było fałszywe, bo nie idąc do spowiedzi pozostałem "wolny" w sensie grzeszenia! Taką właśnie daje "wolność" Przeciwnik Boga ("róbta, co chceta"). Nie zlekceważ mojego świadectwa, bo możesz wpaść w tę pułapkę i z niej nie wyjdziesz, a przy tym chwalisz śmierć nagłą!

     Podczas modlitwy napłynęła sprawa Cudu Ostatniego (Eucharystii) i mojej niegodności. Wyobraź sobie piramidę wszystkich otaczających nas cudów: na dole mamy układ Słoneczny (krążącą ziemię wokół osi własnej i słońca), a na szczycie Pan Jezus, Jego Duchowe Ciało w Eucharystii.

                                                                      JPII z Eucharystią

 

                                                               Układ słoneczny 

                                                                 Fascynujący Układ Słoneczny   Nauka  To Lubię

     Kapłan wspomniał o potrzebie opanowywania ciała w poście oraz żałowania za grzechy, bo w ten sposób uzyskujemy powrót do Boga Ojca! Popłynęły też piękne czytania...

Z Księgi proroka Daniela (Dn 9,4b-10)...

     "O Panie mój, Boże wielki i straszliwy, który dochowujesz wiernie przymierza tym, co Ciebie kochają i przestrzegają Twoich przykazań. Zgrzeszyliśmy, zbłądziliśmy, popełniliśmy nieprawość i zbuntowaliśmy się, odstąpiliśmy od Twoich przykazań. (..) U Ciebie, Panie, sprawiedliwość, a u nas wstyd na twarzach, jak to jest dziś (..)."

Psalmista wołał ode mnie (Ps 79,8-9.11.13): "Nie czyń nam, Panie, według naszych grzechów, bo bardzo jesteśmy słabi." Taka jest prawda...
Prorok Amos dodał (Am 5,14): "Szukajcie dobra, a nie zła, abyście żyli, a Pan Bóg będzie z wami.

Natomiast Pan Jezus zalecił (Ewangelia: Łk 6,36-38): "Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny. Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni (..)".

     Eucharystia sprawiała powrót do czystości. Jednak ponownie zgrzeszyłem...jak planowałem, a wcześniej wzrok zatrzymała figurka Pana Jezusa w koronie cierniowej, co zawsze jest ostrzeżeniem i zaproszeniem do wyrzeczenia...szczególnie w tym czasie.

      Podczas drzemki po śniadaniu znalazłem się w kolejce do Eucharystii, ale musiałem czekać, ponieważ kapłan zagadał się z innymi, a gdy przybył powiedziałem "Amen" i odszedłem...jak od bankomatu bez karty. Wróciłem po jego zawołaniu, ale zaczął dyskutować na temat stwierdzonej u mnie choroby psychicznej (w sensie, że uczyniłem to z tego powodu). Nie rozumiał mojego wyjaśnienia, że zastosowano sowiecką psychuszkę.

    Dodatkowo pojawiła się znajoma z dwójka dzieci, a po chwilce ujrzałem zmarłego kolegę ateistę, któremu rodzina przerwała odprawianie Mszy św. Gregoriańskiej (z tacy pogrzebowej). Miał strzaskaną głowę, ropiejące pozszywane rany...wskazał na wypadek! Doznałem wstrząsu, bo wiedziałem, co oznacza ten symboliczny sen.

     W drugim śnie miałem miałem pokazaną karę na ziemi za złamanie prawa ziemskiego. Z powodu remontu trasy patrol policji przepuszczał pojazdy jednym pasem, a ja to wszystko ominąłem...dogonili mnie, a funkcjonariusz podobny do kapłana ukarał mnie mandatem...tylko 400 zł.

     To był straszny czas, bo padłem w sen o 13.00-15.00, a po dobrym obiedzie prawie chciałem umrzeć...obudziłem się o 23.00, nadal niezdolny do niczego. Wróciłem do siebie dopiero o 4.00 i zapisałem to świadectwo dla ostrzeżenia, że Szatan istnieje naprawdę i dlatego męczył mnie dalej...

- nie mogłem ugasić pragnienie, napadał mnie wielki smak na słodycze (symbol ludzkich przyjemności), wypiłem słodki sok ananasowy, a nawet nektar...

- nie mogłem też zasnąć, zalewały mnie poty, a to sprawiło aktywność białek ("zimnych aglutynin", które mam po ojcu)...objawy jakby przeziębienia: kichanie, katar, dreszcze, rozdrażnienie, rzucanie się na posłaniu. W tym czasie Szatan zalewał mnie swoimi sugestiami: faktycznie czułem się jak czekający na wykonanie kary śmierci. Pomyślałem o trafieniu w takim czasie na stronę życia wiecznego.

    Przecież nie posłuchałem prośby Pana Jezusa w koronie cierniowej, nie wszedłem do zapraszającego konfesjonału, a wcześniej otwierały się zielone światła podczas jazdy do kościoła. Nawet przeczytałem "pokutę" czyli zawołania za tych, którzy niegodnie przyjmują Pana Jezusa Eucharystycznego. Przede mną leżała też ulotka: "Eucharystia źródłem człowieczeństwa".

     Dzisiaj mogę potwierdzić, że straszni grzesznicy sami dowiadują się, że są niegodni i wpadają do Czeluści. Ostrzegam ważniaków pewnych swego oraz postępujących tak jak ja dzisiaj.

     Nie chcę już tak żyć, dlatego opisuję mój upadek jako ostrzeżenie dla tych, którzy Prawdziwe życie w Bogu prowadzą jako dodatkowo do swoich ludzkich działań, a nawet wyczynów...

                                                                                                                                     APeeL