Na Mszy świętej o 6.30 zostałem zaatakowany przez Szatana, który podsunął mi "ruski" napad na mnie przez samorząd lekarski. Mefistofeles na każdego ma coś innego...szczególnie w kościele i to na Mszy św!

    Człowiek normalny zdziwi się, ale Książę tego świata nie ma zakazu wstępu do Domu Boga na ziemi! Spokojnie może atakować wiernych i to na różny sposób: omija taki wodę święconą, kłania się innym i rozgląda na wszystkie strony (rozproszenie), a zarazem wstydzi się podejść do Eucharystii.

      Bestia odnosi wielki sukces w odrywaniu ludzi małej wiary od Boga sugerując, że to miejsce jest nie dla nich! Nigdy nie słyszałem ostrzeżenia, aby w świątyni zwrócić uwagę na własne myśli i stan serca.

    Wzrok zatrzymała s. Faustyna z obrazu, a to oznaczało prośbę o miłosierdzie dla wrogów i prześladowców, którzy wymagają modlitwy, a nie złorzeczenia sprawiającego także mój grzech!

    Co ma wiara do polityki? A ja zapytam: jak można rządzić krajem i to katolickim bez prowadzenia przez Boga Ojca? Pomoc uzyskana od Stwórcy nic nie kosztuje, ale wolimy kupować broń...to trzeba czynić po Mszach św. w Świątyni Opatrzności Bożej.

    Nie wolno podejmować decyzji o budowie CPK w czasie zagrożenia agresją ze strony ZBiR-u! Kim Jong Un, syn Księcia Ciemności nie lata samolotami, ale jeździ pociągiem pancernym. Natomiast prezydent Lech Kaczyński zabrał do jednego samolotu i to ruskiego wierchuszkę naszej władzy. Czy modlił się przed tak samobójczą eskapadą? Ten samolot zepsułby się przed wylotem.

    Ja wiem jak działa Szatan i piszę o tym każdego dnia. W systemie demonicznym awansują szkodzący "tym, co nie z nami". Tak postępuje się w Federacji Rosyjskiej. Przykładem tego jest Donald Tusk, który mając wszystko wdał się w machlojki z naszym człowiekiem w Moskwie i po zamachu w Smoleńsku poszedł w górę. Teraz jest zakładnikiem, bo wiadomo że każde słowo podczas spacerku na plaży jest udokumentowane.

    U nas dalej dominuje hierarchia cichociemnych, a właściwie czerwonej mafii! Przy tym lekceważy się działania hybrydowe...towarzysze radzieccy mogą wcisnąć każdą prowokację. Jarosław Kaczyński ma fatalną wadę...otacza się ludźmi słabymi. Przykładem takich jest Mariusz Kamiński oraz Elżbieta Witek. Nie wie o tym, że na odpowiednie stanowisko trzeba kierować ludzi po modlitwie i to całonocnej. Nawet Pan Jezus tak uczynił przed powołaniem Apostołów.

    Następnej nocy o 3.00 siedziałem wstrząśnięty napadem hybrydowym na naszą ojczyznę (afera wizowa). Sprawdza się moje wcześniejsze błaganie rządzących, aby w worach pokutnych nie wychodzili ze Świątyni Opatrzności Bożej.

    Właśnie zaliczamy wpadkę, ponieważ instytucja powołana do wydawania wiz - jeszcze przez Radosława Sikorskiego - podłożyła rządzącym wielką świnię i to miesiąc przez wyborami. Wybudowano zaporę, a tu od nas płynęły zaproszenia (wizy) dla "imigrantów". Po co mamy ministra spraw zagranicznych? Założę się, że jest to człowiek bardzo dobry!

     Pan Jezus  wskaże dzisiaj (Ewangelia: Łk 6,43-49), że wszystko poznajemy po owocach (złe drzewo nie wyda dobrych)...tak też jest z przychodzącymi do Pana Jezusa, a nawet wzywającymi Go, ale nie wypełniającymi tego, co mówi!

     Eucharystia ułożyła się w kielich kwiatu jakby podziękowanie za mój nocny wysiłek z pomocą Ducha Świętego, bo sam z siebie nic nie mogę! Serce i duszę zalał pokój oraz uniesienie duchowe. Podjechaliśmy pod mój krzyż, gdzie płonęły zapalone przedwczoraj lampki za dusze rodziców.

   W programie telewizyjnym był głos działacza opozycji, że każdy człowiek na świecie może wybrać sobie miejsce pobytu, bo na tym polega człowieczeństwo. Jak można głosić takie brednie. Przecież każdy otrzymał ojczyznę na ziemi, która może zmienić drogą prawną, a nie na zasadzie: "ja chcę do USA". Po śmierci taki będzie chciał do Raju...sam oceni siebie (sumienie), że nadaje się do Czyśćca lub ma wpaść do Czeluści!

W tym czasie opracowywałem zapis z 26.11.1991, gdzie była Ewangelia (Łk 21,5-11): "Powstanie naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu. Będą silne trzęsienia ziemi, a miejscami głód i zaraza; ukażą się straszne zjawiska i wielkie znaki na niebie."

