Wspomnienie o. Pio

     Od 3.00 do Mszy św. o 6.30 trwał zapis z edycją wczorajszego świadectwa wiary. Na Mszy św. w ręku znalazł się krzyż zostawiony przez pielgrzyma z wpinką do marynarki: "Przyjdź Duchu Święty".

     Z mojego miejsca "patrzył" witraż na którym o. Pio trzymał kielich komunikantów. Zdziwiłem się, bo właśnie padło wspomnienie jego osoby. Pan Jezus w Ewangelii wskazał na różny plon siewu (ewangelizacji). Eucharystia sprawiła ekstazę. 

    Cały dzień byłem całkowicie pusty duchowo, niezdolny do niczego, nie pomagał sen i wciąż mi czegoś brakowało. Podczas gadania Hołowni Obywatelskiej ("szałmena") myśli uciekły do ludzkich zaburzeń...w tym duchowych sprzężonych z psychicznymi.

     Zebrał je ks. dr hab. Andrzej Kowalczyk określając zniewoleniami duchowymi. Nie chodzi o opętania w których "zły duch zamieszkuje w człowieku i posługuje się nim jako narzędziem". https://www.marana-tha.pl/artykuly/wyklady-ks-andrzeja-kowalczyka/objawy-i-przyczyny-zniewolen-duchowych  Ciekawiło mnie ujęcie tego tematu...

1. Kapłan przedstawił różne objawy zniewoleń przypominające choroby. Nie poradził, bo jest ich nieskończoność. Zresztą każdy objaw może pojawić się w różnych schorzeniach oraz w działaniu demona.

2. To wyjaśnia opisywana przeze mnie walka duchowa czyli ćwiczenie się w odczytywaniu natchnień od Boga i Szatana, które nie ma nic wspólnego ze zniewoleniem. To przypomina dwóch kumpli: imponującego mi złego oraz dobrego. Zniewolenie przypomina...przeciągnięcie osoby na złą stronę duchową.

    Dodam, że zły duch namawia mnie do wyboru "dobra", a nie dobra. Może podsuwać bluźnierstwa, rozpraszać, przeszkadzać w modlitwie. Chodzi o odciągniecie od wykonywania Woli Boga Ojca. Dzisiaj sprawił moją pustkę duchową...to jego normalne działanie!  

3. Diagnostyka. Podczas specjalizacji z reumatologii (w Instytucie Reumatologii w W-wie) byłem na zespołach (team), gdzie lekarze różnych specjalności ustalali "czyja jest to choroba"? Zdążam do tego, że powinna istnieć współpraca egzorcysty z psychiatrą, ale koledzy nie mają o tym wszystkim zielonego pojęcia.

    Dlaczego nie ma u nas statusu lekarza katolickiego? Przy obowiązkowym ateizmie kolegów (nie ma natchnień, Boga i Przeciwnika)...nigdy taki nie zapyta o wyznawaną wiarę i zaburzenia duchowe leczy tabletkami.

    Ogólnie mówiąc bezbożność jest na fali, a Parady Grzeszności z napadaniem na wiarę to coś normalnego. Jest oczywiste, że osoba zwiedziona duchowo nie znosi wszelkich świętości.

     Tutaj jest ciekawe spostrzeżenie kapłana: "Z objawów podobnych do chorób psychicznych warto zwrócić uwagę na widzenia i głosy", ożywienia obrazu, ujrzenie wypływającej krwi z ran Jezusa, itd, lub , tym bardziej, że mogą one pochodzić również od Boga. Potwierdzeniem łaski stanowi poczucie miłości. To wyklucza działania Szatana. Ja widzę uśmiechające się św. Oczy Pana Jezusa z Całunu, gdy czynię dobro duchowe...tak było ostatnio po Eucharystii (wziąłem obrazek ze stoliczka).

4. Dociekliwość badacza w mojej łasce jest niepotrzebna, ponieważ ogranicza działanie Boga Ojca i świadczy o "psychiatrycznym" podejściu do problemu, bo wszystko poznajemy po owocach. Często teolog-ekspert jest człowiekiem niewierzącym.

     Wczoraj myślałem, że demon przeszkadza mi w otwarciu zapisów konwertowanych, a dzisiaj stwierdziłem, że chciałem opracowywać zapisy już edytowane. Jest oczywiste, że zmylił mnie demon (dobre natchnienie), ale przeszkodził Anioł Stróż...nawet skasowałem zapis! Zmarnowałem godzinę, a nie dzień z daniem o tym świadectwa.

5. Działanie Mefistofelesa (Kłamcy i Niszczyciela), który wszystko odwraca, podsuwa "dobro" lub zło ubrane w dobro. Przeciętny kapłan nie ma o tym pojęcie, nawet nie widzi działania demona na swoją osobę. Zresztą, w naszej wierze jest zakaz mówienia o Szatanie.

     Najbardziej charakterystyczny dla zniewoleń duchowych jest lęk przed modlitwą, rzeczami świętymi i sakramentami. Kapłan podaje przyczyny zniewolenia (nazwę to napadaniem przez Szatana lub jego pomocników). Przecież o. Pio mógł sam Szatan. 

6. Przyczyny...wiedza tajemna (posługiwanie się mocą złego ducha), magia, złorzeczenia, rzucanie klątw, wróżenie: z kart, z ręki, z liczb, z fusów, z gwiazd (astrologia), spirytyzm, czyli wywoływanie duchów (interesującą zabawa). To nie ma końca...

      W księdze Powtórzonego Prawa, 18,9-12 czytamy: "Gdy wejdziesz do kraju, który ci daje Pan, Bóg twój, nie ucz się popełniania tych samych obrzydliwości jak tamte narody. Nie znajdzie się pośród ciebie nikt, kto by przeprowadzał przez ogień swego syna lub córkę, uprawiał wróżby, gusła, przepowiednie i czary; nikt, kto by uprawiał zaklęcia, pytał duchów i widma, zwracał się do umarłych. Obrzydliwy jest bowiem dla Pana każdy, kto to czyni."

     Ja wiem, że demony najbardziej atakują nas w kościele, gdzie podsuwają różne "dobre" działania, które utożsamiamy z działaniem Boga Ojca. Pada potwierdzenie mojego doświadczenia, że chroni nas moc Eucharystii!

     "Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie (J 6,53)." Brak życia Bożego w człowieku, czyli jego duchowe osłabienie, stara się wykorzystać zły duch i poddać tego człowieka swojej woli.

    Tak jak przypuszczałem: kapłan nie wspomniał o opętaniu intelektualnym (Senyszyn, Hartman, Urban, itd.), które polega na obdarowaniu "wybrańców" nadprzyrodzoną mądrością w czynieniu zła wierze katolickiej...

                                                                                                                             APeeL