    Nic już nas nie uratuje...czeka nas zagłada.

                                                                                                                           APeeL

 

Aktualnie przepisano...

26.11.1991(w) Może będę miał większe prawa od piesków i kotków...

Podpisano Konwencję Praw Człowieka...

     "Och, to już 6.30" przeżegnałem się wodą święconą od s. Faustynki, bo od 1.30 pisałem o Bogu Ojcu. Nie idzie modlitwa, bo zły zalewa mnie rozproszeniami i rozdrażnieniem, napływają manipulacje w telewizji, a nawet złość i niechęć do ludzi. To ewidentne objawy napadu przez demona.  

     Wówczas mój stan przeniósł się na pacjentów, ponieważ przybyło kilku tłuściejszych z refleksją od Szatana: "jak można kochać takich brzydkich ludzi?" Jakby na osłodę przybyła przepiękna dziewczyna tuż przed rozwiązaniem ciąży. Odeszła nienawiść i chęć do ludzi, ale szatan zatrzymał wzrok na jej pięknych usteczkach!

    Do szuflady wpadły dwie grube czekolady, a do kieszonki jakieś grosze. Przed wyjściem do pracy przekazałem ten dzień pracy Matce i teraz walczę z tymi darami. Przekazałem je biednemu..."wiem, wiem, że pan jest głodny, ale to dla pana matki"...proszę jeszcze te pieniądze na leki!

    To była próba dla mnie i dla niego, ponieważ sam nie miałem pieniędzy i te dwa dolary były mi potrzebne! To śmieci, ale zobacz walkę z pokusą, bo czekolady miały być dla kochanej żoneczki. Jaką wówczas masz nagrodę, przecież tak czyni każdy poganin!

    To zarazem sprawiło radość, że posłuchałem natchnienia: "daj!...daj!...daj!" To ciężki bój o każdą chwilkę naszego życia. Jak mogę być silny w dużym, gdy tak waham się w małym? Nie lekceważ takich prób! Z radością idę na obiad odmawiając "Anioł Pański".

    Ostatnia pacjentka przybyła z różańcem w ręku, a zarazem w obawie o swoje zdrowie. Przekazałem jej radę, że: "Szatan złapał panią na haczyk z napisem: z d r o w i e, a najgorsze jest to, że pani jest zdrowa...to prosta sztuczka, szczególnie dla mających kult Matki Jezusa! Chodzi o skupienie pani uwagi na ciele, gonieniu po lekarzach ze stratą czasu i pieniędzy. W tym czasie - dodatkowo od demona - dręczy panią mąż za sprawy religijne.

    Proszę się nie przejmować, on nie wie, że jest narzędziem w ręku Przeciwnika Matki, który pragnie wywołać w pani zwątpienie. Nawet nastraszy, że w kościele można zemdleć, a jest  odwrotnie, bo tam właśnie otrzymujemy moc, także dla ciała!"

    Padłem na kolana w pokoju lekarza dyżurnego, a właśnie wpadła dyspozytorka i coś szukała! Ma zły metody. Płyną modlitwy i na dalekim wyjeździe znalazłem się w wiejskiej chacie, gdzie człowiek wył z bólu z powodu zawału serca.

     Dobrze, że miałem przy sobie (zawsze woziłem) nielegalną ampułkę morfiny (po zmarłych na nowotwory). W tym czasie Zły straszył, że pacjent po tym zastrzyku umrze. Mógłby umrzeć z powodu zawału, ale w dochodzeniu wpadłbym, bo zastrzyk musi być legalny! Zapytałem dziadka jak się czuje, a bóle ustąpiły, stał się spokojny i zaczął przysypiać.

     Wszystko poznasz po owocach: demon chciał źle dla niego i dla mnie, bo właśnie jego żona leży na oddziale oddziale chirurgicznym z odjętą nogą. Podczas transportu modliłem się i posłuchałem natchnienia, aby dać mu "krówkę".

    Po czasie podarowałem 50 tys. niezwykle schorowanej i prawdopodobnie w ciąży ze słowami: "to dla Ciebie, Matko! Ty, Matko dasz mi o wiele więcej!" Teraz na dalekim wyjeździe wołam ze łzami w oczach do Pana Jezusa, aby zanurzył w swoich ranach duszę żony i moją oraz przytulił nas do Swojego Serca.

     W jasności zrozumiałem, że Boże tchnienie dla duszy sprawia pragnienie życia wiecznego! Napłynęły obrazy włączanej do ruchu maszyny - my też mamy możliwość ożywiania! Przed snem napływa, że "będę budzony w nocy".

    Tak też się stało, ale o 3.00 powiedziałem: "Matko Boża dziękuję Ci za dar wstawania w nocy do chorych". Bardzo otyła pacjentka miała ból trzustki...nawet nie pomógł narkotyk. Musiała trafić do szpitala z podejrzeniem ostrej martwicy trzustki.

    Teraz zrywają do wypadku. Podczas przejazdu ponownie zawołałem: "Panie Jezu przytul mnie do Twojego Serca". Trafiłem na rozbite samochody, ale poszkodowanych już zabrano...

                                                                                                                                 APeeL